Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II. Alarm czerwony

Nazajutrz Łucja zaczynała lekcje od ósmej. Wstała ona z porządnym hukiem, ponieważ ze swojej nieporadności w stawaniu spadła z łóżka.

— Niech to szlag! Auć. – dziewczyna z bólem podniosła się z podłogi.
— Co się stało Łucja? Wszystko dobrze? – spytała mama.
— Tak.

Po chwili przyszło całe zbiorowisko, aby zobaczyć czy ich córce się nic nie stało, albo może czy nic nie rozwaliła w pokoju? Zresztą jedno nie wyklucza drugiego.

— Coś ty Lusia wywaliłaś się z łóżka? — spytała najstarsza córka Promiennych.
— Niestety tak — odpowiedziała z obolałą miną.
— Chodź tu moja kochana łajzo! Naucz się wreszcie wstawać z łóżka bez siniaków, masz w końcu 15 lat – zaśmiała się Julia.
— Dobra już starczy idźcie się szykować, bo kiepsko będzie się spóźnić w drugi dzień szkoły.
— Dobrze mamo — odpowiedziały dziewczyny wraz z Frankiem, którego obudził głośny hałas.

Gdy Łucja przechadzała się wraz z Kornelią szkolnym korytarzem, patrząc na ludzi z nieufnością, albowiem dziewczyna ta panicznie bała się swoich rówieśników. Już nie raz przejechała się na innych i bała się zaufać komukolwiek. Gdy ktoś zrani Cię kilka razy trudno potem zaufać komukolwiek...

W tym samym czasie Julia rozmawiała żywo ze swoimi przyjaciółkami, a Franek bawił się z dziećmi w najlepsze. Najmłodszy z rodu Promiennych był bardzo żywym i uśmiechniętym dzieckiem. Wiadomo, zdarzało mu się smucić lub płakać, ale było to wielką rzadkością. Był to taki promyczek w rodzinie.

Łucja siedziała już w klasie i słuchała krzyku i chaosu, jaki w niej panował. Nie lubiła tego... Nie lubiła, gdy znajdywała się w głośnym pomieszczeniu. Uwielbiała harmonię i ciszę. Kochała spokojną muzykę, a w szczególności klasyczną. Kochała dźwięk fortepianu, skrzypiec czy wiolonczeli. Bywały jednak też takie momenty gdzie dziewczyna całkowicie oddawała się żwawemu rytmowi piosenkom Abby lub innych starszych piosenek z przełomu 70/80 wieku. Uwielbiała momenty gdzie, tańczyła w pokoju dziwne kroki i głośno oddawała się muzyce, starając się zgrywać z zespołem. Łucja była prawdziwą zagadką dla wszystkich. No może oprócz Boga, bo jedynie On wiedział o niej wszystko i jeszcze więcej. Relacja dziewczyny z Nim była dobra. Nie cudowna, ale jak na nastolatkę dobra. Chodziła do kościoła co najmniej raz w tygodniu, spowiadała się, gdy tylko tego potrzebowała, słuchała też czasem religijnych piosenek i czytała książki o tej tematyce. Czasami myślała, że jest bardzo blisko Stwórcy, a innym razem jakby Go w ogóle nie mogła znaleźć, ale nie przejmowała się tym i starała się ciągle szukać swojego niebiańskiego Taty. Wiedziała, że kiedyś w końcu Go znajdzie.

— Pst, ej obudź się, Pani za chwilę wyczyta twoje imię.
— Oo dzięki wielkie Kornela!

Gdy Pani wyczytała wszystkich przeszli do lekcji. Oczywiście była lekcja organizacyjna, wszyscy się przedstawiali i dla Łucji nie było w tym nic ciekawego. No może tylko grupka ludzi, którzy znali się z podstawówki i ciągle gadali i śmiali się z czegoś albo może kogoś? Dziewczyna zauważyła, że pewien chłopak ciągle się na nią patrzy i śmieje.

— Kornelia wydaje mi się, że tamci na końcu sali śmieją się ze mnie. — powiedziała sfrustrowana dziewczyna.
— Osz kurczę Lusia dostałaś okres iii tak jakby... przeciekłaś — odpowiedziała zarumieniona dziewczyna, a Promienna od razu wstała i bez pytania wybiegła z sali i jedyne co słyszała to tłumaczącą ją Orzechowską i śmiech klasy. Czy ten dzień mógł się zacząć gorzej? Nawet nie wzięła ze sobą telefonu. Na całe szczęście wyższa brunetka pomyślała o tym i wzięła rzecz, o której myślała właśnie Promienna.

— Nela czy ten dzień mógł być okropniejszy? Co mnie podkusiło, by ubierać jasne spodnie?? AGH mamo odbierz, proszę! Mamo? Cześć! Mam trochę nieprzyjemną sytuację, potrzebuję czyste spodnie i 4 podpaski! Przyjedź jak najszybciej, błagam!

Minęło może zaledwie 15 minut, a pani Dorota już była. Jej córka podziękowała jej mocnym uściskiem i słowami ,,kocham cię mocno". Kochała ratować swoje dzieci z opresji. To było jej powołanie. Zawsze śmiała się z tych historii, ale każdą mocno kochała, zresztą jak swoje dzieci!

Gdy Pani Promienna wychodziła ze szkoły, słyszała jeszcze na korytarzu głos córki, która narzekała na wszystko, skarżąc się Orzechowskiej ,,Jak to ona się pokaże ludziom teraz na oczy”, albo, że ,,To wstyd i hańba dla niej teraz wracać do klasy". Uśmiechała się przy tym szeroko, bo w końcu jak tu się nie uśmiechać.

Gdy Łucja z Kornelią wróciły do klasy, koleżanki i koledzy nadal patrzyli się na nie, ale przyjaciółki starały się na nich nie zwracać uwagi i skupić na lekcji. Minęła 2, 3, 4 lekcja, a dziewczyny dotrwały do nieszczęsnej 9 lekcji i poszły po kurtki.

— Masz z kim wrócić Nela?
— Tak, tak. W ogóle chciałabyś się jutro wieczorem spotkać?
— Jasne! Spytam się rodziców, ale wątpię, by mieli coś przeciwko – odpowiedziała rozradowana nastolatka.
— Oki to do jutra!
— Do jutra.

Gdy tylko Łucja dotarła do domu, zapytała mamy czy może jutro spotkać się z Orzechowską, a ta zgodziła się, ciesząc się, że córka znalazła sobie prawdziwą przyjaciółkę. Dziewczyna po tej informacji pobiegła do swojego pokoju, by odpisać szatynce.

promyk: ej to, co jutro 17 u mnie?
orzech: jasne!
promyk: ❤
wyświetlono

Promienna od rana sprzątała i przygotowywała się na spotkanie z przyjaciółką. Czuła się podekscytowana i nie mogła się doczekać spotkania z nią. Julia i Franek śmiali się z niej i mówili, że krząta się jak kura domowa.

Gdy wreszcie po 4 godzinach sprzątania i 3 godzinach nauki, Łucja już wszystko przyszykowała, stanęła przed szafą i wielkim dylematem... W CO SIĘ UBRAĆ? Chciała założyć coś fajnego, w czym będzie wyglądać inaczej niż zazwyczaj. Jej efekt wyszedł tak, że założyła szerokie, czarne jeansy, błękitną koszulę i biały, luźny sweter, bez rękawów. Splotła sobie dwa warkocze dobierane i zerknęła ostatni raz do swojego pokoju, gdzie na białym stoliku były przekąski i picie, a obok stały dwie czarne pufki.
Dziewczyna zbiegła jak poparzona po schodach jak usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzyła je i wręcz wskoczyła na przyjaciółkę.

— Aaaaa cześć! Stęskniłam się, wiesz?
— Ja też Łusia, ja też.
—Dobra, chodź do mojego pokoju!

Dziewczyny spędziły ten czas, na plotkowaniu, śmianiu się i przytulaniu. Bo przecież każdy czasem potrzebuje czułości, a to jedna z najpiękniejszych metod okazywania uczuć.

⊰᯽⊱┈──╌❊ - ❊╌──┈⊰᯽⊱

Witajcie piękni i młodzi! Z początku chcę ogromnie przeprosić za brak rozdziałów, ale wena mi ciągle ucieka i chęci z resztą też, ale! Jestem i rozdział również! Mam nadzieję, że wam się podobał i nie jest on długi, ale lubię go! Na samym początku jak tworzyłam tą książkę miała tu być inna osoba, ale jednak wyszło, że jest Nela! Zresztą cała ta książkę to będzie spontan ok? Inaczej nie umiem XD

Na koniec chcę wam życzyć miłego wieczorku, trzymajcie się ciepło, zdrowo i kolorowo 😹💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro