17. Gorąca czekolada
- Jak to, Yukane już nie jest aktualne?! - krzyknął zrozpaczony Minami. - Nicia, ona mi niszczy mój ship!
- Yukane? - dopytywała Akane.
- No ty x Yurio... - wyjaśnił chłopak.
- Nigdy nie było i nie będzie aktualne... Zresztą, skąd ci to przyszło do głowy?
- Ty tak serio? - wtrąciła się Batty. - Dwa lata temu to wyglądaliście zupełnie jak para. Gdy Kenchu powiedział mi, że nie jesteście razem, to myślałam, że sobie ze mnie żartuje.
- Nie rozumiem o co wam chodzi... - Akane wygodniej oparła się na krześle, pozwalając tym samym opaść swoim włosom na czarne oparcie.
- Line... Bo przysięgam, że ci przypierdolę jak się spotkamy. I temu blondynkowi też.
Srebrnowłosa gwałtownie się podniosła zdziwiona i spojrzała na laptopa, na którym widniała zezłoszczona szatynka.
- Awww, ty też to shipujesz, prawda? - Minami mocno przytulił Ninę, która w odpowiedzi zaczęła jęczeć coś w stylu "Puść, robisz mi siarę".
Akane zaś zaczęła dokładniej myśleć nad słowami przyjaciół. Ona i Jurij razem? Czy to w ogóle miało szansę zaistnieć?
- Przecież ja go nawet nie kocham - powiedziała, głośno myśląc dziewczyna.
Gdy jednak spojrzała ponownie na ekran, to zobaczyła zapłakanego Kenjirou, który już chwilę później uciekł po chusteczki, krzycząc po drodze "Mój ship! Moje Yukane! Dlaczego zawsze muszą niszczyć mój ship?! Dlaczego przyjaciółki z dzieciństwa i te najbardziej urocze zawsze przegrywają w haremach?! Dlaczego Emilia, a nie Rem?!"
- Akane - zaczęła po chwili Batty, gdy jej chłopak wreszcie się uciszył. - Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę o tym pawianie? Pytałaś mnie wtedy co to znaczy kogoś kochać. Czy ty jesteś aby na pewno pewna swoich słów?
- Ja... Sama nie wiem... Jakiś czas temu byłam w prawdzie o niego zazdrosna, ale to chyba dlatego, że Patrisha lepiej się z nim dogadywała...
- Patrisha? Ta loszka, która cię pocałowała?
- Tylko w policzek... I tak. To ona.
- Co ty w ogóle z tym faktem zrobiłaś, bo Kenchu tak nagle wbił nam w rozmowę z tym, że Yukane się rozpadło, czy coś tam.
- No cóż...
***
Do Akane informacje dotarły z opóźnionym tempem. Patrisha właśnie ją pocałowała, a Jurij chciał jej dać gorącą czekoladę, ale wyszedł przez to co zrobiła Patrisha.
- Co ty... Dlaczego ty... - Srebrnowłosa próbowała dojść do siebie. Po chwili jednak dotknęła swojego policzka, cała zaczerwieniona.
- Bo musiałam zaznaczyć jedną rzecz.
- Zaznaczyć? Jaką rzecz?
Ciemnowłosa nachyliła, się nad nią, po czym szepnęła jej do ucha:
- Że ja też zabiegam o twoje względy...
***
- Czekaj... Akane, ty jesteś bi, czy jak?
- Bi? Co?! Nie!
- To dlaczego przystawiała się do ciebie dziewczyna?
- Nie wiem! Sama się nad tym zastanawiam... Nigdy bym się nie spodziewała, że Patrisha jest lesbijką... Ciekawe czy Jurij o tym wie..?
- Dlaczego go nie zapytasz? Musisz z nim to wyjaśnić. Chyba że jednak ci na nim nie zależy...
- Zależy mi na nim!
Batty spojrzała na Akane "tym wzrokiem", po którym srebrnowłosa natychmiast zaczęła się tłumaczyć.
- Jako jego przyjaciółka, nic więcej!
- To chyba najsmutniejszy friendzone jaki w życiu widziałam...
***
Patrisha ulotniła się tak nagle, jak się pojawiła. Akane więc została sama. Dopiero po chwili zebrała swoje rzeczy i postanowiła wreszcie opuścić lodowisko. Musiała wszystko przemyśleć i porozmawiać o tym z Niną, która jako że jest starsza, wie o życiu nieco więcej, niż szesnastolatka.
Kiedy jednak srebrnowłosa już miała wyjść, to przypomniała sobie o gorącej czekoladzie, którą przyniósł jej Jurij. Podeszła więc do stoliczka, na którym ją odstawił.
для 茜* <3
Dziewczyna domyśliła się, że zostało to napisane przez jedną z pracownic kawiarenki, w której Jurij kupił tę gorącą czekoladę, jednak sama myśl o tym, że podał jej imię i prawdopodobnie upewnił się, czy jest dobrze napisane; sprawiła jej niesamowitą radość, która jednak szybko minęła...
- Yurio... - Akane chwyciła za kubek i po chwili wypiła całą zawartość na raz. Wytarła się i pociągnęła nosem, wyczuwając łzy na policzkach. Następnie zgniotła papierowy kubek i wyrzuciła go do kosza.
***
Niespodziewanie Akane została wezwana na "rodzicielską rozmowę". Co jednak zrobiła? Z ocenami źle nie było, chociaż wciąż cyrylica u niej kulała... Niczego ostatnio nie zrobiła, nauczyciele na nią nie skarżyli... Mówiąc o nauczycielach, w myślach zobaczyła Yakova i natychmiast zwątpiła w swoje stwierdzenie.
- Jaka Patrisha?! - naskoczył na nią Victor.
- Patrisha? Skąd... o tym wiesz? - Dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwym wzrokiem.
Srebrnowłosy przełknął ślinę i spojrzał na Yuriego, który jedynie wzruszył ramionami.
- Podsłuchałem... - wyznał wreszcie mężczyzna.
- Jak to podsłuchałeś?
- No tak to... Przechodziłem obok twojego pokoju i usłyszałem co nieco...
- Stał przez 10 minut z uchem przy drzwiach - wtrącił się Yuri.
- Zdrajca! - Victor spojrzał na niego wzrokiem zbitego szczeniaka.
Akane zaś lekko się zaśmiała. Po chwili jednak przestała, przypominając sobie pytanie mężczyzny.
- Patrisha to taka jedna znajoma ze szkoły...
- Tylko znajoma? - dopytywał Victor.
- Tylko znajoma.
Mężczyzna wreszcie głęboko westchnął, po chwili jednak spojrzał wprost w błękitne oczy dziewczyny.
- Czyli nie udało mi się wychować homo córki? - spytał poważnym tonem.
- Nie. Jestem hetero.
- Zawiodłem jako rodzic! - Victor niespodziewanie wstał i zasłonił ręką twarz, po czym wyszedł z jadalni.
- Nie martw się. On tylko żartuje - powiedział spokojnym tonem Yuri, jakby chciał pocieszyć Akane.
- Wiem. To uroczy idiota tej rodziny.
- Jeszcze powiedz, że Makkachin jest od niego mądrzejszy...
- No, psy to bardzo mądre zwierzęta.
- Czyli... Właśnie przyznałaś, że Victor jest głupszy od psa.
***
Akane przemknęła się do doświadczonej grupy, gdyż jej grupa wyjątkowo kończyła wcześniej, ponieważ pani Iwanow musiała załatwić jakąś sprawę osobistą.
Jurij jak zwykle ciężko pracował. Tym razem po jego minie dało się wywnioskować, że jest nieobecny duchem, a jedynie jego ciało pracuje, zupełnie jak nakręcany robot.
Mimo to, pozostałe dziewczyny wzdychały do chłopaka za każdym razem, gdy tylko je mijał. Jedynie Akane spoglądała na wszystko ze smutkiem, gdyż wiedziała, że to nie jest szczyt możliwości blondyna, a jedynie jego zalążek, gdyż sam nie kontrolował swoich ruchów.
Nie tylko jednak Akane zauważyła tę przepaść. Była także Patrisha, która patrzyła na chłopaka wręcz z odrazą i Victor, jedynie w milczeniu przyglądający się wszystkiemu.
Po chwili jednak gdy srebrnowłosa podeszła nieco bliżej, to usłyszała:
- Też to widzisz, prawda?
Nastolatka spojrzała na mężczyznę, który wzrok wciąż wbity miał w chłopaka. Była jednak pewna, że to właśnie Victor przemówił i to wprost do niej.
- Zależy czy myślimy o tym samym... - odpowiedziała Akane, wzdychając. - Ale znając ciebie, pewnie też uważasz, że Jurij jest zamyślony, przez co nawet nie skupia się na tym co robi.
- A mimo to, wciąż potrafi zachwycać... Ten chłopak ma talent. - Wtem mężczyzna spojrzał wreszcie na nastolatkę. - Szkoda by było jakby go zmarnował w trakcie gdy zadręcza się takimi błahostkami.
Akane zrozumiała ukryty przekaz mężczyzny. Kiwnęła więc głową, na znak, że z nim pogada.
- Jur.... Yurio! - krzyknęła niespodziewanie srebrnowłosa.
Chłopak wtem zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę. Szybko jednak odwrócił wzrok speszony.
- Nie zgrywaj mi tu teraz divy! - burknęła Akane, po czym podeszła do chłopaka i chwyciła go za rękę, by następnie pociągnąć go w stronę wyjścia.
Blondyn nawet nie protestował. Poszedł dobrowolnie, mimo to wciąż ciągnięty przez dziewczynę, która była aż nadzwyczajnie zmotywowana do działania.
Gdy jednak Patrisha chciała pójść za nimi, to zatrzymał ją Victor.
- A ty dokąd się wybierasz?
- Chciałam się tylko przewietrzyć - odpowiedziała niewinnie.
- Już raz próbowałem zniszczyć ich znajomość, jednak teraz... Nie pozwolę skrzywdzić uczuć mojej córki. Jeśli go kocha, to moim priorytetem jest wspieranie jej w tym.
Patrisha spojrzała jeszcze na oddalających się nastolatków i odeszła, mając na plecach wzrok Victora, który nie zamierzał go z niej spuszczać, dopóki Akane i Jurij nie oddalą się na bezpieczną odległość.
***
- Musimy porozmawiać - powiedzieli jednocześnie nastolatkowie.
Po chwili jednak oboje westchnęli.
- Zanim cokolwiek powiesz - zaczął blondyn. - Muszę cię o coś spytać.
- Tak?
- Czy ty ten... No... Kochasz... Znaczy... Jakby to... Em... W sensie, czy Patrisha jest dla ciebie... Kurwa!
- Nie jestem zainteresowana dziewczynami - odpowiedziała Akane, domyślając się co chłopak chciał powiedzieć.
- Och... Ja... Wybacz, że tak wtedy zareagowałem. Patrisha mnie zdenerwowała... Ona jest taka...
- Nie musisz się tłumaczyć. Najważniejszym jest, że się nie gniewasz... Przynajmniej... Taką mam nadzieję. - Szczerze się uśmiechnęła.
- To jak, zgoda? - wyciągnął w jej stronę rękę.
- Zgoda. - Dziewczyna chwyciła dłoń nastolatka, jednak ten nagle pociągnął ją i pocałował w policzek. - Co...
- To za tamto na lotnisku - prychnął lekko, po czym zaczął się oddalać. - To co, idziesz?
- Ale gdzie?
- No na lodowisko. Musimy nadrobić nasze stracone ćwiczenia... I gorącą czekoladę.
------------------------
*для 茜 - (ros.) Dla (jap. - pisane jako "marzana") Akane
------------------------
Btw nawet nie wiecie jakie to bolesne, gdy osoba tej samej płci się do was przystawia, mimo że jesteście hetero. Bycie chłopczycą jednak ma swoje minusy c':
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro