Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•33•

- Żartujesz?! - krzyknął Fred, przeskakując wzrokiem z mężczyzn na Melody i na odwrót.

- Nie. To są Huncwoci. - powiedziała z uśmiechem.

- Cały rok mieliśmy pod nosem naszego wręcz idola, a tym na nie powiedziałaś?! - krzyknął tym razem George.

- Miło mi. - odezwał się Lupin, uśmiechając się.

Bliźniacy i Melody usiedli na kanapach obok Syriusza i Remusa. Rudowłosi od razu zaczęli zadawać wiele pytań.

- Jak stworzyliście mapę? - zapytali jednocześnie. - Zawdzięczamy jej wręcz wszystko.

- No.. trochę to zajęło, ale razem z Jamesem i Peterem, w końcu się udało. - zaczął Remus

- Nie chce się chwalić, czy coś, ale pomysł był głównie mój. - dodał Syriusz

- Nie słuchajcie go. - odpowiedział Remus. - Ma zbyt duże ego.

- Skąd to znam. - powiedziała Melody, patrząc wymownie na Freda.

- Skąd się wzięły wasze przezwiska? - zapytał starszy bliźniak

- Umm.. - Syriusz spojrzał na Remusa, nie wiedząc co powiedzieć

- O tym może później. - powiedzieli były nauczyciel

- Jak znaleźliście mapę? - zapytał tym razem Black

- Śmieszna historia.. Byliśmy na pierwszym roku i robiliśmy kawał na Filch'u, a gdy zajrzałem do jego "gabinetu" to leżała tam skrzynka z rzeczami skąfiskowanymi. Otworzyłem ją i znalazłem mapę. - odpowiedział Fred

- Filch ją wam zabrał? - zapytał George

- Nie. Sami ją podrzuciliśmy na ostatnim roku, bo poza Hogwartem i tak była bezużyteczna. Pokazuje tylko Hogwart. - odpowiedział Remus

- W sumie racja. - powiedzieli bliźniacy jednocześnie

- Wracając do przezwisk, skąd się one wzięły? - zapytał ponownie Fred

- Nie odpuścisz, co? - powiedział Remus, zakrywając twarz rękami

- Nie. - odpowiedział rudowłosy

- Fred, George, wiecie, oni nie koniecznie chcą wam to narazie mówić. - odezwała się Melody

- A ty wiesz? - zapytał George

- No..tak. Ale to jest dość prywatna sprawa. - dodała patrząc na bliźniaków.

- No, dobra. - odpowiedzieli bliźniacy, a huncowci spojrzeli na dziewczynę z wdzięcznością.

Niedługo później bliźniacy wrócili do domu. Melody razem z Syriuszem i Remusem usiadła przy stole, aby zjeść kolację.

- Masz już wszystko do szkoły? - zapytał po chwili ciszy Syriusz

- Myślę, że tak. - odpowiedziała

- To dobrze. Jeśli czegoś zapomnisz to napisz, wyślemy ci. - odezwał się Lupin

- Oczywiście. - zaśmiała się lekko dziewczyna

Kilka dni później była już w Hogwarcie. Siedziała przy stole Slytherinu, razem ze swoją nie tak dawno poznaną przyjaciółką Kate. Do Wielkiej Sali weszli nagle uczniowie i uczennice innych szkół.

- W tym roku w naszej szkole odbędzie się Turniej Trójmagiczny! Dla tych, którzy nie wiedzą, jest to forma rywalizacji pomiędzy trzema szkołami: Beauxbatons, Durmstang oraz oczywiście Szkołą Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie! Jednak musicie wiedzieć, że turniej ten jest niezwykle niebezpieczny. Dlatego właśnie, Ministerstwo Magii zwiększyło restrykcje, dzięki czemu w turnieju tym mogą uczestniczyć tylko osoby powyżej siedemnastego roku życia! - wytłumaczył Dumbledore

Melody mogła usłyszeć wiele niezadowolonych krzyków, w których usłyszała również Freda i George'a.

- Dodatkowo, w tym roku odbędzie się również Bal Bożonarodzeniowy! To tyle z nowych rzeczy, zapraszam na uczte. - dodał i zasiadł do stołu nauczycieli, a wszyscy uczniowie zaczęli jeść.

Po uczcie Melody postanowiła poszukać bliźniaków. Znalazła ich w przejściu za posągiem jednookiej wiedźmy.

- Hej - odezwała się wchodząc do środka

- Cześć - odezwał się George

- Hej kochanie - odpowiedział Fred, po czym podszedł do ślizgonki i czule ją pocałował.

- Nad czym pracujecie? - zapytała, czując jak ręką Freda powoli oplata jej talię

- Tylko się nie denerwuj.. - zaczął George, a blondynka skinęła głową - Kombinujemy jak dostać się do turnieju.

- Co?! - krzyknęła, wyrywając się z objęcia Freda - Zwariowaliście?! To jest niebezpieczne, słyszeliście co mówił Dumbledore! - jej ręce zaczęły się trząść.

- Melody, spokojnie. Nic nam nie będzie. - odezwał się Fred

- Oczywiście, że nic wam nie będzie! Bo nie idziecie do żadnego jebanego turnieju! - powiedziała zaczynając chodzić w tą i z powrotem

- Melody, uspokój się. - powiedział Fred i złapał ją za ramiona, widząc że dziewczyna zaraz dostanie ataku paniki - Oddychaj. Razem ze mną. - dodał i zaczął wyraźnie oddychać, gestykulując oddechy ręką, tak aby Melody robiła dokładnie to samo

- Wrócimy do tego tematu. - pogroziła im palcem, po czym wyszła z przejścia. Udała się prosto do dormitorium, gdzie wzięła piżamy i poszła do łazienki. Po długiej kąpieli, ubrała się w piżamy, i położyła się w łóżku. Po kilkunastu minutach zasnęła.

°°°°°°°°°°

Napisałam rozdział! Nareszcie.

Siedzę w domu, przeziębiona, więc mam trochę więcej czasu, ale mimo to rozdział pisze wieczorem.

Mam nadzieję, że się podoba!

Do następnego 👋❤️


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro