29
- Stiles? Dobrze się czujesz? - zapytał jego tata, siadając obok niego na łóżku.
Chłopak nie reagował na żaden dźwięk, ruch czy spojrzenie. Patrzył tylko przed siebie. Nie rozumiał nic, wszystko mu się pomieszało i chciał mieć to za sobą.
- Tylko się źle czuję - mruknął, nie patrząc na szeryfa. Chyba miał nawet gorączkę, a ból głowy to była norma.
- Może poprosić o coś Melisse?
Stiles wzruszył ramionami i któryś raz z kolei zamknął oczy.
Do sali weszła pani McCall, uśmiechając się.
- Iris chyba ma gorączkę - powiedział John.
Na te słowa Stilinski odwrócił gwałtownie głowę w ich stronę.
- Co powiedziałeś? - zapytał, chcąc się upewnić, że dobrze usłyszał. To niemożliwe.
- No, że masz gorączkę - powiedział John zdziwiony.
Stiles zamyślił się, po czym zadał kolejne pytanie.
- Możesz powtórzyć moje imię?
- Iris.
Brunet podniósł się do siadu, nic nie rozumiejąc.
Dziewczyna zaczęła mieszać mu w głowie. Bał się tego, co może się wydarzyć i do czego ona może się posunąć.
I kiedy wszystko zrozumiał, wstał gwałtownie.
- Musicie mnie stąd zabrać! - krzyknął.
Szeryf wstał i złapał go za ramiona, by się uspokoił.
- O co chodzi? - zapytał mężczyzna.
- Ona po mnie wróciła. Chce, żebym poznał jej historię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro