15
Ja: Sorka za błędy itp, ale zasypiam i nie mam siły, ale obiecałam sobie, że dodam dziś rozdział. Może nie jest za dobry, ale jest. Miłego czytania :)
Stiles był bardziej niż wściekły. Lubił Isaaca, ale ostatnio strasznie go denerwował. Scott również. Tak, był dla niego jak brat, jednak ta nieufność w stosunku do Dereka, sprawiała, że miał ochotę walnąć ich w twarz.
Wyłączył telefon i zamknął się w pokoju. Usłyszał cichy głos przyjaciela.
- Stary, sorki. Wiesz, że nie chciałem źle - mamrotał Isaac za drzwiami. Scott musiał być tam razem z nim.
- Stiles, nie bądź zły. To ja powinienem denerwować się na ciebie za to, że zaatakowałeś mnie tym nożem.
McCall prychnął.
- Lahey, mnie też zaczynasz wkurzać.
Stilinski wywrócił oczami na dźwięk kłótni i zatkał sobie uszy. Miał ich dość, nie chciał gadać z żadnym z nich.
Brunet westchnął cicho, zamykając oczy. Był odrobinkę senny, jednak nie chciał teraz zasnąć. Obiecał tacie, że pójdzie do szkoły, a przed tym posprząta mieszkanie, ale zmęczenie wygrało i już po chwili spał.
*
Scott z Isaaciem weszli do szkoły. Obydwoje nic nie mówili, ani nawet na siebie nie zwracali uwagi. McCall był zły na swojego chłopaka za sytuację z rana, natomiast Lahey złościł się za kłótnie. Może i miał dużo racji, ale w końcu on nie może nigdy nic powiedzieć. Obiecał sobie, że udowodni Scottowi i Stilinskiemu cała prawdę na temat Hale'a.
Usiedli w ławce, wyciągając książki potrzebne na biologię. Spojrzeli na drzwi od klasy na zdenerwowaną Lydię.
- Było kolejne morderstwo.
*
Stiles wbiegł do łazienki, od razu padając na kolana i wymiotując. Zaraz po przebudzeniu poczuł się fatalnie, przez ból głowy nie mógł się ruszyć.
To było okropne. Trzy godziny wcześniej jeszcze nic go nie bolało i wszystko z nim było okej. A teraz? Pochylał się nad toaletą, drżąc i pocąc się.
Usłyszał ciche pukanie w drzwi od łazienki. Spojrzał w tamtą stronę i niemal natychmiast powiedział.
- Idź stąd.
Derek westchnął głośno i wszedł do środka.
- Już dobrze - mruknął, wycierając mu usta chusteczką. Spłukał wodę i pomógł Stilesowi wstać.
Weszli razem do pokoju chłopaka, który zmęczony opadł na łóżko.
Hale wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić ze szklanką wody.
- Wypij - mruknął podając mu ją.
- Nie chcę - powiedział i Derek prawie wywrócił oczami na to. Położył dłoń na jego policzku.
- Zrób to dla mnie. Chcesz iść do szpitala specjalnie na kroplówkę?
Mężczyzna czuł się, jakby tłumaczył wszystko dziecku. Ale rozumiał, że Stiles był chory i ledwo mówił.
Stilinski napił się tylko do połowy. Odłożył szklankę na szafkę nocną i zrobił miejsce Derekowi, który położył się obok niego.
- Kocham cię - mruknął Stiles, zamykając oczy.
Derek pocałował go w czoło i przyciągnął do siebie, ogrzewają swojego chłopaka całym ciałem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro