II. nonsens
Lęk przed miłością -
Brednia i bujda.
Nie ma miłości i nie ma lęku.
Spoglądam jak wchodzi do domu pełen wdzięku i zaczynam wątpić w swe wywody.
Tfu, pluję w swą brodę i hańbię swoje zawahanie tematem.
Ale on wciąż idzie po mnie i ujmuje mą duszę kołysząc w szerokich barkach.
Imię nosi iście szlachetne co jego rysy i mięśnie.
Nonsens się nazywa i chyba przepadłam na dnie jego oblicza.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro