Rozdział 12 "Poszukiwanie...."
Następnego dnia odbyło się bardzo ważne zebranie dotyczące wczorajszych ustaleń policji. Nie była to odprawa, gdyż wzięło w spotkaniu udział tylko dwie pary policjantów i pan Roger. Każdy wymieniał się swoim argumentami, ale doskonale wiedzieli, że mają tylko jeden cel... Odnaleźć Olafa i wyrobić się z czasem, nim będzie za późno. Każdy dostał swoje zadanie.
Jean Duparc i Nathaniel Kurtzberg mieli zająć się śledzeniem dalszym Antoine, z kolei Alya i Nino rozwiązywać śledztwo i przesłuchiwanie świadków z klasy Bayonne. Nie było to takie proste zadanie, gdyż klasa wspomnianego chłopaka była bardzo liczna.
- Musicie się spieszyć- powiedział Roger- już mi zwierzchnicy głowę suszą, że nic nie robimy.
- Oczywiście- powiedziała Alya- bierzemy się do roboty.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Policjanci wyszli z sali, gdzie odbywały się obrady. Przyśpieszenie śledztwa również rozkazał sama komendant Alix Kubdel. Szli kilka minut przez wiele korytarzy, próbując trafić do klasy poszukiwanego chłopaka. W czasie tej dłużącej drogi Nino próbował coś zagadać do dziewczyny, ale został szybko skarcony.
- Nie teraz- powiedziała mu Alya- mamy zadanie, które musimy wykonać.
Dotarli do drzwi klasy i zapukała. Otworzyła je i zobaczyła zdziwioną minę nauczycielki Carine Bustier i reszty siedzących uczniów. Wśród nich był ich podejrzany Antoine Bayonne, który coś pisał na tablicy.
- Wy, w jakiej sprawie? - zapytała nauczycielka.
- Możemy po kolei przesłuchać wszystkich uczniów tej klasy, poszukujemy bowiem jakichś śladów....
- Dobrze, nie ma problemu.
- Będziemy brali po jednym uczniu. Więc może najpierw....- pokazała Alya na ucznia siedzącego z samego tyłu- ty.
W tym samym czasie policjanci dotarli również do wspomnianej klasy i czekali do dzwonka. Byli bardzo ciekawi, czy nastolatek sam wpadnie w głupi sposób, czy być może jest bardzo sprytny. Kiedy nadeszła przerwa wyszli wszyscy wraz z Antonem. Policjanci ruszyli za nim i trzymali się bezpiecznej odległości. Jednak podejrzany zamiast na lunch, wyszedł ze szkoły, a potem siadł na rower i odjechał.
Jean i Nathaniel przez chwilę patrzyli na odjeżdżający pojazd, ale wyjechali swoim rowerem i ruszyli do celu. Jechali przez kilkanaście minut, gdyż rower co chwilę praktycznie skręcał. Wkrótce wyjechali z centrum. Jazda jednak ciągle trwała i śledzenie ich trwało jakąś 1 godzinę i 36 minut. Wyjechali ze stolicy i jechali wzdłuż drogi N3 w kierunku Meaux. Jednak na kolejnych kilometrach wspomniany rowerzysta stanął i podciągnął pojazd przez betonowe barierki i weszli do lasu. Na wszelki wypadek wyciągali pistolet i przeładowali.
Las był bardzo gęsty, pokochany przez grzybiarzy, jednak nie dla wszystkich wyjątkowych. Ze względu na strach śledczy poruszali się potajemnie i co chwila chowali się za drzewem. Po kolejnych 5 minutach zobaczyli tajemniczy pustostan. Był on wymalowany znakami grafitowymi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro