Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•22•

- Jak to wiesz gdzie się ukrywa?

- Po prostu. Ukrywa się tam gdzie wcześniej mieszkaliście, bo tylko tam aurorzy nie będą go szukać.

- Możemy go odwiedzić? - zapytała Melody z nadzieją

- Nie wiem czy to jest bezpieczne.

- Nie ufasz mu? - zapytała ponownie

- A ty mu ufasz?

- Tak! To mój ojciec, nie skrzywdził by mnie. - odpowiedziała

- No dobrze. Przyjdź do mnie wieczorem. - powiedział

- Jasne. Do zobaczenia - wzięła list i wyszła z gabinetu.

Udała się prosto do pokoju wspólnego Gryffindoru. Przez dłuższą chwilę próbowała dostać się do środka, aż w końcu zauważyła podchodzącą w jej stronę Christine.

- O hej. Dawno nie rozmawiałyśmy. Jak tam z George'm? - zapytała gdy młodsza dziewczyna na nią spojrzała

- Nie jesteśmy już razem...

- Jak to? - zapytała zszokowana. Wydawało jej się że ta dwójkę świetnie się dogaduje

- Tak to. Gdybyś częściej ze mną rozmawiała, to może byś wiedziała o co poszło. Teraz przepraszam, muszę iść. - dodała, po czym podając hasło przeszła przez obraz. Melody szybko wbiegła za nią.

- Ale coś poważnego się stało? Dlaczego nie chcesz mi nic powiedzieć?! - krzyczała za młodszą dziewczyną jednak ta jej nie odpowiadała. W końcu ślizgonka odpuściła i udała się do dormitorium bliźniaków. Weszła do niego jak zwykle bez pukania.

- O, cześć Lee. Dawno nie rozmawialiśmy. Co tam ciekawego u ciebie? I co ty taki zabiegany? - zapytała

- Zaraz mam randkę. Jeszcze chwila i się spóźnię. - odpowiedział w pośpiechu, ewidentnie czegoś szukając

- Uuu, a kto jest tą szczęściarą? - zapytała zaciekawiona

- Angelina.

- Nie gadaj?! W końcu odpuściła sobie Freda?! - Melody zamurowało. To była chyba jednak z najszczęśliwszych wiadomości jakie usłyszała

- Jak widać. A teraz przepraszam, muszę iść. Do zobaczenia. - powiedział i zniknął za drzwiami tak szybko, że blondynka nie zdarzyła mi nic odpowiedzieć

Usiadła na łóżku Freda i po chwili zaczęła rozmyślać nad różnymi sprawami. Nagle poczuła jak jej oddech przyspiesza. Dziewczyna wstała i zdenerwowana zaczęła chodzić po pokoju w te i z powrotem. Usłyszała jak drzwi od pomieszczenia się otwierają, a gdy spojrzała w tamtą stronę, zobaczyła bliźniaków.

- Hej, Melody! - odezwał się pierwszy George

- Mam atak. - to jedyne co zdołała w tamtej chwili z siebie wydusić. Po chwili Fred zaczął ją uspokajać, dzięki czemu jej oddech był coraz bardziej spokojny. Gdy dziewczyna była już w stu procentach spokojna, młodszy bliźniak się odezwał.

- Co się stało? - zapytał

- Nie wiem. Najzwyczajniej w świecie leżałam i rozmyślałam i nagle to.. Nie wiem co się stało.. - zaczęła znowu panikować

- Hej, hej, hej. Spokojnie... - starszy bliźniak złapał ją za ręce - Wszystko będzie dobrze..

- Przestań tak mówić, bo nic nie będzie dobrze. Powiedziałam o tamtych sytuacjach Remusowi, ale to nie zmienia faktu że nadal mam traumę. Tata nadal musi się ukrywać i pewnie będzie musiał przez długi czas. Christina jest na mnie wściekła, bo przestałam z nią rozmawiać. - dziewczyna opadła na łóżko i zalała się łzami. Bliźniacy podeszli do niej, po czym ją przytulili.

- Dziękuję - odezwała się po dłuższej chwili ciszy.

- Za co? - powiedziała równocześnie

- Za to, że zawsze przy mnie jesteście. Za wszystko. Wy jako pierwsi mi zaufaliście. Doceniam to. Naprawdę, dziękuję.

- Nie ma za co - powiedział Fred i delikatnie pocałował ślizgonke w usta.

- Muszę iść do Remusa. Widzimy się jutro. - powiedziała i szybkim krokiem wyszło z pokoju

Udała się prosto do gabinetu nauczyciela od obrony przed czarną magią. Gdy zapukała i usłyszała ciche "proszę" weszła do środka.

- Jestem.

- Nie da się, nie zauważyć. - zaśmiał się mężczyzna - Gotowa? Będziemy się teleportować.

- Gotowa. - potwierdziła. Chwilę później byli już na ulicy, przy której rzekomo ukrywa się Syriusz Black.

- Grimmauld Place. To w Londynie. - powiedziała Melody

- Dokładnie tak.

- Ale przecież tu mieszkają mugole.. nie rozumiem, gdzie on miałby się tu ukryć?

- Zobacz. - powiedział Remus i zaczął wypowiadać jakieś słowa. Po chwili, pomiędzy dwoma budynkami zaczął pojawiać się kolejny. - Zapraszam, do twojego domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro