Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•29•

Melody się nie wiedziała co powiedzieć. Zastanawiała się dlaczego tak nagle zmienił miejsce zamieszkania.

- Od kiedy? - zapytała

- Właściwie to jeszcze się tam nie wprowadziłem. Miałem to zrobić zaraz po wyjechaniu z Hogwartu.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - zapytała

- Nie wiedzieliśmy jak zareagujesz. Syriusz myślał że będziesz wściekła.

- Bo jestem! Ale na to że mi nie powiedzieliście, a nie na to że będziecie razem mieszkać. - odpowiedziała, po czym podeszła i przytuliła się do swojego chrzestnego. Po dłuższej chwili się odsunęła.

- Będę musiał już iść. Zobaczymy się za kilka dni. Będę czekać na ciebie na peronie.

- Jasne. - odpowiedziała

I wyjechał. Kilka dni później już cały Hogwart się pakował, gdyż o jedenastej miał odjeżdżać pociąg. Większość uczniów była szczęśliwa, bo wyjeżdżali na wakacje, jednak niektórzy z nich nie byli we wspaniałych humorach. Jedną z tych osób była Melody. Z jednej strony cieszyła się, z powodu spotkania się z Syriuszem, jednak z drugiej, przez najbliższe dwa miesiące miała nie zobaczyć bliźniaków.

Pociąg odjechał ze stacji równo o jedenastej. Melody siedziała w przedziale z bliźniakami, jednak za wszelką cenę próbowała znaleźć Christine. Sprawdzała przedział po przedziale, aż w końcu natknęła się na ten w którym była gryfonka.

- Christie. - odezwała się, a dziewczyna na nią spojrzała

- Czego chcesz? - zapytała chłodno

- Przejdę od razu do setna.. Przepraszam, nie powinnam tak na ciebie naskakiwać. Nie chciałam też przestać z tobą rozmawiać, nie wiem co się stało. Ostatnio za dużo się dzieje. A i jeszcze chciałam powiedzieć, że tego dnia kiedy widziałaś rzekomego George'a całującego się z jakąś blondynką. To nie był George. Tylko Fred i ja. - wytłumaczyła ślizgonka i spojrzała z nadzieją na młodszą dziewczynę. - Proszę cię, powiedz coś, bo zaczynam myśleć że mi nie wierzysz.

- Mówisz serio? To na prawdę nie był George?

- Na prawdę. Odkąd zerwaliście cały czas chodzi załamany, a mnie i Freda zaczyna to już denerwować. No Freda głównie dlatego że George nie chce robić kawałów, ale mniejsza. - odpowiedziała

- Jak ja mogłam być tak głupia i go nie rozpoznać? Możemy iść do nich? - zapytała Christine

- Jasne, chodź.

Po chwili były już w przedziale bliźniaków. George wyglądał na dość zdziwionego gdy zobaczył gryfonke.

- Możemy porozmawiać? - zwróciła się do George'a, a ten skinął głową

Melody i Fred zostali sami w przedziale. Siedzieli naprzeciwko siebie.

- Odwiedzisz mnie? Prawda? - zapytał chłopak po chwili ciszy.

- Jasne, że tak! Myślę, że jakoś za tydzień, może półtorej będę mogła do ciebie przyjechać.

- To świetnie, bo moja mama strasznie chce cię poznać. - odpowiedział jej ze szczerym uśmiechem.

- Wiesz, na razie chce spędzić trochę czasu z tatą i w ogóle. - zaczęła się tłumaczyć jednak gryfon jej przerwał.

- Melody. Rozumiem. - powiedział, po czym pochylił się i pocałował blondynkę. Dziewczyna pogłębiła pocałunek. Po chwili ktoś wszedł do przedziału, a para się od siebie odsunęła.

- Ludzie mam wspaniałe wieści! - krzyknął George, wchodząc do wagonu. Za nim stała Christine. - A co wy tacy zdyszani? - zapytał przeskakując wzrokiem z Freda na Melody i z powrotem. - Mniejsza.. Słuchajcie uważnie bo powiem to tylko raz. Znowu mam dziewczynę!!

- Gratulacje. - odpowiedziała nadal ciężko oddychająca Melody

- A druga rzecz jest taka, że zaraz wysiadamy. - dodał młodszy bliźniaka

- To ja może pójdę po swoje rzeczy. - odezwała się Christine i odeszła w stronę przedziału, w którym wcześniej siedziała.

Stali już na stacji. Melody szukała wzrokiem Remusa, a bliźniacy wyczekiwali na swoich rodziców.

- George, proszę, pilnuj Freda. Ma jeść normalne, ludzkie porcje jedzenia. - odezwała się

- Tak jest, kapitanie! - odpowiedział śmiejąc się pod nosem.

- Mówię poważnie. - powiedziała

- Wiem. Spokojnie. Będę go pilnował. - dodał.

Po chwili podeszli do nich państwo Weasley. Molly wręcz od razu spojrzała w stronę Melody, co dziewczynę trochę zestresowało i zaczęły jej się trząść ręce.

- Ty musisz być Melody. Bardzo miło mi jest cię poznać kochanieńka. Mam nadzieję, że odwiedzisz nas w te wakacje. - odezwała się pani Weasley.

- Mi panią też miło poznać. I tak, bardzo chętnie was odwiedzę. - odpowiedziała ślizgonka

- Dobrze, wszyscy są? - zapytała, spoglądając na gromadkę rudzielców – No dobrze, to my już będziemy wracać. Do zobaczenia kochaniutka.

Melody spojrzała na Freda, po czym podeszła do niego i go pocałowała. Chłopak oddał pocałunek. Gdy się od siebie odsunęli, gryfon ją przytulił, po czym odszedł w stronę swojej rodziny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro