Rozdział 29. Kolacja.
Gdy tylko zawody o puchar Chin się zakończyły razem z przyjaciółmi świętowaliśmy wygraną Emila. Jednak już następnego dnia razem z Victorem polecieliśmy samolotem do domu. Obecnie zabieraliśmy swoje rzeczy z pojazdu by pójść spokojnie do domu aby odpocząć. Kiedy opuściliśmy samolot zaczęliśmy iść do wyjścia z lotniska. Niestety na nasz widok podbiegli do nas paparazzi.
-Panie Katsuki, panie Nikiforov! Proszę nam powiedzieć! Jakie mają panowie plany dotyczące ślubu?!- Przekrzykiwał się dziennikarz. Poczułem jak Vitya mnie obejmuje.
-Najpierw wolimy zająć się sobą, a przede wszystkim Yurim. Wolimy oboje mieć pewność, że wszystko z jego zdrowiem jest w porządku.- Powiedział Victor przyglądając się dziennikarzom. Złapałem Victora pod ramię.
-Dokładnie, a teraz przepraszamy mamy zamiar odpocząć.- Powiedziałem i razem z narzeczonym zaczęliśmy iść. Dziennikarze nie byli nachalni. Zostawili nas w spokoju. Kiedy tylko weszliśmy do domu hucznie przywitali nas przyjaciele i moi rodzice z siostrą. Wszyscy cieszyli się, że w końcu odzyskałem pamięć. W końcu tyle się denerwowali przez ten wypadek. Razem z moim narzeczonym poszliśmy do pokojów by się rozpakować. W dodatku Makkachin nie przestawał się o nas przymilać. W końcu długo się nie widzieliśmy. Ostatecznie we trzech usiedliśmy przytuleni do siebie w pokoju Rosjanina. Zasnęliśmy wtuleni w siebie zmęczeni lotem. Obudziliśmy się dopiero wieczorem. Jednak kiedy przyszliśmy do pozostałych wszyscy ustawiali posiłki na stole. Kiedy kolacja się zaczęła usiedliśmy przy złączonych stołach i rozpoczęliśmy posiłek.
-Nareszcie Vitya stanie się częścią rodziny.- Powiedziała moja uradowana mama.- Trzeba będzie wszystko przygotować. No i miejsce na wesele.- Dodała zamyślając się. Ja stałem się czerwony jak wino, a Victor tylko się zaśmiał.
-Spokojnie może lepiej po zawodach. Co myślicie o kwietniu? Oby nie padał wtedy śnieg jak wtedy gdy przyjechałem.- Powiedział z uśmiechem Victor na co na niego spojrzałem. Na widok mojej miny zaśmiał się nerwowo.- Chociaż lepiej będzie jak z Yurim to przedyskutujemy przed zakończeniem zawodów.- Powiedział szybko robiąc minę grzecznego chłopca. Westchnąłem cicho pijąc herbatę. Najbardziej mnie cieszyło chyba to, że nie poruszano kwestii dzieci. To dopiero by było.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro