Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Choroba

Robin Pedersen x Marius Lindvik

Oslo Norwegia

Robin wszedł do mieszkania które dzielił z Mariusem. Młodszego z nich wniósł na ,,pannę młodą" gdyż ten na treningu powiedział, że gorzej się czuje i wolałby już wrócić do domu a Robin jako jego przyjaciel i współlokator postanowił z nim pojechać. Delikatnie położył go na łóżku i wstał żeby przynieść wodę ale powstrzymało go pociągnięcie za dłoń.

-Nie zostawiaj mnie. -Młodszy z nich popatrzył na niego błagalnie. Starszy popatrzyła na niego i przyłożył mu rękę do czoła.
-Jesteś rozpalony. -Mruknął pod nosem.- Zaraz do ciebie przyjdę przyniosę Ci picie i leki, i zaraz będę. Przebierz się żeby Ci było wygodnie.- Uśmiechnął się do niego, młodszy pokiwał głową zgadzając się.

Robin szukał leków przeciw gorączkowych i gdy je znalazł wziął się za robienie herbaty gdy poczuł, że ktoś wtula się w jego plecy i obejmuje go w pasie.

-Mówiłem że zaraz do ciebie przyjdę. -Zaśmiał się cicho. Obrócił się i przytulił Lindvika do siebie.
-Wiem ale długo nie przychodziłeś... Więc ja przyszedłem do Ciebie.- Uśmiechnął się do niego patrząc mu w oczy, dopiero wtedy wyższy z nich zauważył, że Marius ma jego bluzę.
-Dobrze wyglądasz w tej bluzie. Ale pozwól, że zaniosę Cię do łóżka i pójdziesz spać?
-Ale kładziesz się ze mną? -Spytał młodszy popijając leki herbatą która już wystygła i była zdatna do picia.
-J...jeśli bardzo  Ci zależy. -Mruknął starszy jąkając się i podnosząc niższego z nich.
-Zależy. Bardzo. -Odpowiedział młodszy przytulając się do Robina.

***
Położył go na łóżku i szczelnie przykrył kołdrą. Miał już odchodzić gdy poczuł mocne szarpnięcie i za jego sprawą opadł na łóżko obok Mariusa. Ten od razu położył głowę na jego klatce piersiowej, i cicho mruknął smutnym głosem.

-Miałeś ze mną zostać... A chciałeś iść. Obiecałeś przecież. -Powiedział cichym, zmęczonym trochę płaczliwym głosem.
Robin gdy tylko to usłyszał przytulił go to siebie i pocałował w czoło.
-Przepraszam.  Chciałem żebyś odpoczął. -Powiedział cicho.
-Na razie jesteś jedynym czego potrzebuję. No i może sen.
Starszy z nich tylko się zaśmiał.
-W takim razie zostanę i oboje pójdziemy spać. Co ty na to?
Skrycie bardzo się cieszył, bo uwielbiał przytulać się do młodszego.
-Tak. Dziękuję Ci bardzo. -Młodszy patrzył mu w oczy mówiąc to.
Leżeli w ciszy już dłuższą chwilę. Robin na plecach a Marius z głową na jego klatce piersiowej.

-Kocham cię. -Szepnął cicho niższy z nich.
-Ja ciebie też.
-Czekaj... Nie śpisz? -Spytał zaskoczony blondyna.
-Nie. Ty też nie.
-Bo to mi nie dawało spokoju.
-Czyli teraz możemy już iść spać?
-Tak. Kocham cię Robin.
-Ja ciebie też Linus. Wiesz co?
-Hym? -Mruknął prawie śpiąc.
-Uroczo się rumienisz. A teraz spać. Dobranoc skrzacie.
-Skrzacie?
-Jesteś niższy więc skrzacie.
-Od ciebie większość ludzi jest niższych. -Zauważył młodszy drocząc się z Robinem.
-Oj tam. Czy teraz już oficjalnie mogę mówić o tobie jako moim chłopaku?
-Tak. Też cię kocham. Dobranoc.
Złożył delikatny pocałunek  na jego ustach i z uśmiechem na ustach poszedł spać.
A następnego dnia oboje obudzili się z gorączką.


|~~~|

Opowiadanie ma 455 słów.
Wydaje mi się że zepsułam trochę końcówkę ale może nie jest tak źle.
Miłego dnia! Dobrej nocy!

Herbatka_Rumiankowa

<3



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro