❤️Altosiainen❤️
Przeczesywałem włosy ukochanego. Spał z głową na moim torsie i przytulał się do mnie.
00:39 ta godzina widniała na zegarku obok naszego łóżka.
-Czemu nie śpisz? -dotarło do mnie mruknięcie Antiego.
-Chciałem iść do łazienki... Ale tak się owinąłeś, że nie mogłem wstać.
Po tych słowach puścił mnie. Ale po chwili dopowiedział.
-Już wiesz jak ja się zazwyczaj czuję...
Zaśmiał się i mu zawtórowałem, gdy wróciłem z łazienki blondyn leżał na plecach.
-Dlaczego się tak położyłeś? -spytałem kładąc się tak jak on wcześniej.
-Właśnie dlatego, uwielbiam tak z tobą spać. Choć tak w sumie to uwielbiam wszystko co razem robimy. Najważniejsze to żebyśmy byli razem -kończąc swój wywód pocałował mnie w czoło. Podniosłem głowę i spotkałem się z jego ustami.
-Nie wiedziałem, że umiesz tak ładnie mówić -mruknąłem między pocałunkami. Zaśmiał się na moje słowa.
-Kochanie, jeśli chcesz mogę tak częściej mówić. Ale tylko tobie.
-No oczywiście, że mi a komu innemu?
-Nikomu oczywiście. Nie denerwuj się tak.
-Masz coś do mnie przepraszam bardzo?!
-Nie oczywiście, że nie.
Nie odpowiedziałem mu tylko zabrałem kołdrę, owinąłem się nią i odwróciłem do niego plecami. Słyszałem, że cicho się śmiał, a chwilę później wstał.
-Mógłbyś mi łaskawie powiedzieć, gdzie ty się wybierasz?
Popatrzył na mnie z miną zbitego psa i zaczął mówić.
-Nie chcesz mnie tutaj, więc idę na kanapę.
-O nie, nie, nie! Wracaj tu w tym momencie, ktoś mnie musi zagrzać... No i do kogo się będę przytulać?
Gdy usłyszał wszystkie moje wspaniałe argumentu uśmiechnął się i położył tak jak wcześniej. Oddałem mu część kołdry i przytuliłem.
-Kocham cię Eetu -szepnął i pocałował mnie w czoło.
-Ja ciebie też Antii.
~~~
Witam!
Obawiam się, że mogę się nie wyrobić bo do napisania mam jeszcze sześć shotów, więc tak jak pisałam, może zejść się dłużej, w najgorszym wypadku nawet do piątku ale aż tak to chyba nie.
Miłego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro