Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

- Stiles... Stiles, obudź się.

Ktoś klepał go delikatnie po policzku. Stilinski czuł się jakby był w bardzo boleśnym śnie. Bolało go całe ciało, czuł się strasznie senny i nie mógł się ruszyć.

- Żyjesz? - zapytał Scott, patrząc na niego zaniepokojony. - Wszyscy cię szukają.

- Scotty? To ty?

Ledwo mówił przez suchość w gardle. Serce biło mu szybko, co chłopak musiał wyczuć. Zabrał mu ból i poczekał aż usiądzie.

McCall przytulił się do Stilesa, który odwzajemnił gest.

- Jest dwudziesta trzecia? Coś tu robił?

- Ktoś próbował mnie zabić! - krzyknął zdenerwowany. - Słyszę jakieś głosy, on coś zrobił Iris! Trzeba ją uratować!

Szatyn patrzył na niego, nic nie rozumiejąc.

- Jaka Iris? - zapytał.

- Stilinski! Czułem jej ból, on coś jej zrobił. Choruje na guza mózgu i schizofrenie! Pomożesz jej? - Nie powstrzymywał łez. Tak bardzo się bał. - Oni chcą ją zniszczyć!

Scott patrzył na bruneta z przerażeniem. Z chłopakiem działo się coś naprawdę złego i nikt nie wiedział co.

Położył dłoń na jego czole, sprawdzając czy nie miał gorączki, ale był zimny jak lód. Jakby był martwy.

- Chodź do sali.

Pomógł mu wstać i razem zaczęli iść na odpowiedni oddział.

- Czekaj, mam karteczkę! - wykrzyknął nagle Stilinski, zatrzymując się. Włożył dłoń do kieszeni, ale nic tam nie było. - Przecież... Nie to niemożliwe!

- Stiles, może to przez to, że zemdlałeś? Musiało ci się coś przyśnić.

Brunet tylko zamknął oczy, starając się uspokoić. To nie była prawda.

Razem wrócili na dobry oddział gdzie czekał Derek, szeryf, Issac i Melissa.

- Synu, gdzieś ty był? Tak się martwiłem! - krzyknął John, przytulając się do niego. - Zniknąłeś na trzy godziny!

- Przepraszam, źle się poczułem i zemdlałem - wyszeptał chłopak, bez słowa wchodząc do swojej sali.

- Chyba mamy problem - powiedział McCall, kiedy Stiles zasnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro