Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

51

Stiles posłusznie poszedł za doktorem Taylorem, modląc się w duchu, by go nie bolało. Chociaż, chciał żeby Iris w końcu umarła. Miał by święty spokój i mógłby ignorować Dereka, najpierw płacząc w ramię Scotta.

Usiadł na krześle, zamykając oczy.

- Troszkę zaboli - poinformował go Taylor, robiąc mu kolejną ranę na policzku. Zebrał krew do buteleczki i uśmiechnął się. - Jest lepiej. Jeszcze kilka eksperymentów i zginiesz.

- Czemu nie zabijesz mnie od razu? - zapytał, czując, że zrobiło mu się słabo.

- Ponieważ jeszcze muszę coś zrobić i nie przydasz mi się martwa.

*

Melissa westchnęła, sprawdzając mu gorączkę.

- Bardzo źle? - zapytał John, który siedział obok jego łóżka.

- Dziwię się, że nadal żyje. Jest tak gorący, jak Scott.

Mężczyzna kiwnął głową.

- Wierzę w niego - powiedziała, kładąc dłoń na jego ramieniu.

- Kiedy wróci? - zapytał, czując, że się zaraz rozklei. Jego serce strasznie bolało.

- Nie wiem, ale obiecuje, że się obudzi.

*

Allison uśmiechnęła się do Lydi, zaplatając sznur na szyi Theo Raekena. Zabiły go przed chwilą i teraz musiały tylko upozorować samobójstwo.

- Jesteśmy genialne - powiedziała Argent, patrząc na rudowłosą.

- Masz rację. Iris będzie dumna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro