Rozdział 4 | Jestem jak najbardziej normalna
Obudziłam się około południa. No dobra, słońce mnie obudziło. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Ostatnie co pamiętam to wygłupy z Cane na atrakcjach.
Wstałam z ziemi i rozejrzałam się. Ani śladu Cukierkowej. Nie wiem nawet co wczoraj działo się z chłopakami. Nie widziałam ich całą noc. Ale czym ja się właściwie przejmuję? Potrafią o siebie zadbać. Chyba.
Mozolnie szłam przez wesołe miasteczko. Nie ma ich. Zostawili mnie. Jak miło...
- Hej Jill! - usłyszałam jakiś głos. Podeszłam do bramy, a tam stała Melanie. Moje zdziwienie było wielkie.
- Co Ty tu robisz i skąd wiesz jak mam na imię?
- A czy to ważne? Najważniejsze, że Cię znalazłam! - piszczała jak mała dziewczynka, a na oko wygląda na 17-18 lat. Bije od niej optymizmem na kilometr. Cane by ją polubiła.
- Lepiej stąd idź. Nie wiesz z kim masz do czynienia.
- Nie mam zamiaru. Szukałam Cię całą noc. Nie odpuszczę tak łatwo - ten jej przesłodzony głos działa mi na nerwy. Do Cane już się przyzwyczaiłam.
- Ostrzegałam - po powiedzeniu tego, wyciągnęłam piłę łańcuchową.
Przeskoczyłam przez ogrodzenie i zamachnęłam się na dziewczynę. Różowowłosa zrobiła salto w powietrzu, jednocześnie unikając ciosu. Następnie zrobiła obrót i jednym kopnięciem wytrąciła mi z rąk piłę. Potem zaczęła się śmiać.
- Jak Ty to...? - tylko tyle potrafiłam powiedzieć.
- A wiesz, kiedyś mi się nudziło i zapisałam się na taki tam kurs. Jak widać przydało się.
Przyglądałam się jej przez chwilę. W zielono-niebieskich oczach tańczyły iskierki, a uśmiech nigdy nie schodził z twarzy. Przez te różowe włosy i bardzo optymistyczne zachowanie wygladała jakby miała z 10 lat. Jeszcze jej tylko brakuje sukienki z lizaków [by marta_batamanek XD].
- Idź stąd - rzuciłam ostro, sięgając po moją piłę.
- Oj Jill, ale Ty uparta. Najpierw chcę Was wszystkich poznać!
- Nie mam do Ciebie siły - mruknęłam i ruszyłam na miasto. Melanie szła za mną. Już wiem jak się czuje Jack gdy Cane się do niego przyczepi. Ja mam teraz tak samo z Melanie.
- Gdzie idziesz?
- Na mord.
- A po co?
- Żeby mordować? - spojrzałam na nią jak na idiotkę, którą raczej była skoro chce się ze mną zadawać, po tym jak rzuciłam się na nią z piłą mechaniczną.
- Aaaa... Czyli to co wczoraj zrobiłaś to się nazywa morderstwo?
Wybuchnęłam śmiechem.
- Dziewczyno, skąd Ty się wzięłaś?
- Sama chciałabym wiedzieć - mówiła to tak jakby nie przejmowała się tym co właśnie powiedziała, a zabrzmiało to tak jakby nie wiedziała kim jest.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - spoważniałam.
Wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła jeszcze szerzej, jeśli to możliwe.
***
To zadziwiające jak ciekawe jest przecięcie człowieka wzdłuż ciała... Serio... Ciekawy widok... Nawet. A zresztą każde zmasakrowane ciało jest ciekawym i zabawnym widokiem.
Melanie jest oczywiście ciągle ze mną. Ona chyba na serio nie wie co to jest morderstwo, bo patrzy na moje dzieło i skacze w miejscu, klaszcząc w dłonie, jakby to było normalne. A może ona nie jest normalna? Na pewno jest strasznie dziecinna. Może będzie z niej psychopatka? Chociaż nie wiem czy tego chcę... Jack na pewno nie. Kolejnej, jak to on określa "słodkiej idiotki" nam nie potrzeba.
- Melanie? - zagadałam, gdy skończyłam zabawę.
- Taak? - i ten jej przesłodzony głos.
- Nie jesteś normalna, co nie?
Zachichotała.
- Dlaczego tak uważasz? Jestem jak najbardziej normalna.
Kłóciłabym się.
- A tak w ogóle to kiedy poznam Jack'a i Cane? No i Candy'ego?
- Co?! Nigdy!
Wkurzyłam się. Myśli, że kim ona jest, żeby wchodzić ot tak w nasze życie i może się jeszcze zaprzyjaźniać?
- Dobra, dobra. Nie unoś się tak.
Włączyłam spowrotem piłę.
- Lepiej uciekaj - uśmiechnęłam się psychopatycznie.
- Yeeey! - Znowu zaczęła skakać i klaskać. Ona chyba jest na serio bardziej powalona od naszej czwórki razem wziętej - Bawimy się w berka? Super! Berek! - i zaczęła uciekać.
- Tak, bawimy się w berka - mówiłam do siebie psychopatycznym głosem - Tylko dla Ciebie, dziewczynko, ta zabawa nie skończy się dobrze.
________________________________
Nie podoba mi się ten rozdział ;-; Może dlatego, że pisałam to przy muzyce i się skupić nie mogłam XD
Ale sami oceńcie ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro