16. Nie chcę Ci zrobić krzywdy
Nastolatkowie ćwiczyli ze sobą przez następne kilka miesięcy. Akane szło coraz lepiej, dzięki czemu już powoli mogła nadążać za Jurijem, mimo że doskonale wiedziała o tym, że nigdy nie będzie na takim samym poziomie jak chłopak. Mimo to, Yakov zdołał ułożyć takie kroki do ćwiczeń, że zarówno Jurij, jak i Akane mogli się wykazać w swoich umiejętnościach.
Oboje jednak wiedzieli, że jeśli któreś z nich zrobi chociażby najmniejszy błąd, to wszystko pójdzie się sypać. Akane dotychczas myślała, że to ona ma gorzej - w końcu nowicjuszka ma tańczyć na lodowisku z doświadczonym łyżwiarzem. Co mogło pójść źle? W zasadzie wszystko.
Kiedy jednak przyszła na lodowisko nieco później niż Rosjanin, to wtedy zobaczyła jak bardzo się myliła.
Chłopak ćwiczył z całych sił, wiedząc, że w jego ręce została powierzona Akane. Dlatego jak on coś źle zrobi, to ucierpi na tym głównie dziewczyna, nie on. Mimo to, patrzenie na to, jak Jurij jeździ w tę i we w tę z brązowym workiem, sprawiało, że aż trudno było się nie zaśmiać.
- Jestem aż taka ciężka, skoro przyrównujesz mnie do jakiegoś worka po ziemniakach?
Jurij po chwili podjechał do barierki i wyrzucił za nią worek, by móc spokojnie porozmawiać z Akane.
- To był pomysł Yakova. Przecież jakby tobie coś się stało, to ja bym za to prędzej, czy później zapewne oberwał.
- Jeśli zamierzasz mnie traktować tak jak ten worek - wskazała na leżący na ziemi worek - to tak, ale jeśli tak jak podczas tańca... - Dziewczyna weszła na lodowisko, by po chwili położyć dłonie na barkach chłopaka i się uśmiechnąć. - To jestem ci w stanie zaufać.
Chłopak nieznacznie się zarumienił. Niepewnym ruchem zjechał rękoma do bioder dziewczyny, by następnie lekko ją podnieść.
- Nie chcę ci zrobić krzywdy.
- To nie rób.
Chłopak lekko westchnął, po czym postawił ponownie dziewczynę na ziemię. Nagle jednak chwycił ją za rękę, by wyprowadzić ją na środek lodowiska.
[Muzyka została zmieniona przez autora filmiku, przez co nie do końca zawsze pasuje do ruchów łyżwiarzy]
Muzyka, losowa, gdyż Jurij kliknął pierwszy lepszy przycisk na radiu... A tak bardzo się wpasowała. Zarówno chłopak, jak i dziewczyna doskonale zdawali sobie sprawę z jej znaczenia i słów... A mimo to, czuli jakby to chociaż w tej małej cząsteczce było o nich.
Żadne jednak nie było w stanie powiedzieć tego na głos. Żadne nie było w stanie zrobić kroku do tego drugiego... Żadne nie było w stanie być szczerym ze swoimi uczuciami i samym sobą.
Gdy więc Akane oderwała się od blondyna, chcąc poćwiczyć trochę samej, to nagle Rosjanin poczuł pustkę. Jakby brakowało mu tego, że trzyma tak delikatną osobę, jaką jest dziewczyna. Czy też można już powiedzieć - kobieta.
- Wszystko w porządku? - spytał chłopak, podjeżdżając do Akane, by także nieco pojeździć po powierzchni lodowiska.
- Tak... - odparła dziewczyna, nawet się na niego nie patrząc.
Chłopak uznał więc, że srebrnowłosa nie ma ochoty z nim rozmawiać i już miał zająć się sobą, jednak nagle poczuł jak Akane łapie go za koszulę.
- Jurij... Czy ja... Nie przeszkadzam ci w tym wszystkim? W sensie... Mam na myśli fakt, że tak wtryniam się w te łyżwy, mimo że nie mam za wielkiego doświadczenia z nimi, w trakcie gdy ty...
Wtem chłopak rzucił się na nią w celu jej przytulenia. Początkowo dziewczyna była pewna, że runie prosto na lód, jednakże ku jej zdziwieniu, tak się nie stało. Jurij na to nie pozwolił.
Jest silniejszy niż na to wygląda... - pomyślała Akane, spoglądając na jego ręce.
Po chwili jednak srebrnowłosa postanowiła odwzajemnić uścisk.
- Ach, kiedy to ostatnio było jak tak się tuliliśmy? - powiedziała nagle Akane. - Wieczność chyba.
Chłopak nie odpowiedział. Dziewczyna więc postanowiła dalej ciągnąć swój monolog.
- Szczerze za tym tęskniłam. Nie często pozwalasz przytulać się komukolwiek... Dlatego czuję się niedotulona.
- Ostatnio się tak tuliłaś z Jacobem - zauważył słusznie chłopak.
- Ale to nie to samo. Z nim mnie mniej łączy niż z tobą. - Wtem Akane zrozumiała jak to zabrzmiało. Natychmiast więc oderwała się od chłopaka, cała zaczerwieniona. - Z-Znaczy! O rany... To zabrzmiało tak dwuznacznie... - szepnęła sama do siebie. - N-Nie bierz tego do siebie! Znaczy... Jesteś fajnym chłopakiem i w ogóle, ale... Ha, ha, ha... Kto by tam chciał być z takim upartym dzieckiem jak ja, prawda? Ha, ha!
- Chyba jeszcze nie jesteś aż taka dojrzała, co? - Chłopak pogłaskał ją po głowie, po czym niespodziewanie zszedł z lodowiska.
***
W tym samym czasie chłopak myślał dokładnie nad tym co zrobił, czyszcząc tym samym łyżwy ze szronu.
- Co robisz? - spytała Akane. - Przecież ledwo co poćwiczyliśmy.
- Muszę się przewietrzyć. Poćwicz chwilę sama. Niedługo wrócę.
- No... ok... - Srebrnowłosa oderwała się od barierki i pozwoliła łyżwom chwilę ją poprowadzić, aż wreszcie jednak zatrzymała się na środku lodowiska.
[Uwaga - spoilery do anime "Death Parade"!]
Pod koniec występu Akane niespodziewanie upadła prosto na lód, przejeżdżając po nim, skutecznie tym samym obcierając się na rękach i nogach, rozdzierając tym samym swój strój gdzieniegdzie.
Dziewczyna syknęła z bólu, próbując wstać. Jej wysiłek jednak poszedł na nic. Wolała jednak opaść na lód i poczekać aż zdobędzie trochę więcej siły, albo na powrót Jurija.
- Akane, wszystko w porządku?! - usłyszała nagle znajomy, kobiecy głos.
Po chwili do dziewczyny podbiegła Patrisha, która natychmiast pomogła jej wstać i zejść z lodowiska.
- Co ty tu robisz? - spytała po chwili srebrnowłosa. - Byłam pewna, że nikt dzisiaj nie przyjdzie, bo Yakov zapewnił nam prywatny pobyt na lodowisku.
- Ja też jestem łyżwiarką, pamiętasz? - Ciemnowłosa westchnęła. - Dostałam więc od Yakova pozwolenie. Co ważniejsze, nic ci nie jest? Widziałam jak przed chwilą upadłaś na lodowisko. I to chyba dosyć mocno... Niczego nie złamałaś? Nie czujesz jakiejś ręki, albo nogi..? Albo może wręcz przeciwnie, może cię coś wyjątkowo boli?
- Nie, wszystko jest ok. To po prostu parę obtarć, nic więcej. Do wesela się zagoi.
- A co, planujesz jakieś niedługo?
- Ale co?
- Wesele.
Akane lekko się zaczerwieniła po czym zaczęła zaprzeczać i mówić, że to tylko takie powiedzonko.
- Wiem, głuptasku. - Lekko dotknęła jej nosa.
Akane zaś ponownie się zarumieniła.
- Rumienisz się, jakie to urocze - zaśmiała się.
- Nie wiem o czym mówisz... - Akane odwróciła się, a wtedy... - Yurio?
Chłopak stał z dwiema gorącymi czekoladami, widocznie zażenowany. Srebrnowłosa już miała do niego wstać, gdy nagle została pociągnięta przez Patrishę, która pocałowała ją w policzek.
Chłopak spuścił głowę i zaczął gnieść oba kubeczki ze złości. Czując jednak jak czekolada spływa powoli po jego dłoni, przestał. Odwrócił się i szybkim krokiem odszedł, odkładając na bok jeden z kubeczków.
Akane zaś wciąż była w szoku. Co się właśnie do jasnej cholery stało?
---------------------------
Tak, moi drodzy Polsatowicze. Od tego rozdziału proszę powitać łyżwy. WRESZCIE.
Also polecam animu z 2 filmiku - Death Parade. Szczerze ryczałam na tej scenie jak oglądałam anime ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro