Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7. W końcu możemy być razem.

Kiedy się obudziłam uśmiechnęłam się widząc ukochanego. Kiedy Raphael się obudził poszedł do braci i Aresa, a ja poszłam się przebrać. Gdy byłam już gotowa do mojego pokoju weszła mama. Spojrzałam na nią.

-Coś się stało?- Spytałam patrząc na mamę.

-Tak. Razem z ojcem ustaliliśmy byś dziś wzięła ślub z Raphaelem. Gdybyśmy to przeciągali nie wiadomo co Thomas może wymyślić.- Na słowa matki byłam w szoku. Ale odetchnęłam z ulgą kiedy pomyślałam o moim ukochanym.

-Jeśli mój ojciec coś odwali to będzie miał...- Nie dokończyłam bo wujek mi przerwał.

-Spokojnie Y'Gythgba. Przypilnuję wszystkiego.- Powiedział mój wuj kiedy moja mama podała mi suknie z welonem. (zdjęcia poniżej)

Poszłam się przebrać. Kiedy mama zakładała mi welon przyszła April, Karai, Iris oraz Shini. Spojrzałam na przyjaciółki. Wszystkie miały na sobie sukienki. April miała na sobie żółtą sukienkę, Karai miała czarną sukienkę, Iris zaś miała sukienkę w pastelowym błękicie, a Shini miała na sobie srebrną sukienkę.(zdjęcia poniżej)

Uśmiechnęłam się. Poszłam z dziewczynami i mamą pod kościół gdzie stał mój ojciec. Moja mama weszła do kościoła razem z dziewczynami. Spojrzałam na ojca. Lekko wściekła.

-Spróbuj zrobić coś złego w moim małżeństwie, a nie zaufam ci do końca życia.- Powiedziałam patrząc na ojca.

-Postaram się nie mieszać.- Powiedział kiedy złapałam go za ramie. Zaczął prowadzić mnie do ołtarza przy którym stał Raphael w garniturze. Gdy doszliśmy do ołtarza mój ojciec nie chętnie podał moją dłoń do dłoni Raphaela chodź nie pokazywał tego. Mój ojciec zajął miejsce obok mojej matki. Mój ukochany zdjął mi welon z twarzy. Uśmiechał się. Odwzajemniłam to.

-Podajcie sobie prawe dłonie.- Powiedział ksiądz, a ja i Raphael wykonaliśmy polecenie.- Powtarzajcie słowa przysięgi.- Dodał ksiądz.- Ja Raphael. Biorę sobie ciebie Y'Gythgbo za żonę i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cie nie opuszczę aż do śmierci.- Powiedział ksiądz.

-Ja Raphael. Biorę sobie ciebie Y'Gythgbo za żonę i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cie nie opuszczę aż do śmierci.- Powtórzył słowa księdza Raphael.

-Ja Y'Gythgba. Biorę sobie ciebie Raphaelu za męża i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cie nie opuszczę aż do śmierci.- Powiedział ksiądz.

-Ja Y'Gythgba. Biorę sobie ciebie Raphaelu za męża i ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cie nie opuszczę aż do śmierci.- Powtórzyłam słowa księdza z uśmiechem.

-Jeśli ktoś się nie zgada by para ta nie brała ślubu niech powie teraz albo niech milczy na wieki.- Powiedział ksiądz ale odpowiedziała mu cisza.- Możecie się pocałować.- Powiedział ksiądz, a ja i Raphael pocałowaliśmy się. Byłam szczęśliwa. Następnie na nasze głowy zostały ukorowanę. (zdjęcia poniżej. Pierwsza korona jest Mony, a druga Rapha)

Poszłam z ukochanym, rodziną oraz gośćmi do sali balowej gdzie zaczęliśmy świętować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro