Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

BONUS 1: Kuchenne rewolucje

Ten bonus powstał całkiem przypadkiem, za co możecie podziękować jednej czytelniczce, a mianowicie IrvetteOthery, z którą odbyłam małe RP w 4 rozdziale xD

Ale więcej RP nie robię. Nie umiem w to, pls nie proście mnie więcej w priv ;-;

------------------------------

Magda Gessler, od lat przemierza cały kraj, zmieniając oblicze Polskiej gastronomii. Właścicielka restauracji i niekwestionowany autorytet kulinarny. Kontrowersyjna i bezkompromisowa. Z zabójczą skutecznością wypełnia swoją misję, bo wie, że zaufały jej miliony ludzi. A Kuchenna Rewolucja ogarnęła całą Polskę.

Dzisiaj Magda przyjechała do Rosji, by tam uczyć znanego łyżwiarza gotowania. Wpoiła mu wszelkie swe lekcje, zamieniając go tym samym w Gessler Terminator 2.0.

Dlatego też gdy tylko mężczyzna zobaczył, że Yuri je potrawkę wieprzową, to natychmiast podszedł do swojego narzeczonego, wyrwał mu z ręki widelec i wziął kawałek potrawki do ust.

- A co to ma być?! Za tłuste! - poprawił swoje blon... srebrne lok... włosy. - Okropność! Yuri, co to ma być?! I ty chcesz zostać łyżwiarzem?!

- Ale... Ja już nim jestem... A to potrawka wieprzowa, którą zrobiła Akane...

Wtem Victor zaczął bić się sam ze sobą, bo z jednej strony Madzia uczyła go inaczej, a z drugiej było to jedzenie córki.

Nagle jednak do pomieszczenia weszła Magdalena, jakby wywołana przez Victora z lasu.

- Victor! Nie tak cię uczyłam! Chcesz jeść takie okropne żarcie?!

- A-Ale to moja córka, pani Magdaleno...

Madzia nagle rzuciła w srebrnowłosego talerzem.

- Victor! - krzyknął Yuri.

Wtem Japończyk wbiegł przed Victora i dostał talerzem, a konkretniej jedzeniem z talerza prosto w twarz.

- Yuri! - krzyknął Victor, padając na kolana przed mężczyzną i unosząc go lekko. - Nie umieraj! Jeszcze tyle potrawek wieprzowych przed tobą!

- To tłuste jedzenie było takie... dobre... - Nagle mężczyzna zemdlał.

- Nieeee!

A w tym samym czasie Madzia tłumaczyła Akane jak powinno się robić dobrą potrawkę wieprzową.

Nagle do pomieszczenia wszedł Yurio, który swego czasu otrzymał zapasowe klucze od Victora "w razie czego". Lecz to, co zobaczył, totalnie go załamało. Postanowił więc ominąć płaczącego nad Yurim Victora i wejść do kuchni. Lecz słowa, które zaraz potem usłyszał, niesamowicie go zaskoczyły.

- A ktoś ty i co robisz w naszej kuchni?! Akane, znasz tę dziewczynkę?!

- Um... To nie dziewczyna, proszę pani. To mój kolega, Jurij.

- Kolega?! - krzyknęła przerażona wręcz kobieta. - Z takimi długimi włosami?! Ha! Młodzieńcze, czy ty widziałeś kiedykolwiek fryzjera?! Z takimi długimi włosami nikt nie wpuści cię do kuchni! Zakładaj mi siatkę na włosy, ale to już!

- Hę?! A kim ty niby jesteś blondyno, by mi rozkazywać?! - krzyknął wkurzony Jurij.

- Magda Gessler, znana na cały świat kucharka, oczywiście lepsza od Gordona Ramsey'a, ekhem. A także szefowa wielu restauracji i twórczyni Kuchennych Rewolucji!

- Jakoś nic mi to nie mówi... - burknął Rosjanin.

Nagle Madzia zmusiła Yurio do tego, by założył siatkę na włosy. Nikt nie wiedział jednak jak do tego właściwie doszło.

Akane zaczęła się więc lekko podśmiewać, zwłaszcza po tym co Gessler dalej wymyśliła.

- No! - krzyknęła dumnie Madzia. - Teraz twój chłoptaś jest gotowy na Kuchenne Rewolucje!

Jurij stał cały czerwony w różowym fartuszku w misie i siatką na włosy, spod której wystawały mu nieułożone, blond kłaki.

- Całkiem nieźle wyglądasz... - zaczęła Akane. - Koleżanko.

- No ja nie wierzę... - szepnął załamany Jurij.

- A teraz, młodzieńcze... - powiedziała nagle Madzia, po czym wskazała na gary. - Do gotowania marsz!

- Akane... Julio... Wpierw zabieramy się za pierogi.

- Mój dziadek robi najlepsze! - podekscytował się nagle chłopak.

- Cichaj, ruska dziewko, ja robię najlepsze - skarciła go Madzia.

- No sama nie wiem... - mruknęła nieśmiało Akane.

- Czy ty podważasz moje zdanie?! Chcesz skończyć jak twoi przyjaciele?!

- To moi rodzice.

- Czekaj... Ruska dziewko?! - krzyknął nagle Yurio.

- Ekhem - odchrząknęła Madzia. -Najpierw będzie barszcz, a potem mo...

- Zabiła mi pani męża! - krzyknął nagle Victor.

- Ej... Ale ty wiesz, że ja wciąż żyję, nie? - powiedział Yuri, wciąż leżąc na podłodze.

- Cichaj, Yuri! Przecież mówię, że nie żyjesz!

- Hmph... - burknęła Madzia. - Przez taką dietę prędzej czy później i tak dostałby zawału, albo co.

Zauważając, że kobieta jest rozproszona, Jurij zdjął potajemnie fartuszek i siatkę z głowy, a następnie chwycił Akane za rękę, by się z nią wymknąć.

- Myślałem, że jesteś moją sensei! - kontynuował dalej Victor. - Że jeszcze tyle mnie nauczysz! A ty zabiłaś mojego ukochanego! Yuri! Ah! Yuuuurrri!

- No chyba mówię, że żyję... - stwierdził ponownie Yuri, całkowicie już załamany tym, co się właśnie stało.

- Czasami wciąż słyszę jego głos... - Victor przyjął dramatyczną pozę.

- Aka... - usiłował powiedzieć Jurij.

- A ty gdzie się wybierasz, ruska dziewko?! - krzyknęła za nim Madzia.

- No żeż mówię, że jestem chłopakiem! - wydarł się blondyn. - Mogę wam nawet pokazać! - kiedy jednak zorientował się o podtekście swoich słów, zamilkł, zaczerwieniony niczym burak.

- Vitya, chodź, przejdziemy się. Za dużo się dzisiaj już stało. Pora ochłonąć - wtrącił się nagle Yuri.

- O Ruska Matulu! Yuri mówi do mnie zza światów! Wybacz mi, ukochany! Nie mogę jeszcze iść do ciebie! Muszę zostać z Akane! Lecz czekaj na mnie! Na pewno przyjdę, nim wypadną mi wszystkie włosy!

- Czyli już niedługo, staruchu... - mruknęła Madzia, a Akane i Yurio spojrzeli na nią wzrokiem "odezwała się ta młoda".

Nastolatkowie wyszli po chwili z domu zażenowani. Udało im się jednak usłyszeć kawałek dalszej rozmowy.

Victor wciąż zanosił się płaczem, po chwili więc Yuri westchnął i powiedział:

- Przytul się do mnie.

- Oczywiście! - po chwili Victora olśniło. - Yuri, ty żyjesz! Dziękuję aniołki za zesłanie go z powrotem! I tak skrzydła nie byłyby w stanie go unieść!

***

- Yurio, mam prośbę - powiedziała nagle Akane, gdy odeszli już trochę od domu. - Nigdy o tym nie wspominajmy.

Chłopak spojrzał na nią i po chwili powiedział:

- Amen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro