Rozdział 3 "Na tropie"
Od czasu podłożenia bomby nie minęła godzina, a trwała burzliwa narada w gabinecie pani Alix. Zagrożenie śmierci około 700 osób było bardzo poważne, toteż sprawa była głównym przedmiotem obrad. W czasie niej, aby czytelnika nie przynudzać, podjęto wiele decyzji, które miały kluczowy wpływ na prowadzone śledztwo.
Pierwszym etapem miało być sprawdzenie nagrań kamer z monitoringu. Kolejnym krokiem było ewentualna identyfikacja sprawcy i jego zatrzymanie. Samo przesłuchanie miało się odbyć już na terenie Komendy Miejskiej Policji. Jednak, gdyby było to takie łatwe.....
Z gabinetu wyszli policjanci, którzy dostał określone zadanie. Alya i Nino zastanawiali się, kto miał motyw podłożenia ładunku na terenie placówki oświaty. Jednak, dla niektórych wszystko jest możliwe, więc rozgorzała się długa dyskusja.
- Jak myślisz- pytał Nino- kto dokonał tego zamachu?
- Mam nadzieję, że żadnemu uczniowi taki pomysł nie wpadł do głowy- odrzekła partnerka z patrolu- ale wiesz, wszystko jest możliwe. Skąd wiesz, czy nie mamy do czynienia ze zdesperowanym uczniem, który walczy o lepsze oceny. Dopóki nie mamy żadnych dowodów, wszystkie scenariusze są możliwe.
- No tak- odrzekł- ale jednak mam nadzieję, że to nikt z personelu uczniowskiego nie jest winny.
- Przekonamy się za chwilę- powiedziała policjantka.
Do jakiś 2 minutach spaceru dotarli do gabinetu pana Damoklesa. Zapukali bardzo delikatnie i ostrożnie i weszli.
Sam gabinet był urządzony, posiadał własne biurko wraz z komputerem, wiele regałów ze segregatorami i książkami, sporo ilość dokumentacji.
- Wiem, po co przyszliście- powiedział pan dyrektor- pan Roger pewnie potrzebuje nagrania z godziny 09:31?
- Tak. Musimy ustalić, kto podłożył bombę.
- Podejdźcie do mnie i zaraz wam ustalę konkretną godzinę.
Kiedy nasi bohaterowie to zrobili, dyrektor przesunął kursor myszki na fragment strefy czasowej, której tak interesowało policję. Jednak kiedy zmieniał kamerkę, zamiast obrazu.... zobaczył czarny ekran.
- Co jest grane?- zapytał sam do siebie.
Próbował resetować komputer, ale nic to wiele nie pomagało. Jak obraz był ciemny, tak był ciemny.
- Nie wiem, co się dzieje- powiedział nauczyciel- coś nie chcę działać.
- Gdzie jest ta kamerka- zapytali śledczy.
- Tam, gdzie jest sala ćwiczeń do szermierki, na rogu.
- Lecimy!!! Dziękujemy panu dyrektorowi za pomoc. Prosimy o to, żeby pan nam jeszcze przegrał ten cały film na DVD.
Zaraz dopadli wyjścia z gabinetu. Pobiegli po metalowych schodach na dół, gdzie podeszli pod róg. Ich obawy się potwierdziły. Kamerka była zniszczona.
- Jasny gwint!!! - krzyknęli- Jak teraz znajdziemy sprawców?
- Posłuchajcie- powiedział ktoś z oddali.
Policjanci zaraz odwrócili się w jego kierunku. Zobaczyli ucznia, który do nich podszedł.
- Co się stało?- zapytali.
- Mam podejrzenie, kto mógł nam zagrażać.
- Chcesz w tej sprawie z nami pogadać? - ciekawili się policjanci.
- Tak. To może być bardzo ważne.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro