Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1. Nowy świat!

Hermiona:

Stałam przed moją szkołą. Była to szkoła medyczna, oczywiście magiczna. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam że za 10 min zaczyna się lekcja. Nie lubiłam się spóźniać, jestem przecież Hermioną Granger. Jednak nie chcę aby wszscy myśleli że jestem kujonką do potęgi X, taka byłam w Hogwarcie. Byłam wtedy zagubionym dzieckiem które nie urodziło się w rodzinie czarodziejów, byłam mugolką. W szkole wmawiałam sobie że bycie kujonką pokaże innym że chce się zintegrować w moją nową rzeczywistość, jednak los postanowił zesłać mi zarazę w postaci ślizgonów, którzy się ze mnie naśmiewali, co mi jednak zbytnio nie doskwierało gdy zaprzyjaźniłam się ze sławą tego świata chłopcem który przeżył Harrym Potterem i Ronem Weasleyem który był członkiem jednej z najstarszych rodzin magicznego świata.

Z myśli wyrwała mnie myśl o lekcji eliksirów u profesora Snape. Właśnie lekcje na śmierć o nich zapomniałam i pobiegłam do środka szukając pokoju C 14. Kiedy wreszcie znalazłam salę potknęłam się i w kogoś wbiegłam. Spodziewałam się że upadnę na podłogę, jednak ktoś złapał mnie w ostatniej chwili.

Kiedy otworzyłam oczy widziałam owego blondyna którego spodziewałam się w Azkabanie. Nie było go przecież w Hogwarcie na ostatnim roku. Gdzie był przez ten rok? Ukrywał się? Czy wykonwywał jakieś prace w ramach pokuty, tego nie wiedziałam, jednak moją uwagę przykuły jego oczy. Od razu moje oczy, zatonęły w jego szarych tęczówkach, które były odmienione, jakby mniej przepełnione nienawiścią tylko rozbawieniem i przytłoczeniem lub smutkiem.

Wreszcie uwolniłam swoje spojrzenie z jego i chłopak mnie postawił. Podziękowałam i poszłam do wolnej ławki w pierwszym rzędzie. Za moich pleców dobiegały głosy zachwyconych dziewcząt jak: Bohater czy Gentleman. Ja jednak uważałam że to bez sensu. Te dzewuchy jego nawet nie znały. STOP! A może to ja go nie znam. Pozory mylą! Ale czy ktoś taki jak on mógł się zmienic. To przeciesz on prawie zabił Dumbledora, on sprowadził Śmierciożerców za pomocą szafy zniknięć do Hogwartu. - On jest po prostu do szpiku kostnego zły i tego się trzymaj, Hermiono.- pomyślała sobie.

I w tej chwili do klasy wszedł nauczyciel który, przerwał myśli Hermiony. Był to wysoki dobrze zbudowany mężczyzna z czarnymi włosami i zielonymi, bystrymi oczami, był prawdopodobnie o kilka lat starszy. Miał na sobie niebieską szatę i czarodziejski kapelusz. "Nazywam się Szmendryk Magik. Pewnie nie którzy nie wiedzą lecz zmarła profesor Fortuna dlatego będę uczył drugą i pierwszą klasę RAZEM." oznajmił wesoło. "Więc proszę aby do każdego pierwszorocznego ucznia dosiadł się drugoroczniak."

Nie przyglądałam się Malfoyowi. Ale był nawet przystojny, jednak się zmienił ale nie wiedziałam jednak w jaki sposób. Wolałam skupić się na lekcji, która mogła być ciekawa.

Hermiona modliła się by została ostatnia, która nie będzie miała nikogo do pary. Jednak nic z tego ktoś postanowił to zmienić...

Draco:

Jej oczy były wspaniałe, nie interesowało mnie szczególnie co mówi Szmendryk. Nie znam go za dobrze ale już wiem że to będzie trudny rok. Wydawał się jednak znać naszą poprzednią panią profesor i to dosyć dobrze co można było się dowiedzieć z jego podkrążonych oczu. Byłem dobrym obserwatorem i wiedziałem jak ten dar wykorzystać, szybko poznawałem się na ludziach, fakt że umiejętność ta nie pomagała mi za dzieciństwa iż zawsze słuchałem się opinii mojego ojca co okazało się być wielkim błędem w który sam dążyłem bojąc się konsekwencji ze strony śmierciożerców.

Wolałem jednak rozmyślać nad Hermioną. O dziwo Draco pierwszy raz ją tak nazwałeś. I momencik czy ty własnie wolisz nie słuchać nauczyciela tylko rozmyślać nad nią? Jakąś dziewuchą, mugolaczką z twojej byłej szkoły? Kogoś kogo nie trawiłeś od pierwszego spokkania? Tak dokładnie o niej.

Ale trzeba przyznać wyładniała, kolor oczu nabrał blaku i determinacji a włosy były lekko pofalowane co zastąpiło jej niegdyś nie okiełznaną szopę, a jej sylwetka wydawała się zbyt chuda co mogło wskazywać na duży stres lub jakieś nie przyjemne wydarzenia. Co się z nią stało?! Wygląda lepiej niż siostry Greengrass razem wzięte no może lepiej niż Astoria. Chociaż, im dłużej się na nią patrzy tym mniej pewności się ma. Oczywiście pominowszy fakt że jest chuchrem.

"...każdego pierwszorocznego ucznia dosiadł się drugoroczniak." Draco wstał po kilku minutach i bez namysłu usiadł obok Granger. Wiele dziewczym liczyło na to że on przysiądzie się do jednej z nich. Jednak nic z tego. Połowa z nich wyglądała jak by uciekły z mugolskiego poprawczaka. A po za tym znał Granger, no dobrze możliwe że nie do końca i miał nadzieję poznania jej lepiej chociaż nie był pewien w jakim celu. (Ach Draco ty zawsze musisz wyolbrzymiać, dziewczyny z mugolskiego poprawczaka, dobre!)

"Dla drugorocznych będzie pierwsze półrocze powtórką a drugie nowy materiał. Dlatego chcę aby pierwszoroczni otrzymywali pomoc." powiedział skromnie profesor. Hermiona mnie nie potrzebuje, wiem że czyta wszystkie podręczniki w wakacje. Z tego co było widać na każdych lekcjach na nowy rok szkolny w Hogwarcie.

Trochę się mylił iż Hermiona pytała go różnych rzeczy."Dlaczego nie było cię w Hogwarcie?", zapytała. Trochę zbiło mnie to z tropu, ale opowiedziałem jej co się wydarzyło, że odrazu składałem papiery do tej szkoły i że powtórzyłem ten rok szybciej a właściwie to tylko napisałem egzamin końcowy.

Kiedy 6 godz. lekcyjna dobiegała końca Draco widział że nawet Granger spogląda nerwowo na zegarek. To było nie wiarygodne iż ona w Hogwarcie nigdy tak nie robiła. Zmieniła się nie do poznania. Kiedy usłyszałem dźwięk dzwonka prawie spadłem z krzesła. Zacząłem pakować swoje rzeczy i jak spojrzałem w stronę drzwi widziałem jak Granger wybiega z klasy.

Pobiegłem za nią. Dziewczyna zatrzymała się miała w ręku ten mugolski przedmiot do komunikacji. Nie minęła minuta kiedy się zachwiała i upadła. Dziewczyna zaczęła płakać.

Pomysł na klasę C 14 mam od swojej obecnej klasy ze szkoły. (No precyzyjniej powiedziane byłej) ale kiedy zaczęłam to pisać rzeczywiście to była klasa w której miałam większość zajec. Tak robiłam dość długo poprawki, jednak myślę że warto. A czemu nasza panna Granger płacze, dowiemy sie wkrótce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro