Rozdział 12 "Pułapka"
Kilka minut później...
- Posłuchajcie- powiedziała Biedronka do mikrofonu- sprawca ucieka. Ma pas szahida założony.
- Nie podchodźcie do niego!!! Każdy ruch jest dla niego niebezpieczny. Śledźcie go do momentu, gdzie dotrze i poinformujcie nas.
- Zrozumiałam... Skaczemy za nim.
Wzięli rozbieg i przeskoczyli, używając jojo i kija za nastolatkiem.
***********************************************************************************************
- I jak- zapytał szef DCRI- skończyliście?
- Nie. Znaleźliśmy kolejną bombę w śmietniku- odparła grupa saperska 1- bierzemy ją na chwytak i rozbrajamy.
- Przyjąłem. Jak grupa saperska 2?
- W kanałach ogólnie rozbroiliśmy już 8 ładunków. Jeszcze przeszukujemy. Musimy kończyć, znaleźliśmy kolejną bombę.
***********************************************************************************************
Saperzy z grupy 1 bardzo ostrożnie wyjęli bombę z kosza na śmieci. Pozostali poszli dalej po ogródkach Pól Marsowych, natomiast jeden podszedł do specjalnego łazika, który zdetonował ładunek. Po bombie nie zostało ani śladu.
***********************************************************************************************
W tym samym czasie Biedronka i Czarny Kot dalej śledzili nastolatka, który od jakiś 10 minut szedł ulicą od centrum Paryża. Wkrótce weszli do lasu miejskiego, skąd ruszyli w kierunku starej zapory wodnej. Chłopak był mocno poddenerwowany faktem, bo robił rzeczy, których nie chciał robić. Nie miał wyboru i wszedł do środka.
- Posłuchajcie- powiedziała Biedronka do mikrofonu. Chłopak wszedł do budynku starej zapory wodnej w parku miejskim koło dzielnicy 16.
**********************************************************************************************
Kiedy szef DCRI to usłyszał, był mocno zszokowany. Już chciał dzwonić po ateków, ale powstrzymał go inspektor generalny francuskiej policji.
- Musimy przygotować się do szturmu. Wezmę jednego z moich ludzi na rozpoznanie terenu.
Wyciągnął komórkę i gdzieś zadzwonił...
***********************************************************************************************
- Musimy zaryzykować- odpowiedziała Biedronka- wchodzimy do środka.
- Co??? A jak to zasadzka na nas? Musimy czekać na wsparcie.
- Chłopak jest w niebezpieczeństwie. Jeżeli nie wejdziemy, może go wysadzić w powietrze!!!
- Dobra, wchodzimy od okna górnego.
***********************************************************************************************
Grupa saperska tymczasem rozbroiła już 20 ładunków na terenie całych Pól Marsowych. Ich działania się już praktycznie zakończyły, ale jeszcze pirotechnicy sprawdzali teren, aby upewnić się, czy mogą już wrócić na swoją bazę.
Inspektor francuskiej policji z kolei zakończył rozmowę z jednym z tajniaków.
- Najpierw rozpozna miejsce zdarzenia, miejsce kompletnego szturmu- wyjaśnił plan inspektor- następnie zamontuje odpowiednie nadajniki GPS i inne urządzenia, mikrofony i kamerki. Na samym końcu zajmie się rozpoznaniem pod względem pirotechnicznym. Będzie na miejscu za jakieś 20 minut.
- Ok. Zaufam inspektorowi francuskiej policji- powiedział szef DCRI- jesteśmy w gotowości.
***********************************************************************************************
Biedronka wskoczyła przez otwarte okno ścienne do środka. Wyciągnęli pistolety, które dostali od pana Rogera i ruszyli do środka. Na strychu panowała kompletna ciemność, a dziwny zapach unosił się w powietrzu. Bez wielkich wahań skierowali się do drzwi i wyszli przez nie. Nagle poczuli mocne uderzenia w głowę. Stracili przytomność....
***********************************************************************************************
Dziennikarze próbowali filmować tereny Pól Marsowych. Jakby nie saperzy, to wybuch tych ładunków mogły spowodować takie straty śmiertelne zarówno wśród ludzi, jak i wśród terenów zabytkowych. Na miejsce zbrodni dotarli Alya i Nino, którzy oddaleni kilka kilometrów od miejsca wybuchu przesłuchiwali świadków.
- Jak tam sytuacja z Biedronką? Do Biedronki odbiór.
Nikt jej nie odpowiedział.
- Biedronko, co tam u ciebie?
Znowu cisza...
***********************************************************************************************
Super bohaterka pomału zaczęła odzyskiwać przytomność z Czarnym Kotem. Była związana i skrępowana mocnymi sznurami, oplecionymi powrozami. Nie mieli sił się wyrwać. Obok niej Czarny Kot.
- Miałeś rację Czarny Kocie- powiedziała Biedronka- a ja się musiałam uprzeć.
- Nie kwestionuje twojej decyzji- odparł- chciałaś ratować tego młodzieńca i spokojnie. Mamy przecież ukryte mikrofony.
- A co jak je znajdą?
- Mamy problem. Musimy poczekać....
- Chyba nie tak długo poczekacie....- odrzekł jakiś nieznany głos. Bohaterowie natychmiast odwrócili się w jego kierunku.
Zobaczyli wysokiego faceta w kominiarce. Obok niego ustawiło się dwóch uzbrojonych przestępców.
- Nie kojarzycie mnie jeszcze.....??? To może mnie skojarzycie po tym.
Kiedy zdjął kominiarkę, wszystko się wyjaśniło...
- Techno-pirat??- zapytała Biedronka.
- Oczywiście, że tak. Oprócz kradzieży technologii specjalizuje się w bombach. I to nie byle jakich....
- Zostaw tego młodzieńca!!!- krzyknął Czarny Kot.
- Lepiej stul pysk. A teraz mamy dla was prezent. WNIEŚĆ!!!!
Bandyci przynieśli pasy szahida.
- Macie bezdyskusyjne to założyć. Inaczej wysadzimy tego gówniarza!!! Zrozumiano??
- Spokojnie. Nie róbcie gwałtownych ruchów....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro