18
AYAYAYA! Wracamy z tym opkiem B) Czy ktoś się cieszy tak jak ja? :)
I planuję zmienić czas dodawania rozdziałów z tygodnia na dwa, ale to zależy od tego czy chcecie c;
Stiles leżał na łóżku szpitalnym, z szokiem patrząc na podłogę. On miał guza mózgu? To niemożliwe! Przecież bolała go tylko głowa.
Kiedy brunet usłyszał pukanie do drzwi, nawet nie spojrzał na gościa. Był w takim szoku, że nie dał rady normalnie myśleć.
Poczuł, że ktoś usiadł na jego łóżku, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Kochanie?
Na dźwięk tego głosu, jakby się obudził i odwrócił do mężczyzny z wielkim trudem.
Derek uśmiechnął się pocieszająco, całując go w czoło.
- Nie martw się. Będzie...
- Zamknij się, Derek. Dobrze wiesz, że nie będzie dobrze i mnie nie denerwuj! - warknął i odwrócił się do niego plecami. Był odrobinkę zły.
Hale westchnął sfrustrowany.
- Dobra, wrócę jak skończysz się na wszystkich wściekać! - krzyknął i wyszedł z sali.
Stiles spojrzał na drzwi, które zostały zamknięte i miał ochotę się rozpłakać. Nie mógł nic poradzić na to, że był zły i niemiły. Po prostu ta diagnoza go załamała. Nie wiedział jak sobie z tym poradzić.
Przykrył się i starał zasnąć, jednak przez te nerwy sen nie chciał nadejść. Był zmęczony, chciał o tym na moment zapomnieć i żeby następna osoba jaka wejdzie do jego sali nie będzie go tak irytować.
- Hej, Stili - przywitał się Isaac, wchodząc do pomieszczenia.
Stiles spojrzał na niego, nic nie mówiąc.
Lahey usiadł na jego łóżku.
Przez chwilę panowała cisza, która przerwał Issac.
- Jajka mnie swędzą. Mogę się podrapać?
- Jasne, nie krępuj się.
Blondyn zrobił co miał zrobić i uśmiechnął się do bruneta.
- Stiles, jeśli...
- Nie mówmy o tym - mruknął, odwracając wzrok.
- Rozumiem. To może chcesz dowiedzieć się czegoś o nowym morderstwie?
Stiles uśmiechnął się do niego.
- Jesteś najlepszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro