VII. wspomnienia.
Byłam kiedyś ofiarą,
Byłam też i katem.
Jakież to zrządzenie losu,
Iż wszystko działo się latem.
I chyba łatwiej przyjmowałam słowa brzydkie i niepoukładane, jak odłamki szkła wbijające się w moją skórę.
Kiedyś byłam też mordercą,
Zabijając w sobie chwilę tęsknot.
Chyba już wiedziałam wtedy,
Że życie ma swe dziwne tempo.
Teraz tylko patrzę na tą dziewczynkę ze zdjęć, z uśmiechem na twarzy.
I tylko ja i ona wiemy, jak ciężko się w tym świecie marzy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro