Prolog
- Hotaru! Gdzie jesteś?!
- W ogrodzie!
Starsza kobieta wyszła przed dom i rozejrzała się dookoła. Pod wysokim drzewem kucała mała, ubrana na różowo dziewczynka.
- Co tu robisz kochanie? Mówiłam ci, że... - przerwała i przerażona zasłoniła usta dłonią- Odejdź od tego!
Na trawie tuż przed stopami dziewczynki leżał martwy kot.
- Dlaczego? - dziecko spojrzało na kobietę błyszczącymi oczami, które rozbłysły na niebiesko.
Kobieta wzięła szkraba na ręce i wbiegła z nim do domu.
***kilka lat później***
- Mamo! Mogę iść do Kei?
- Nie, już późno.
- No proszę...
-Powiedziałam nie- stanowczy głos rozszedł się po salonie.
Nastolatka odetchnęła głębiej, próbując nie poddać się złości. W końcu jednak uczucie wygrało. Atmosfera wokół niej zaczęła się zagęszczać. Cienie posuwały się po podłodze, szukając źródła energii. I w końcu je znalazły. Dotarły do legowiska małej czarno-białej suczki. Zwierzę nieświadome zagrożenia spało sobie w najlepsze, podczas gdy oślizgłe macki ciemności owinęły się wokół jej cała, pobierając z niej energię. Psina skomlała tylko cicho, nie mając siły się bronić. W końcu upadła bezwładnie na posłanie. W tej chwili dziewczyna się opamiętała.
Zrozumiała.
Zrozumiała, że była potworem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro