wracam do ciebie
Wkradłam się z powrotem w Twoje łaski.
To zabawne, bo udajemy, że przeszłości
w ogóle nigdy nie było, dasz wiarę?
A, no tak. Dasz, oczywiście, że dasz.
Bo wiesz, że wkradłam się w Twoje łaski,
pozwoliłaś mi na to zupełnie świadomie,
jakby na to czekając.
A może to tylko ja się łudzę?
Zresztą, nieważne. Istotne, że znów prawie
jesteśmy razem, tylko to się liczy;
nawet jeżeli chwilami wydaje się sztucznie.
Ta namiastka wystarczy, powinna wystarczyć.
Bo chcę żeby to wszystko wróciło.
Przyznałabym Ci się, ale wiem co powiesz
— mnie na tym nie zależy.
Dorosłyśmy, tak? Nic już nas z nimi nie łączy,
To zbyt wielki stres, zbyt wielkie
obciążenie, które nie powinno mieć miejsca.
Musimy iść, nie wolno stać w miejscu.
Nawet jeżeli chcę iść razem z nimi i z Tobą?
Nie chcę wybierać, ale tym bardziej
rozdzielać.
To boli, cholernie boli.
Bo ja wiem, że masz rację, to wszystko
trzyma się już tylko na pozorach
wszystkie to wiemy, nawet otwarcie
się do tego przyznajemy.
I już nie jestem pewna
czy w końcu się tego boimy, czy
jednak nie? To dziwne, przecież powinnam
w i e d z i e ć
to mój obowiązek.
Gdzie się podziała tamta swoboda?
Gdzie się podziałaś tamta Ty?
Gdzie się podziały dawne one?
I najważniejsze — egoistycznie —
gdzie się podziałam tamta dawna, stara
j a
Powiesz mi?
— 18.06.2019
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro