Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Naleśniki z herbatą

Peter Prevc x Kamil Stoch: Proch


-Peter? Kochanie? -No i się zaczyna. -Kochasz mnie jeszcze?
-Kamil. Co to za absurdalne pytanie? Oczywiście, że tak.

-No nie wiem... Bo ty mi tego wcale nie okazujesz.
W tym właśnie momencie Kamil prawie się przewrócił, więc wziąłem go na ,,pannę młodą".
-Pero... Postaw mnie... -Powiedział to przeciągając ostatnią sylabę.
-Nie. Kochanie jesteś pijany, a przed chwilą prawie się przewróciłeś.
Kamil wtulił twarz w moją szyję i... zasnął.

***
-Peroo... Weź się przytul. -Zaśmiałem się na te słowa ale położyłem się obok niego a on położył głowę na mojej klatce piersiowej.
-Jak się czujesz? -Spytałem delikatnie głaszcząc go po głowie.
-Głowa mnie trochę boli. Oprócz tego wszystko dobrze.
-Zrobiłem naleśniki. -Podniósł głowę a oczy mu błyszczały.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?

Zerwał się z łóżka i pobiegł do kuchni. Zaśmiałeś się i dołączyłem do niego. Kamil siedział przy krześle w mojej bluzie i jadł naleśnika. Podszedłem do niego i pocałowałem w czubek głowy.
-Chcesz kawę? -Spytałem wyciągając dwa kubki.
-Wolałbym herbatę... Pamiętasz jak to się ostatnio skończyło. -Pokiwałem głową potwierdzająco. Ostatnio Kamil na kacu wypił kawę i resztę dnia spędził nad toaletą. Wzdrygnąłem się na wspomnienie i wziąłem się za herbatę i kawę.
-Pero. -Zaczął Kamil poważnym tonem, gdy na niego spojrzałem kontynuował. -Musisz częściej gotować. -Zaśmiałem się na jego słowa. -No ale o co ci chodzi? -Spytał oburzony. -To jest przepyszne.
-Dziękuję ci bardzo. -Siadłem obok niego podając mu kubek.
-Ale ja serio mówię. -Siadł mi na kolanach przytulając się do mnie.
-Wiem, jak będziesz chciał to częściej będę gotował. Ale tylko dla ciebie. -Skończyłem wtulając się w zagłębienie jego szyi całując go tam. Na moje czyny zaśmiał się.
-Pero? -Spytał bawiąc się kosmykami moich włosów.
-Hymmm?
-Musimy kupić dżem malinowy.
-Yhym.
-No i masło. A i jeszcze mydło. Ogólnie musimy pojechać na zakupy.
-Yhym. -Wymruczałem w jego szyję.
-Peter! Nie mrucz tylko mi odpowiedz! Jak człowiek!
-Ale co ja mam ci odpowiedzieć? Stwierdziłeś fakt, a ja nie mam nic do powiedzenia.

Starszy na moje słowa prychnął i chciał wstać ale przytrzymałem jego biodra, na co pacnął mnie w głowę.
-Ej! To jest przemoc ja to zgłoszę. -Fuknąłem na niego dalej nie puszczając.
-Kochanie... Oboje wiemy, żebyś tego nie zrobił. Za bardzo mnie kochasz.
-No co racja to racja, a po co chciałeś wstać. -Spytałem muskając jego szyję ustami.
-C-chciałem... wstać... się u-ubrać. -Odpowiedział jąkając się.
-Niesamowite... tyle lat a to nadal na ciebie działa. -Zaśmiałem się.
-No... tak wyszło to chyba raczej dobrze...
-Najlepiej. Jak chcesz to mogę sam pojechać po zakupy a ty sobie odpoczniesz.
-To leć się ogarnąć a ja ci wszystko zapiszę. -Wstałem i pocałowałem go w głowę.

***
Gdy wszedłem do domu spotkałem się z ciszą. ,,Pewnie usnął". Rozpakowałem zakupy i udałem się do sypialni, gdzie spała miłość mojego życia. Delikatnie odsunąłem kołdrę i położyłem się obok niego. Przytuliłem się do jego pleców i zasnąłem czując jak Kamil całuje mnie w głowę.

~~~
Słowa: 444
31.08.2023r.

Hej, hej!
Dla Adama mam nadzieję, że się spodoba :)
Krótko i cukierkowo czyli tak jak zawsze.

Miłego!
Herbatka_Rumiankowa




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro