24. Ślub i podwójne zaręczyny
Nim wszyscy się zorientowali, Jurij zdążył skończyć szkołę. Jego zadaniem więc było dzielnie czekać na Akane, wspierając ją w nauce i ćwiczeniach. Para wciąż świetnie sobie radziła, aż wreszcie, gdy przyszła na to pora, wyjechali razem, wcześniej świętując ukończenie szkoły Akane, jak i jej osiemnaste urodziny.
Kanada była ich celem podróży. To właśnie tam ostatecznie Victor i Yuri zdecydowali się wziąć ślub, gdyż była to dla nich najkorzystniejsza okazja.
***
Ślub odbył się normalnie, zupełnie tak, jak odbywają go pary heteroseksualne. Był jednak mimo wszystko skromny, co jedynie dodawało mu uroku. Zostali zaproszeni najbliżsi przyjaciele i rodzina. Akane była druhną, a Makkachin rozsypywał kwiaty. Po zakończeniu ceremonii, para wyszła, obsypywana przy tym płatkami róż i ryżem na szczęście.
Ostateczną atrakcją zaraz przed weselem było jeszcze łapanie bukietu, który był odwieczną tradycją. Wszystkie panie i łyżwiarze ustawili się więc w celu złapania bukietu, który miał oświadczyć o tym, kto jako następny stanie na ślubnym kobiercu.
Yuri i Victor stanęli do wszystkich tyłem, by po chwili razem rzucić kolorowy bukiet, który powędrował hen daleko. Wszyscy wystawili dłonie, podskakując, gdy tylko kwiaty nad nimi przelatywały. Nagle jednak bukiet został złapany... Przez Makkachina... Który de facto podczas lotu wskoczył w ręce Akane - co teoretycznie oznaczało, że właśnie to ona złapała bukiet.
Dziewczyna wpierw spojrzała na psa, potem na tłum ludzi, jeszcze potem na swoich roześmianych rodziców, aż ostatecznie jej wzrok padł na stojącego obok niej Jurija, który zalał się czerwienią, gdy tylko zorientował się, co dziewczyna trzyma w rękach.
- Nie martwcie się, przygotuję wam bibę roku! - krzyknął do nich Victor.
***
Przyszła więc pora na najbardziej wyczekiwaną przez wszystkich atrakcję - wesele. Początkowo było normalnie. Ot, zabawa jak każda inna. Kiedy jednak na parkiet wszedł alkohol, to zaczęło się robić coraz gorzej. Akane jeszcze nawet próbowała jakoś zapanować nad swoimi ojcami, jednak w pewnym momencie zrozumiała, że nawet ona nie zaradzi temu szaleństwu.
Wtedy też powtórzyła się akcja z bankietu, podczas którego Yuri się upił. Tym razem jednak poza Japończykiem była także chmara łyżwiarzy, w tym i Victor, który wszedł razem ze swoim mężem na stół i zaczęli śpiewać wniebogłosy.
Akane nie wiedziała czy się śmiać, czy płakać, zwłaszcza gdy do całej zabawy dołączył jeszcze jej chłopak, który widocznie chciał pokazać Yuriemu "kto tu rządzi" i zaczął tańczyć na parkiecie razem z nim.
- No ja nie wierzę... - mruknęła dziewczyna, zakrywając twarz.
- Taki już ich urok - powiedział ktoś nagle.
Kiedy Akane odsłoniła twarz, to zobaczyła koło siebie drinka. Gdy zaś spojrzała w górę, jej oczom ukazał się Otabek. Dziewczyna więc bez słowa przyjęła alkohol i wypiła mały łyczek, lekko się przy tym skrzywijając.
- Jakim cudem oni mogą pić tego litry..? - mruknęła.
Wtem usłyszała prychnięcie. Zwróciła się więc w stronę Otabeka. Widząc jednak jego zaczerwienioną twarz i lekkie zażenowanie; uśmiechnęła się. Po chwili wyciągnęła w jego stronę rękę, którą ten ze zdziwieniem chwycił.
- Dziękuję, że jesteś przyjacielem Jurija.
Chłopak po chwili także się uśmiechnął i już miał odpowiedzieć, jednak nagle z tyłu zaszedł ich blondyn, wieszając się na ich ramionach.
- Oi! A co wy tu tak rozmawiacie? - spytał, wyraźnie pijany.
- Rany, ile oni w ciebie tego wlali? Ledwo na nogach stoisz! - powiedziała Akane, obejmując chłopaka tak, by nie opierał się już o Otabeka. - Chodź, usiądziemy gdzieś, byś sobie odpoczął.
Następnie para udała się w swoją stronę, zostawiając Kazachstańczyka samego. Mimo to, mężczyzna wciąż lekko się uśmiechał. Po chwili dopił swój alkohol i odstawił szklankę na bok.
A ja dziękuję, że mój przyjaciel ma taką dobrą dziewczynę.
***
Ujawnienie związku dobrze zrobiło Jurijemu i Akane. Dzięki temu mogli bez żadnych ceregieli wychodzić na miasto, trzymać się za ręce w publicznych miejscach, czy też po prostu okazywać sobie uczucia gdzieś na uboczu, by nie przeszkadzać gapiom.
Tak też było i tym razem, kiedy poszli spotkać się ze swoimi znajomymi - Batty i Minamim, którzy nadal byli szczęśliwą parą. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało przy tej jakże odmiennej dwójce. Czy też nawet trójce.
- Długo się nie widzieliśmy - zaczęła Akane. - Czyli jednak w końcu wzięłaś macierzyński!
- Tak... W końcu jak wyszedł brzuch to nie mogłam już robić żadnych skomplikowanych ruchów. Naprawdę, ciąża to jeszcze bardziej irytująca sprawa, niż bym myślała. Jak chcecie mieć dziecko, to lepiej zróbcie to w jakiejś przerwie pomiędzy zawodami. Ja już jestem uziemiona na przynajmniej dwa lata... - mruknęła Batty.
- Zawsze mogę wziąć tacierzyński! - krzyknął uradowany Minami.
- Mam cię zostawić samego z dzieciakiem? Jeszcze mi się nie spieszy na remont mieszkania i szpital dla dziecka, jak i durnego ojca-idiotę.
- Ale durny i idiota to to samo... - mruknął Japończyk.
- To jeszcze dodaj do tego debil. Będzie idealny do twojego zestawu.
- Jesteś okrutna...
Akane zaśmiała się lekko.
- Nie planujemy jeszcze dzieci - stwierdziła w końcu srebrnowłosa. - Właściwie to my jeszcze nic nie... - Spojrzała na Jurija. - Czekamy na odpowiedni moment! - krzyknęła, natychmiast się czerwieniąc.
- A więc dziewica - zaśmiała się Nicole.
- N-N-Nie chcemy się jeszcze s-spieszyć z takimi rzeczami! - próbowała wytłumaczyć się Akane.
- Spokojnie - powiedziała żartobliwym tonem szatynka. - Jeszcze dorośniesz do takich rzeczy. Nie ma co się spieszyć. Na wszystko masz jeszcze czas. - Wyjęła dziecko z wózka, małą azjatkę o ciemniejszej karnacji jak jej tata i ślicznych, brązowych włosach jak jej mama. Po chwili jednakże otworzyła też swoje małe ślepka, ukazując przy tym śliczne, zielone oczy. - Chyba jeszcze nie potrzebujesz w życiu takiego małego kłopocika jak Saruś?
Tak, Batty bardzo się zmieniła od kiedy została mamą. Wciąż lubiła dogryzać innym, zwłaszcza Minamiemu i Jurijowi, jednakże odznaczała się także niesamowitym macierzyństwem, które widocznie dotychczas siedziało głęboko w niej zakorzenione.
- Podrosłeś, czy to ja zmalałem? - zaczął droczyć się z Minamim Jurij. - A nie, czekaj, wciąż muszę patrzeć na swoje stopy, by cię zobaczyć.
Jurij się nie zmienił. Znaczy, w prawdzie dorósł. Urósł te paręnaście centymetrów, przez co przekroczył próg 170 centymetrów. Jednak wewnętrznie wciąż był tym samym nastoletnim punkiem, którego trudno okiełznać. Wciąż utrzymywał także kontakt z Otebekiem, który z kolei znalazł jakąś fanatyczkę motorów podczas swojej trasy treningowej. Wysłał już nawet zaproszenie na ślub. Skromny, ale jak na Kazahstańczyka wręcz idealny. Nie za duży, nie za mały. Z wszystkimi ludźmi na których zależało zarówno Otabekowi, jak i jego narzeczonej - Jessie.
U reszty też wszystko dobrze się układało. Feltsman ponownie zaczął umawiać się z Lilią; JJ się hajtnął; Phichit został profesjonalnym influencerem i jednym z najbardziej followanych ludzi na Instagramie; Christophe znalazł chłopaka; Axel, Lutz i Loop rozpoczęły karierę youtuberek, wykorzystując przy tym Yuriego, Victora, Akane i Yurio; Emil spotkał się z Pewdiepie'em i zostali najlepszymi ziomkami; Georgi znalazł nową miłość, która go kocha równo mocno co on ją; Mila jak zwykle zmieniała facetów jak rękawiczki, aż w końcu trafiła na dziewczynę, która wyjątkowo przypadła jej do gustu; Patrisha wreszcie znalazła kogoś innego niż Akane; rodzice Yuriego zaczęli współpracować z sierocińcem, by dzieci mogły bawić się na lodowisku i ewentualnie spotkać swoich przyszłych rodziców; zaś cała niewymieniona tu reszta znalazła swoje własne szczęście a to w nowych partnerach, a to w wygrywaniu zawodów.
Można by więc powiedzieć - perfekcyjny koniec. Jednak nie dla Jurija i Minamiego. Kiedy dziewczyny były zajęte sobą, chłopaki w tym czasie zaczęli opracowywać swój plan.
Jako pierwsza para wkroczyła Patrisha i Yaoi, jako druga nieoczekiwanie Otabek i Jessie, a jako ostatnia...
- Czy to nie są twoi ojcowie? - spytała Batty.
- Tak... Tak, są.
[Przepraszam z góry za taką jakość. To naprawdę najlepsze co znalazłam ;-; Also, możecie przewinąć sobie początek o jakąś niecałą minutę]
Wtem Yurio i Minami włączyli się do tańca, czym oczywiście zaskoczyli Akane i Nicole. Jednakże największe zaskoczenie przyszło dopiero pod koniec.
- Czy będziesz moją wiecznie narzekającą na wszystko żoną i matką mojego dziecka, którą i tak już w sumie jesteś? Włącznie z pierwszym pytaniem - zaczął Minami.
- Debil - mruknęła Nicole, jednak wystawiła w jego stronę rękę, na którą ten wsunął pierścionek.
W tym samym czasie zaś Yurio próbował swoich sił z Akane. Wyciągnął pudełko po kartach, dokładnie to samo, którego nie oddał wcześniej dziewczynie po grze w parku; które przerobił na opakowanie na pierścionek zaręczynowy. Jak tylko kobieta to zauważyła, to natychmiast zaczęła się śmiać.
- Jak widzisz, nie żartowałem z tymi płozami i butami - powiedział cicho, jednak na tyle, by dziewczyna go usłyszała. - Może wtedy było to głupie, nastoletnie wyznanie z mojej strony, ale teraz, Akane, czy... Zechciałabyś dalej być moją parą łyżew?
- Przecież już jesteśmy tą parą łyżew. Od kiedy się poznaliśmy... Dlatego dosyć długo z tym zwlekałeś.
- Tak...
- I to jest moja odpowiedź na twoje pytanie. - Akane wystawiła przed siebie rękę i uśmiechnęła się szczerze.
Yurio więc wsunął jej pierścionek na palec, podniósł się i pocałował swoją (wreszcie) narzeczoną.
---------------------
PS: Yaoi pojawia się w jednym z bonusów, który w trakcie kończenia książki został przeniesiony na sam koniec
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro