Pytania do bohaterów 2 - Sabriela
Cześć! :D
Może na początek wyjaśnienie dlaczego tyle to trwało. Po prostu, w szkole miałam taki natłok testów i kartkówek, że po powrocie do domu nie miałam już sił zabierać się za pisanie, bo i tak wiedziałam, że wyszłoby to beznadziejnie. Ale na szczęście wszystko już się w miarę uspokoiło (a przynajmniej do następnego tygodnia, bo kolejne sprawdziany mi się zapowiadają :/)
Co do podzielenia. Zdecydowałam się na to, ponieważ Sabriela i Astriel dostali nieprawdopodobnie dużo pytań, a nie chciałam, żeby te "wywiady" były okropnie długie i nudzące. Tak więc Sab i As będą oddzielnie, zaś Aiden, Roth oraz Lil już w jednej części, bo ich na szczęście tak nie męczyliście xD
No i nim zaczniemy, chciałam jeszcze tylko poinformować, że niektóre pytania trochę zmodyfikowałam, żeby całość miała sens i mam nadzieję, że nikt się za to nie obrazi ;)
A teraz zapraszam na wywiad z Sab! :D
***
Sab: To się nazywa wredne wykorzystywanie mnie. Czy ty, autorko, myślisz, że nie mam co robić, tylko tu z tobą siedzieć i robić ten durny wywiad? (*prycha obrażona i splata ręce na piersiach*)
Autorka: Ej, bez przesady! Przecież te wywiady są zajebiste!
Sab: Taa, chyba dla ciebie i twoich czytelników. Bo znając życie, to większość pytań do mnie dotyczy Astriela albo Aidena. Prawda?
Autorka: Emm, nie? (*patrzę na moje notatki, a widząc przygotowany kwestionariusz, wzdycham ciężko*) No dobra, prawda. Ale jest też parę dotyczących ciebie.
Sab: No to zacznij od nich, a najgorsze zostaw na koniec. (*nakazuje, po czym poprawia się na fotelu i uśmiecha się*) Jestem gotowa.
Autorka: Świetnie! Więc zaczniemy od tych normalnych pytań.
Sab: A masz nienormalne? (*Sab parska śmiechem, lecz widząc moją minę, gwałtownie milknie*)
Autorka: Niestety tak. Za które mnie pewnie zabijesz, ale mam. I... Zresztą, zapomnij. Na razie nie musisz się nimi martwić. Jak się zaczną to dam ci znać.
Ania15198: Lubisz jakieś ziemskie zwierzęta?
Sab: Ziemskie zwierzęta są akurat spoko, w przeciwieństwie do zwierzaków z Piekła. Te z Ziemi przynajmniej nie próbują Cię zabić na każdym kroku. Głównie preferuję gady i pajęczaki, jednak najbardziej chyba lubię wielkie koty, jak pantery, pumy czy tygrysy. Podoba mi się ich majestatyczność, duma i jednocześnie dzikość. :)
Autorka: Pająki? Serio? Przecież to paskudztwo!
Sab: Jeśli ruszają cię pająki, to lepiej żebyś nie trafiła do Podziemia. (*stwierdza z rozbawieniem, wzruszając ramionami i daje mi znać ręką, bym czytała dalej*)
marzycielka505: Czy istnieją jakieś inne wymiary poza Niebem, Ziemią i Piekłem?
Sab: Z tego co wiem to nie, choć stuprocentowej pewności nie mam, bo równie dobrze mogą istnieć alternatywne światy, do których po prostu nie mamy dostępu. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że nikt nigdy nie wspominał o innych wymiarach i nie ma na ten temat żadnych zapisków, to prawdopodobnie nie, Niebo, Ziemia i Piekło to jedyne (znane) światy.
Majkabest22: Załatwisz mojemu bratu męczenie w Piekle jak już tam trafi? Takie porządne?
Sab: Pamiętaj, bez względu na to, jak bardzo brat by Cię wkurwiał, nie możesz tak myśleć. Może i między Wami dochodzi do różnego rodzaju kłótni, konfliktów, a nawet rękoczynów, jednak to Twój brat, który może okazać się wsparciem w najmniej oczekiwanej chwili. I nie, nie załatwię mu żadnych tortur. Jeśli trafi do nas, to okej, dostanie to, na co zasłużył. Aczkolwiek ja się w to osobiście mieszać nie będę.
Autorka: Jejku, to było... (*w tym momencie Sab morduje mnie wzrokiem, co skutecznie mnie ucisza*) Dobra, nieważne. Idziemy dalej.
ZakapturzonyDuch: Czy lubisz używać swojej władzy? Jeśli tak, to kiedy najbardziej?
Sab: Błagam Cię, ja UWIELBIAM z niej korzystać! Najfajniej jest wtedy, gdy idę sobie spokojnie przez miasto, a wszyscy mieszkańcy patrzą na mnie z niepokojem (wręcz strachem), kłaniają mi się i uciekają w panice, byle jak najszybciej się ode mnie oddalić. To jest przezabawne! xD Ale jeśli chodzi tu o rozkazywanie innym, to podoba mi się także to, że praktycznie nie mam żadnych ograniczeń. Wszystko mi wolno, nikt mi niczego nie zabroni (oprócz Rotha i ojca, ale oni się nie liczą), a niech tylko ktoś mi się postawi... (*Sab uśmiecha się drapieżnie, a jej tęczówki zaczynają świecić intensywnym, niebieskim blaskiem*)
Autorka: Czasami jesteś przerażająca, Sab.
Sab: Tylko czasami?! A normalnie to co?! Że niby milutka jestem?!
Autorka: No nieee, ale też jakoś mega straszna nie jesteś. (*Sab wstaje z żądzą krwi w oczach, jednocześnie przywołując płomienie, które zaczynają pojawiać się jej na ramionach*) Ech, niech ci będzie. Tak, jesteś straszna. Zadowolona?
Sab: Tak. (*uspokaja się i z szerokim, zadowolonym uśmiechem z powrotem siada*) A teraz kontynuuj.
ZakapturzonyDuch: Czy jakiś demon coś Ci kiedyś zrobił? (Po czasie, gdy przebudziłaś swoją moc.)
Sab: Nie, chociaż parę demonów próbowało. Jednak ostatecznie zawsze kończyło się tym, że traciłam po prostu cierpliwość i po chwili była już z nich tylko kupka popiołu. Ogólnie wieść o moim wybuchu w szkole dość szybko rozniosła się po całym Piekle, a jego mieszkańcy wiedząc, do czego jestem zdolna, wolą mnie unikać niż atakować. Oczywiście kiedyś zdarzały się przypadki, kiedy to jakiś żołnierz ze zbyt wielkim ego wyzywał mnie w tawernie na pojedynek, ale nie mijała minuta i leżał bez życia na podłodze. Tak więc teraz mam spokój z debilami. :D
cookies_a: Gdybyś jakimś trafem mogła przebywać niespostrzeżona w Niebie, kogo byś zabiła jako pierwszego? (Chodzi o anioły, archanioły.)
Sab: Wiadomo, mój pierwszy cel to Gabriel. Nienawidzę typka i wkurwia mnie już samo słuchanie o nim, więc na pewno skorzystałabym z tej okazji i pozbyła się go jako pierwszego. Następnie zajęłabym się resztą archaniołów, plus paroma mieszkańcami Nieba, z którymi miałam już parę razy do czynienia i jakimś cudem przeżyli te spotkania. A potem wróciłabym do Piekła zbierać gratulacje i oglądać jak Roth dostaje kurwicy. xD
DoktorPsychoza: Jaki rodzaj torturowania jest Twoim ulubionym? (Zakupy z Lil do tego się nie wliczają <3)
Sab: Błagam, nie przypominaj. To był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Pozostałe to będą pewnie dni, w których będę musiała męczyć się w kupionych tamtego dnia ciuchach. :/ Ale co do pytania... Nie mam ulubionego rodzaju. Najważniejsze jest dla mnie, by było dużo krwi, bólu i cierpienia, dzięki czemu dostaję energetycznego kopa. Choć muszę przyznać, że zazwyczaj nie chce mi się bawić w jakieś wymyślne sposoby tortur i decyduję się na rozszarpywanie ofiary, oskórowanie lub przypalanie moim ogniem, mimo że nie zawsze sprawia mi to frajdę. Ale co tam, grunt, że moc jest wtedy dziesięciokrotnie potężniejsza. ;)
DoktorPsychoza: Czy poszukujecie ludzi do pracy w Piekle?
Sab: Nie. Przez tego jebanego demona od plagi mamy w cholerę dużo samobójców, którzy się pchają gdzie tylko mogą (i przy okazji wkurwiają mnie na każdym korku), więc mamy w Piekle z lekka przepych. Na razie nie potrzeba nam nowych dusz do ogarniania, włącznie z obsadzaniem ich na jakieś stanowiska. Zgłoś się, gdy wszystko się uspokoi. :)
DoktorPsychoza: Czy będę miał 7 lat pecha, jeżeli mój wygląd niszczy lustro?
Sab: Phi, Ty chyba nie wiesz co to szkaradność. Wspominałam kiedyś o mojej misji związanej z syrenami? Te stwory są tak odrażające, że na sam ich widok ma się ochotę zwymiotować, a kiedy jeszcze postanowi się do nich podejść i przyjrzeć z bliska, to koszmary do końca życia są gwarantowane. Może i te kreatury rzeczywiście mają piękne głosy, które można by słuchać przez całą wieczność, jednak ich wygląd zdecydowanie nie jest już taki ładny. Więc nie przejmuj się pechem, dzięki syrenom ominie Cię on szerokim łukiem. ;)
Ciemnota: Sab, jak najlepiej ugotować flaczki oraz jaki gatunek wybrać?
Sab: Nie wiem! Jestem od zabijania, a nie gotowania! xD
Ciemnota: Praktykujesz kanibalizm?
Sab: Fuj! Co prawda czasem piję krew moich ofiar, ale nigdy ich nie zjadam. To jest obrzydliwe! :/
Autorka: A picie krwi martwych demonów już nie jest obrzydliwe?!
Sab: Gdy zaspokajam pragnienie to jeszcze żyją, kretynko. Zimna krew jest ohydna w smaku. Poza tym rzadko to robię, więc się nie czepiaj, okej?
zuzazu13: Jak dawno nie mordowałaś ludzi?
Sab: Jeśli dobrze pamiętam, to ostatnimi moimi ziemskimi ofiarami były pewne cztery suki. Oczywiście nie biorąc pod uwagę chłopaka z klubu, którego ostatecznie nie zabiłam, bo głupie ptaszysko mi w tym przeszkodziło. Aczkolwiek zawsze pozostają do dyspozycji wilkołaki i zmienni w lasach oraz wampiry w mieście, więc nie narzekam. :)
zuzazu13: Jak bardzo za tym tęsknisz?
Sab: Wcale, choć są osoby, których z chęcią bym się pozbyła. Jak na przykład debil Ben czy głupek Marco, którzy podnoszą mi ciśnienie za każdym razem, jak tylko ich zobaczę.
zuzazu13: Wyobraź sobie siebie w różowej sukience baletnicy...
Sab: Nie! Bo po nocach spać nie będę! Nie wystarczą Ci tortury zadawane mi przez Liliannę? -_-
zuzazu13: Czy możesz mi załatwić fajną miejscówkę w Piekle?
Sab: Jak zawsze, ale coś za coś. Wtedy będzie Cię czekał dług do spłacenia. ;) (I wszystkich co też chcą miejscówkę w Piekle również to się tyczy!)
zuzazu13: Kogo najbardziej nienawidzisz?
Sab: Zdecydowanie archaniołów, ale to już chyba każdy wie. Po prostu wkurwiają mnie te ptaszyny swoim nadętym ego, nastawieniem, że są pępkami świata i podporządkowywaniem sobie innych. No bo, do jasnej cholery, to nie oni powinni zarządzać Niebem, tylko Bóg, który przez swoją ignorancję wobec wszystkich, trafia na drugie miejsce mojej czarnej listy.
Autorka: Tak z ciekawości. Na którym miejscu jest Astriel?
Sab: Gówno cię to powinno obchodzić, autorko. (*ostrzegawczo sypie iskrami z palców i mruży groźnie oczy*) I lepiej uważaj na słowa, bo za takie komentarze możesz za chwilę stracić język.
zuzazu13: Jaka dokładnie była Twoja mama?
Autorka: Jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać. (*dopowiadam szybko, widząc smutek pojawiający się na twarzy Sab*)
Sab: Nie o to chodzi, tyle że ja... po prostu już jej nie pamiętam. W tym tkwi problem. Gdy zginęła byłam mała, więc znam ją głównie z opowieści Rotha. Podobno... nie była typową Upadłą. Mówiono, że jej upadek był kompletną pomyłką, gdyż nawet po wygnaniu pozostała dobra. Jedynie zmieniło się jej nastawienie do Boga, ponieważ szacunek do Niego zupełnie zniknął. Lecz tak jak Piekło niszczyło we wszystkich Upadłych dobro i zastępowało je złem, tak mama zachowała cechy anioła. Dobra, pomocna, życzliwa i beztroska. Każdy mógł do niej przyjść po radę, a ona nikogo nie odtrącała. I o dziwo, zyskała sobie tym szacunek mieszkańców Podziemia. A przynajmniej do czasu aż nie pojawili się buntownicy. No a wtedy... Każdy wie co było dalej. (*wzdycha ciężko, jednak po chwili uśmiech wraca jej na twarz i kiwa głową, czekając na kolejne pytanie*)
zuzazu13: Zostaniesz moją żoną? XD
Sab: Nie. Jestem wieczną singielką! ;D
Autorka: Chciałabyś. (*prycham pod nosem, a widząc jej pytające spojrzenie, wzruszam obojętnie ramionami i uśmiecham się niewinnie, udając, że nic takiego nie powiedziałam*)
inCreative: Dasz mi swoje zdjęcie? xd
Sab: Taa, taka sprawa. Nie posiadam takowych, a jeśli mnie pamięć nie myli, to istoty niematerialne w ogóle rzadko kiedy udaje się sfotografować. Co prawda w przeciwieństwie do wampirów my mamy odbicie i widać nas w kamerach, jednak uchwycenie nas na zdjęciu jest... prawie że niemożliwe.
Autorka: Chwila. Nie masz ŻADNYCH zdjęć?
Sab: Prawdopodobnie nie. Poza tym mamy w Piekle inne zajęcia niż strzelanie sobie setek selfie.
AnonimAutor: Sab, powiedz, że nie masz przyjaciela geja... Masz?
Sab: Nie mam zielonego pojęcia xD Nigdy nikogo nie pytam o takie rzeczy. Zazwyczaj dowiaduję się o orientacji moich znajomych poprzez obserwacje. Na przykład Callys ślini się na widok pięknych kobiet, zaś Heret ma ukochaną. Więc oni na pewno są hetero. A co do reszty to nie wiem. :P
JuliaBaranska8: Czy Twój brat ma dziewczynę?
Sab: Kobieto, on miał już tyle dziewczyn, że się w tym zupełnie pogubiłam! Był nawet czas kiedy co kilka dni sprowadzał do domu nową, aż w końcu ojciec się wkurwił i go wyrzucił, każąc znaleźć sobie mieszkanie i się wreszcie ustatkować. xD Aktualnie Roth raczej korzysta z burdeli niż szuka miłości życia.
marzycielka505 i HankaJurczuk: Gdybyś musiała stać się człowiekiem albo aniołem, to co byś wybrała?
Sab: Zdecydowanie anioła. Tak, wiem, że to się może wydać dziwne, ale już tłumaczę dlaczego. Po pierwsze, zachowałabym skrzydła. A bez nich to ja sobie życia nie wyobrażam. Po drugie, nienawidzę śmiertelników i gdybym musiała choćby na sekundę stać się tą słabą istotą, to chyba bym się załamała. I po trzecie, dawałoby mi to możliwość na zabicie archaniołów lub znalezienie słabości Nieba. Plan doskonały, prawda? :D
Autorka: Czy ty zawsze musisz coś knuć?
Sab: Jestem demonem, taka moja natura! (*parska śmiechem i pokazuje mi język*)
Zelusiova: Wolisz stać się aniołem czy żeby As został Upadłym?
Sab: Chwila. Autorko, czy właśnie wkraczamy na niebezpieczne wody?
Autorka: Nie, spokojnie. Pytania odnośnie aniołka zostawiłam na koniec.
Sab: Okej. A więc wolałabym, żeby to As został Upadłym. Byłabym wtedy w Piekle wyższą rangą od niego i mogłabym mu rozkazywać! To by było cudowne!!! ^-^
Autorka: A Upadli po upadku nie są czasem najwyżej w hierarchii Podziemia ze względu na niebiańskie pochodzenie?
Sab: Cholera, zamknij się i nie niszcz marzeń, autorko! (*warczy na mnie ostro i ponownie przeszywa wzrokiem, choć nie robi mi to zbytniej różnicy*)
Zelusiova: Co byś zrobiła, gdyby Roth stał się aniołem?
Sab: Roth aniołem? Hahaha, to najlepszy żart jaki słyszałam od stu lat!!! :'D Błagam, mój kochany braciszek nigdy nie stałby się aniołem, nawet gdyby miały od tego zależeć losy całego świata! I ja, i on jesteśmy zbyt okropni oraz przesiąknięci złem, by któreś z nas uzyskało zbawienie.
Zelusiova: Jaki masz rozmiar buta?
Sab: Nie wiem po co to komu, ale 38.
Zelusiova: Twoja waga i wzrost?
Sab: Kobiet się o wagę nie pyta! :P
Autorka: Ekhem, Sab? Kobiet się o WIEK nie pyta.
Sab: Jezu, przyrzekam autorko, że jeśli trafisz do Piekła, to osobiście się tobą zaopiekuję. (*uśmiecha się do mnie uroczo i mruga okiem, w którym kryje się niebezpieczny błysk*) W takim razie ważę 55kg i mierzę około 175cm.
Zelusiova: Jakie byś dała imiona dzieciom swoim i Asa?
Sab: Jakim dzieciom?
Autorka: No twoim i...
Sab: Kurwa, zrozumiałam za pierwszym razem, kretynko!
Autorka: Zapytałaś, to powtórzyłam xD
Sab: Serio? I ty przeciwko mnie, autorko? (*Sab kręci rozczarowana głową i wzdycha ciężko*) Nie będzie żadnych dzieci, tym bardziej z aniołem, jasne?!
Autorka: Stanowcza, negatywna odpowiedź, przepełniona dodatkowo gniewem... Zapamiętać to na przyszłość, żebym czasem przez jakąś głupotę życia nie straciła.
Sab: Kurwa, jak odpierdolisz jakąś pojebaną akcję to nie ręczę za siebie! Słyszysz?!
Autorka: Słyszę, słyszę. I normalnie zaczynam się obawiać twojej reakcji na ostatnie pytanie. (*burczę cicho pod nosem i dopowiadam po chwili*) Jeśli coś mi się stanie, to znajdę Cię Zelusiova i ukatrupię.
Sab: Coś mówiłaś?
Autorka: Nie, nic!
natala6239000: Jak myślisz, długo zajmie Ci dowiedzenie się jakie problemy ma Aiden?
Sab: Mam nadzieję, że szybko, lecz facet jest dla mnie prawdziwą zagadką. Nie ogarniam czemu nie reaguje na moją aurę, a demonem od plagi nie jest na sto procent, bo pazur by przy nim wibrował jak szalony. Poza tym znam go od trzech lat, więc nawet gdyby się mega świetnie maskował, to i tak prędzej czy później bym go rozgryzła. Sama czy też z pomocą aniołów.
Autorka: A jeśli zrobię ci psikusa i to będzie on?
Sab: To wtedy uznam cię za nienormalną, bo to jest niemożliwe, żeby Aiden był demonem.
Autorka: Cóż, nie pozostaje więc nic innego jak czekać na ciąg dalszy twojej historii :)
Sab: Aż się boję...
DIDI021: Jak tam miejsce w Piekle, bo niedługo się tam wybieram?
Sab: Lepiej nie, bo fajne miejscówki nam się kończą. Najpierw muszę załatwić sprawę z demonem od plagi, a dopiero potem zajmę się ogarnianiem przywilejów dla wszystkich czytelników. Bo za czytanie tej książki na bank traficie na dół. xD
Autorka: UWAGA!!! ZACZYNA SIĘ!!!
Sab: Ech, to nic. Dawaj te pytania, im szybciej na nie odpowiem, tym lepiej.
DIDI021: Aiden czy As?
Sab: Serio? Wybór między jednym a drugim? Z czego pierwszy to wkurzający swoimi sekretami śmiertelnik, zaś drugi to anioł i to sama Nadzieja Nieba? Błagam, nie każcie mi wybierać.
Autorka: No to klops. Nie wiadomo kto jest bliższy naszej Sabrielci :/
Sab: Hej, ty na serio chcesz mnie z którymś wyswatać?! (*wrzeszczy na mnie oburzona*)
Autorka: Ja? Ależ skąd! (do czytelników: Piszcie za kim jesteście: #teamAstriel lub #teamAiden ;) )
DIDI021: Sab, przyznaj się, że podoba Ci się As.
Sab: Okej, podoba mi się As.
Autorka: CO?!?!?!?!
Sab: Kobieto, spokojnie, to tylko po to, by się wszyscy wreszcie odwalili. Mam dość swatania mnie z tym ptaszyskiem.
HankaJurczuk: Co najbardziej denerwuje Cię w Asie?
Sab: To anioł! Tyle chyba wystarczy, prawda?!
Autorka: No niekoniecznie. Musisz podać konkrety.
Sab: Masz tam takie polecenie? (*stuka w podkładkę, za którą ukrywam listę pytań, a czując rumieniec wylewający mi się na policzki, zakrywam się tekturką*)
Autorka: Taaak?
Sab: Natka, bo ci zaraz coś zrobię...
Autorka: Spadaj, ja chcę mieć tylko porządny wywiad! (*próbuję się wytłumaczyć i mimo że Sab atakuje mnie swoją aurą, wytrwale patrzę na nią, oczekując na odpowiedź*) Więc co cię w nim KONKRETNIE denerwuje?
Sab: Emm...
Autorka: Naprawdę? Nie wiesz co?
Sab: Po prostu jest wkurzający i tyle, okej? Irytuje mnie to, że cały czas się ze mnie nabija. Że co chwilę zmienia zdanie co do sojuszu. Że jakimś cholernym cudem potrafi wyciągnąć ze mnie informacje odnośnie mojej przeszłości, których normalnie nikomu bym nie powiedziała. Oraz że wścieka się o byle gówno, przy okazji wiedząc najwyraźniej więcej o Aidenie ode mnie! Zadowolona z takiej odpowiedzi?!
Autorka: Jak najbardziej ^^
Europee: Co lubisz w Astrielu?
Autorka: Ostrzegam, z tym też nie dam ci spokoju, Sab.
Sab: Cholera. (*mamrocze parę przekleństw pod nosem i pochyliwszy się do przodu, chowa twarz w dłoniach*) Lubię w nim... to, że potrafi mnie wysłuchać. Może i wkurza ta jego umiejętność wyciągania z kogoś informacji, ale zaletą jest to, że gdy w końcu mu się to udaje, to słucha, nie przerywa, nie komentuje i nie ocenia. Że potrafi choć na chwilę odciągnąć moje myśli od misji i jakimś dziwnym zrządzeniem losu zawsze jest w pobliżu, kiedy akurat go potrzebuję. Że nie wywyższa się swoją wysoką pozycją w Niebie i da się z nim normalnie porozmawiać. I że nie traktuje mnie jak kogoś gorszego. Dlatego lubię Asa.
Autorka: Wow, nie spodziewałam się aż tak rozwiniętej wypowiedzi. (*przyznaję z uznaniem i uśmiecham się lekko*) No to teraz to samo o Aidenie?
Sab: Spierdalaj, chyba właśnie wyczerpałaś mój limit dobrych słów o kimś na dzisiaj.
Autorka: Niech będzie, o Aidena zapytam kiedy indziej... Albo nie, dawaj teraz. Co lubisz w Aidenie?
Sab: Autorko! (*widząc moją zaciętą minę, daje sobie spokój z dyskutowaniem*) Niech no pomyślę... Fajnie się z nim gada, o dziwo jest miły i przyjacielski. Co prawda niewiele jeszcze o nim wiem, aczkolwiek zdaje się być ciekawym facetem. Oczywiście jak na śmiertelnika. Ma poczucie humoru, dzięki czemu potrafi mnie uspokoić, no i nie zostawił mnie w potrzebie, czym sobie zapunktował. Ale te jego tajemnice są wkurzające. Wystarczy?
Autorka: Tak, dziękuję za współpracę :*
DIDI021: Czy myślisz, że As się o Ciebie martwi?
Sab: Nie, chociaż zaniepokoiło mnie jego ostrzeżenie odnośnie Aidena. Wie coś, czego ja nie. Więc... autorko, o co mu chodziło?
Autorka: Dowiesz się w swoim czasie. (*ignoruję jej lodowaty wzrok, parskam śmiechem*) Zapomnij, nic ci nie powiem.
SlayerDreams: Czy czujesz jakąkolwiek sympatię do Asa?
Sab: Nie wierzę, że to mówię, ale tak. Tak jak powinnam go nienawidzić i próbować zabić na każdym kroku, tak coraz bardziej zaczynam go lubić. TYLKO LUBIĆ! Żeby później czasem nie było prób spiknięcia nas, autorko.
Autorka: Phi, Sab, ja mam już wymyśloną całą książkę. Cokolwiek teraz powiesz, ja i tak nie zmienię planów, więc tekstów tego typu nawet nie słucham. Powiesz, że zabijesz Rotha? Ja i tak zrobię po swojemu. Na takiej zasadzie to działa. Jasne?
Sab: Chcesz mi powiedzieć, że planujesz mnie spiknąć z Astrielem?! (*dziewczyna aż się podrywa z miejsca, a ogień ponownie zaczyna płonąć na jej ramionach*)
Autorka: Z kimś na pewno cię spiknę, ale czy z Asem, czy z Aidenem, czy może z jeszcze kimś innym...? Tylko ja to wiem.
Sab: Kurwa, Natalia! (*Sabriela wydziera się na mnie, lecz widząc moją obojętność, wzdycha ciężko i się uspokaja*) Niech to już będzie chociaż jakiś zajebisty demon, okej? Proszę.
Autorka: Albo człowiek. (*Sab już chce coś powiedzieć, kiedy jej się wcinam*) Bez gadania! Ja tu rządzę! A teraz wracamy do wywiadu!
ZosiaKopczyk9: Czy poza rodziną kochałaś kiedyś/teraz kogoś (Asa)?
Sab: Musiałaś dopowiedzieć tego "Asa", prawda? -_- Ale nie, nikogo nigdy nie kochałam oprócz mojej rodziny i mam nadzieję, że pozostanie tak jak jest na jeszcze bardzo długi okres czasu. Nie mam aktualnie ani ochoty, ani czasu, by zaczynać jakieś skomplikowane związki, oparte pewnie głównie na kłamstwach, zdradach i...
Autorka: Jezu, coś ty tak pesymistycznie nastawiona do miłości? (*jęczę z żalem, a na jej znaczący wzrok kręcę zawiedziona głową*) Niczego ci nie obiecam, Sab. Dopiero zobaczy się, jak to się wszystko potoczy.
Sab: Chcę przystojnego demona. I to ja mam dominować w związku. Jasne? Obiecaj.
Autorka: Jak słońce i obiecuję. (*uśmiecham się sztucznie, splatając za plecami palce w krzyżyk*) Wracamy do pytań.
DoktorPsychoza: Pytanie, za które spłonę w Piekle, ale ciii... Kiedy przyznasz się, że kochasz Asa?
Sab: Owszem, spłoniesz za to razem z autorką i całą resztą ludzi, którzy mnie z nim łączą. I prędzej Piekło zamarznie, niż się przyznam do takiego czegoś!
Autorka: Sab? (*pytam nieśmiało, a kiedy dziewczyna przeszywa mnie wzrokiem, przechodzą mnie ciarki*) Czy to nie tak, że Piekło jest podzielone na gorącą krainę i lodową krainę?
Sab: Jezu, tak się mówi, okej?!?! (*Sab zapala się cała niebieskim płomieniem, wraz z moim ukochanym fotelem*) Dobra, więc szybciej świnie zaczną latać, niż zakocham się w aniołku!!! Kurwa, to ci pasuje, autorko?!
Autorka: No teraz to ma to sens. (*przytakuję z cichym śmiechem, jednak nie mając odwagi spojrzeć na wściekłą demonicę*)
Allena_Astral: Czy umawiasz się z Aidenem by wkurzyć Asa czy aby stał się zazdrosny?
Sab: Żeby go wkurzyć. I... tak właściwie to byłam też ciekawa, czy użyje na mnie tej swojej demonicznej umiejętności. Jeszcze nigdy nie spotkałam niebiańskiego buntownika, więc fajnie by było wiedzieć jaką mocą dysponuje. Tak na wszelki wypadek, gdybyśmy mieli mieć w przyszłości starcie. Co prawda niestety nie doprowadziłam go do stanu kompletnego wkurwienia i nie przekonałam się na własnej skórze jak silny ból potrafi zadać, ale jestem pewna, że gdy wreszcie się na nim zemszczę za zmuszenie mnie do zakupów z Lil, to samą siłą woli powali całe miasteczko, taki wściekły będzie. :D
ZosiaKopczyk9: Nie zauważyłaś, że aniołek jest o Ciebie zazdrosny?
Sab: On nie jest o mnie zazdrosny, As zdenerwował się, bo postanowiłam nie tylko pilnować Aidena, ale także skorzystać z okazji i powkurzać trochę Bena, który od trzech lat nie dawał mi spokoju i non stop próbował zaciągnąć do łóżka. -_-
Autorka: No to jak w takim razie wytłumaczysz to, że Astriel cały czas wodzi za tobą wzrokiem od kiedy zmieniłaś styl?
Sab: To facet, jak widzi ładną dziewczynę, to się na nią gapi. Proste, prawda? Przyznaję, wkurza mnie to, tym bardziej, że jego spojrzenie jest cholernie intensywne i wręcz przeszywające, ale czego się nie robi by być szkolną elitą.
Autorka: Przecież ty nie chcesz być szkolną elitą. Nie lubisz kontaktu z ludźmi.
Sab: Ale dopóki jesteśmy z Aidenem "parą", to niestety muszę udawać, że zależy mi na popularności. Jasne? Zresztą... skończmy już tą dyskusję i czytaj dalej.
JuliaBaranska8: Jak to jest być nieświadomą zazdrości swojego wroga?
Sab: As nie jest o mnie zazdrosny!
Autorka: Sabriela, spójrz prawdzie w oczy. Astriel JEST o ciebie zazdrosny i to strasznie. Czy naprawdę aż tak trudno to załapać?
Sab: A czy naprawdę tak trudno jest załapać to, że ja jestem demonem, a on aniołem i zazdrość o mnie nie miałaby najmniejszego sensu? Plus to jeszcze syn samego archanioła Gabriela! Jeden z najwyższych aniołów! I Nadzieja Nieba! Po jakie diabły miałby być zazdrosny?
Autorka: Ech, Sab... Nie, nawet nie skomentuję tego. Zapomnijmy o tej rozmowie i... Po prostu skończmy ten temat.
Sab: Ale...
Autorka: Koniec!
ZosiaKopczyk9: Jeśli Lucyfer kazałby Tobie wyjść za mąż, zrobiłabyś to?
Sab: Już kiedyś próbował wydać mnie za mąż. Nie skończyło się to najlepiej. Poprosiłam braciszka o pomoc i razem pozabijaliśmy wszystkich kandydatów na mojego partnera. Co prawda ojciec był potem cholernie wkurwiony i prawie rozwalił całą chatę, ale ostatecznie machnął na to wszystko ręką i nawet nas za to nie ukarał. Ach, tamten tydzień był fantastyczny! ^-^
Autorka: Sadyści się znaleźli.
Sab: Jesteśmy demonami! Chyba nie sądzisz, że tak po prostu byśmy pozwolili z Rothem, żeby jakiś debil zaczął traktować mnie jak swoją własność, co?
Autorka: Cóż, przynajmniej w tej sprawie byliście z Astarothem zgodni.
Sab: Nawet tatę to zdziwiło. xD
_Megas_: Jak byś zareagowała na Asa w swojej sypialni?
Sab: A co to w ogóle za pytanie? To chyba oczywiste, że wyrzuciłabym go stamtąd.
Autorka: Sab? Posłuchaj, teraz pozostało najdziwniejsze pytanie, przy czym musisz pamiętać, że to nie ja je napisałam i chciałabym jeszcze trochę pożyć. Więc jeśli chcesz kogoś zabić, to Zelusiovą, okej?
Sab: To jest to nienormalne pytanie, przed którym mnie ostrzegałaś?
Autorka: Tak, to właśnie o nie chodzi. Obiecaj, że mnie nie zaatakujesz.
Sab: Obiecuję? Więc jakie ono jest?
Autorka: Czekaj chwilę, muszę się pomodlić. (*odmawiam "Ojcze nasz...", "Zdrowaśkę" i "Aniele Boży, stróżu mój...", a nastawiwszy się psychicznie na zbliżającą się śmierć, czytam niepewnie*)
Zelusiova: Co byś zrobiła, gdybyś zobaczyła w swoim łóżku nagiego Asa z szampanem, posypanego płatkami róż, a wokół niego świeczki?
Sab: Miałaś rację, autorko. Zajebię cię za to. (*Sab rzuca się na mnie z pazurami i mordem w oczach, a ja z piskiem zrywam się z miejsca i przeskakuję przez oparcie kanapy, chowając się za nią.*)
Autorka: Obiecałaś, że nic mi nie zrobisz! (*przypominam demonicy, która łapie za moją bluzkę i podnosi gwałtownie, po czym chwyta mnie za gardło i dociska do ściany*) Sa-ab!
Sab: Ale to ty je przeczytałaś! (*odcina mi dopływ powietrza i już zaczynają mi się pojawiać mroczki przed oczami, kiedy to gabinetu wparowują Roth oraz As i odciągają wściekłą dziewczynę*) Kurwa, puszczajcie!
Roth: Coś ty jej zrobiła, że ma zamiar cię zabić, autorko?
As: Wszystko gra?
Sab: Ja pierdolę, zabijcie ją! Zasługuje na śmierć!
Autorka: Tak, dzięki chłopaki. No przecież ci mówiłam, Sab, że to nie moje pytanie, tylko czytelniczki! Wszystkie wąty do niej! Ja tu tylko za dziennikarkę robię! (*wydzieram się wściekła, gdy tylko odzyskuję możliwość swobodnego oddychania*)
Sab: Masz jakichś popierdolonych czytelników! Kto normalny zadaje takie pytania?! (*demonica nadal się wyrywa, jednak brat jej nie puszcza, próbując wypchnąć ją za drzwi*)
Roth: Sab, do jasnej cholery, uspokój się!
Sab: Kurwa, ty też byś tak zareagował, gdybyś dostał takie pytanie! (*dziewczyna wreszcie przestaje się szarpać, choć wciąż jest wściekła*) Autorko, to nie fair! Czemu tylko ja mam zawsze takie pytania?!
Autorka: Tym razem cała wasza trójka dostała coś w tym stylu. (*oświadczam wyniośle i splatam ręce na piersiach*) Zadowolona?
Sab: Nie! Uwaga, do wszystkich czytelników! Jeśli jeszcze raz odpierdolicie takie coś, to przygotuję Wam takie tortury, że popamiętacie, jasne?! Żeby mi to było ostatni raz! (*wychodzi z pomieszczenia, głośno trzaskając drzwiami*)
As: Aż się boję zapytać czego dotyczyło to pytanie. (*zaczyna powoli, patrząc na mnie ze zdezorientowaniem, a ja ciężko wzdycham i z powrotem zajmuję miejsce na kanapie*)
Autorka: Spokojnie, dowiesz się. (*burczę pod nosem i spoglądam na Rotha*) Popilnujesz jeszcze na korytarzu Sabrieli? Będę mieć później do niej pytania.
Roth: Jeszcze? Czemu ona zawsze ma ich aż tyle?
Autorka: To główna bohaterka. (*wzruszam obojętnie ramionami i gestem dłoni wyganiam go z gabinetu, po czym zwracam się do Asa*) No dobra, teraz twoja kolej. Tylko błagam, nie atakuj mnie jak Sab, okej?
As: Porównujesz mnie do demona? Bo się obrażę!
Autorka: Astriel, proszę. Obiecujesz? Nie chcę zginąć z ręki anioła.
As: Okej, niech ci będzie. Obiecuję. Więc co tam masz?
***
C.d.n.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro