Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❤️Lellinger❤️

-Andreas! -krzyknął Stephan do swojego narzeczonego. -Proszę Cię wyjdź z łazienki i powiedz mi co się stało.
Powiedział mu lekko już zdenerwowanym tonem, odpowiedziała mu cisza. Zirytowany zastukał energicznie w drzwi.
-I-idź sobie! Nie chcę cię widzieć! -odpowiedział mu płaczliwym tonem. Szatyn patrzył zdezorientowany na drzwi. Nie miał pojęcia co się właśnie stało ale postanowił dowiedzieć się za wszelką cenę.
-Andi... Proszę cię... Ja chcę dla ciebie jak najlepiej -mruknął w stronę drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły a przed nim stanął jego chłopak. Stał przed nim w za dużej bluzie, z czerwonymi od płaczu oczami i zmierzwionymi włosami. 

Starszy rozłożył ręce i chwilę później w jego ramionach znalazł się blondyn. Stali tak dłużą chwilę, gdy szatyn owinął Andreasa w pasie i podniósł go. Powoli kierował się w stronę kuchni, gdzie posadził Andiego na stole a sam podszedł do blatu. Z szafki wyjął ich ulubione kubki jego subtelny czarny w niebieskie paski i blondyna błękitny z Kubusiem Puchatkiem. Gdy skończył robić im herbatę, podszedł do ukochanego i podał mu kubek.

-Więc co się stało? Bo coś musiało się stać?
-No bo... Ale nie bądź na mnie zły!
-Nie będę i zanim będziesz tego ode mnie wymagać, obiecuję nie będę zły!
-No bo ty taki jesteś wiecznie zarobiony i jak wracasz z pracy to zazwyczaj późno a jak już masz wolne to znajdujesz sobie jakieś zajęcie i nie masz dla mnie czasu...
Szatyn popatrzył na niebieskookiego, podniósł jego głowę i delikatnie musnął jego usta, następnie policzek, żuchwę i czoło. Na te doznania młodszy się uśmiechnął, to sposób który działał zawsze. Ujął jego twarz w dłonie i patrząc mu w oczy zaczął mówić.
-Słońce ty moje... Przepraszam ja... ja nie chciałem żeby tak wyszło. Kocham cię najbardziej na świecie i nie myślałem, że tak to odbierasz. Wiesz miałem ostatnio małe urwanie głowy w pracy więc stąd to wynikało.
Blondyn patrzył mu w oczy dłuższy czas aż w końcu pocałował go krótko i się do niego przytulił.
-Ja też cię przepraszam ja też powinienem był z tobą porozmawiać ale starałem się zwrócić twoją uwagę. Kocham cię bardzo.
Resztę wieczoru spędzili na tuleniu się do siebie i szczerych rozmowach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro