Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 50

  Mistrz wyłonił się zza krzewów i zmierzył nas wzrokiem. Stanął przed nami i się do nas uśmiechnął.

  - Jako, że jesteście grupą początkującą, niewielu z was poznało swoje dary. Dzisiejsza, cotygodniowa lekcja jest po to aby pomóc wam je odkryć. Osoby, które już wiedzą, jaki dar posiadają, mają ćwiczyć sami, bądź z rówieśnikami.

  Na te słowa kilku chłopaków wystąpiło z szeregu i ruszyło na bok, rzucając nam pogardliwe spojrzenia. Jak się domyślałam, oni byli czymś w rodzaju elity. Czemu zawsze tak jest, że nawet w różnych światach, wszystko wygląda tak samo? Zawsze znajdą się osoby, które uważają się za lepsze od innych.

  - Proszę, teraz podchodźcie do mnie po kolei.

  Ruszyła pierwsza osoba. Mężczyzna położył na głowie chłopaka obydwie dłonie. Po chwili odesłał go z powrotem i podeszła kolejna osoba. W końcu okazało się, że nikt nie ruszył w stronę "elity".
  Ja byłam jako ostatnia. Podeszłam do mężczyzny, a ten ułożył swoje dłonie na mojej głowie. Zmarszczył brwi, a ja poczułam jakieś dziwne ukłucie gdzieś na granicy umysłu.
  Mistrz zdjął swoje dłonie z mojej głowy i otworzył oczy.

  -Masz już dar. Nie mogę ci zajrzeć do wspomnień, w których zazwyczaj szukam wskazówek dotyczących daru - szepnął. - Co jednak nie oznacza, że nie słyszę twoich myśli, ale myślę, że coś się będzie dało z tym zrobić.

   Wskazał mi miejsce, gdzie stała elita, a ja z mocnym biciem serca ruszyłam w ich kierunku.

  - Jak wam idzie? - zapytał mistrz.

  - Dobrze- powiedział czarnowłosy chłopak z niebieskimi oczyma, mierząc mnie jednocześnie wzrokiem.

  - Co ona tu robi?- spytał inny, a ja już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, ale uprzedził mnie mężczyzna stojący za moimi plecami.

  - Odkryłem, że już jest widoczny jej dar, więc może do was dołączyć. Zaraz do ciebie podejdę, ale najpierw powiem reszcie, jakie ćwiczenia mają wykonywać- powiedział, a ostatnie zdanie skierowane było do mnie, więc pokiwałam głową.

  Mężczyzna odszedł, aby wytłumaczyć innym ćwiczenie. Byłam tyłem do reszty, gdy poczułam, że ktoś za mną stoi.
  Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam czarnowłosego chłopaka, który jako pierwszy odpowiedział mistrzowi.
  Uniosłam lekko jedną brew, w ramach zapytania o co mu chodzi.

  - Kim jesteś? - zapytał.

  - Sobą- burknęłam, na co on tylko się uśmiechnął.

  - Dlaczego wielki mistrz pozwolił ci się u niego uczyć? - spytał po raz kolejny, już mniej spokojnie.

  - To jakieś przesłuchanie? - tym razem to ja zapytałam.

  - To ja tutaj zadaję pytania - warknął chłopak, na co ja tylko się zaśmiałam.

  - A kto dał ci do tego prawo?

   - Ja - wycedził przez zęby. Miałam coś jeszcze mu odpowiedzieć, ale do naszych uszu dotarł głos mistrza.

  - Silea, pozwól proszę!

   Posłałam chłopakowi uśmiech i ruszyłam w kierunku mężczyzny, który stał przy jednym z murków.

- Tak, mistrzu? - spytałam.

  - Czy w ostatnich dniach zauważyłaś w sobie coś dziwnego? Może sny, które po jakimś czasie się spełniały, lub latające w twoim pobliżu przedmioty, albo słyszenie cichych głosów ludzi w twoim otoczeniu?

  - Nie, mistrzu.

  - Na pewno? - spytał.

  - Tak.

  Mężczyzna zmarszczył brwi. Po chwili ponownie położył swoje dłonie na mojej głowie. Znowu to samo ukłucie na granicy umysłu. Usta mistrza zacisnęły się w wąską kreskę. Nagle jakaś nieznana siła odepchnęła mężczyznę ode mnie.

  - Masz niezwykle silny umysł - powiedział po chwili. - Co prawda nie jeszcze dość silny, aby ukryć aktualne myśli, ale wszystkie wspomnienia są ukryte i nie potrafię do nich dotrzeć. To chyba jest twój dar. Niezwykle silny umysł. Może byłabyś w stanie na tyle go wyćwiczyć, żeby nie dało się do niego włamać.

  Słuchałam całego tego wywodu z szeroko otwartymi oczami.
  Ja i silny umysł? Skąd?

  - Nie jesteś pewna, czy to prawda. Dlaczego? - zapytał, zapewne słysząc moje myśli.

     W sumie nie wiedziałam. Jakoś to do mnie nie pasowało.
    Chociaż, gdyby tak się lepiej zastanowić...

  - Powiedz mi proszę, czy miałaś bolesną przeszłość?- zapytał, a ja pokiwałam głową. - To wszystko wyjaśnia. Można powiedzieć, że to naturalna obrona umysłu przed bólem.

  - Jak mam ćwiczyć moją zdolność? - zapytałam, nadal niepewna co do mojego daru. Mistrz się do mnie uśmiechnął.

  - Myślę, że Naloson z chęcią ci pomoże. Nawet już tu do nas idzie - odparł mężczyzna, a ja odwróciłam się na pięcie.

  Czarnowłosy chłopak z niebieskimi oczami szedł w moją stronę.
  Niech żyją ja i moje szczęście!

----------------
   Parę ważnych informacji:

  1. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Nie zawsze na nie odpisuje, ale każdy czytam i od razu bardziej chce mi się pisać ❤️

  2. Zaczęłam pisać inną książkę, dostępną na moim profilu. Tytuł: Nowe życie (jeszcze myślę nad jego zmianą). Nie jest to opowiadanie fantasy, jednak mam nadzieję, że wam się spodoba.

  3. W związku z tym, że piszę dwie książki na raz, rozdziały będą pokazywały się nieco rzadziej, ale na pewno nie zamierzam zrezygnować z tej historii.

Jeszcze raz dziękuję za każdy komentarz i gwiazdkę. Miłego dnia 😘

Silea

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro