Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Retrospekcja #1

Był piękny jesienny poranek... Czyli od samego rana padał ulewny deszcz, liście spadały z drzew, przez bardzo silny wiatr, a ludzie biegali z jednego miejsca na drugie, by uciec od spadających kropli, a tam w ślicznym biało-różowym pokoju pod pierzyną w tym samym kolorze leżała 8 letnia Lilka. Jej małe i drobne ciałko spokojnie wypoczywało w wielkim łóżku. Dziewczynka mogłaby jeszcze chwile pospać gdyby nie krople deszczu uderzające o zewnętrzny parapet. Witając się z nowym dniem wstała na równe nogi pełna energii. W podskokach podeszła do szafki i ubrała się w białą bluzkę z długimi, zdobionymi w różowe pasy rękawami, rajstopy w identyczny wzór i czarne spodenki. Podeszła do lustra i zaczęła się w nim przeglądać. Nic nadzwyczajnego, przynajmniej dla niej. Białe włosy sięgające do połowy szyi, w uroczym nieładzie dodawały jej dziecięcej słodkości, blada skóra z malutkimi rumieńcami, które nigdy  nie miały zniknąć i wielkie złote oczy. Gdy miała już wychodzić przypomniała sobie o białej kamizelce. Rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu innych, ważnych i  cennych rzeczy doszła do wniosku, że już wszystko ma. Pośpiesznym krokiem dziewczynka zeszła po schodach w dół. Wchodząc do kuchni mama przywitała ją ciepłym uściskiem. Lila czekając na tosty z dżemem rozmyślała nad dzisiejszym dniem. W końcu jest sobota, a zarazem dzień otwarcia Freddy Feazber Pizza. To jedyna rzecz co przychodziła jej do głowy. 

-Mamo. Masz jakieś plany na dzisiaj?-spytała pewna siebie dziewczynka.

-Tak. Myślałam na wspólnym wypadem do nowej pizzerii...jak jej tam było...o, już wiem Freddy Feazber Pizza.-odpowiedziała kobieta, jakby czytała córce w myślach.

Dziewczynka z początku się cieszyła, lecz nie chciała po sobie tego poznać, więc powstrzymywała się od uśmiechu co wyglądało komicznie. Mama na ten gest się zaśmiała, a po chwili podskoczyła ze strachu. Straszydłem okazał się toster, który wypuścił na wolność tosty. Teraz role się zmieniły i dziewczynka zaczęła się śmiać. Mama zrobiła naburmuszoną minę po czym podała córce śniadanie.

**********

Oto one... Wielkie czerwone drzwi, a na nich plakat: Dzień otwarty nowej pizzerii. Zapraszamy!

Dziewczynka ciągnąc mamę za rękaw bluzy otworzyła "wrota" do restauracji. Teraz uważnie mogła się przyjrzeć pomieszczeniu. Biało-czarne kafelki układały się we wzór szachownicy, czerwone ściany ozdabiana zdjęciami i naklejkami w kształcie pizzy, szklane stoliki pokryte białymi obrusami i wielka scena z perkusją, czerwoną gitarą i keyboardem. Dziewczynce widząc ten piękny "krajobraz" niemal oczy wyszły z orbit. Mamę też zamurowało. Kobieta poszła zamówić pizzę, a Lila została ze zgrają rówieśników bawiących się na sali zabaw. Każde dziecko przechodzące obok niej patrzyło ze zdziwieniem. Dla niektórych dziewczynka z białymi włosami to rzadkość, jednak ona myślała inaczej. Była oryginalna. Chodząc i zarazem zwiedzając pizzerie napotkała grupkę dzieci. W sumie było ich tam sześciu, pięciu chłopców i jedna dziewczynka. Lilka wahając się podeszła do nich. 

-H-hej. Jestem Lila...-powiedziała zawstydzona.

-Cześć! Jestem Gold...Ryan Gold, a to moi koledzy...-powiedział pewny siebie chłopak.

-Ghhh... A ja?-zapytała krótkowłosa blondynka. 

-I koleżanka...lepiej?-odpowiedział Ryan.

-Lepiej.-odpowiedziała.

-Więc mnie już znasz... Ta dziewczyna to Suzi, ten brunet to Fred, w czarnych Max, ubrany na fioletowo to Patrick, a rudy to Dick. Wyglądasz bardzo ciekawie...może chcesz być w naszej paczce?-zapytał Ryan.

-No dawaj, będzie fajnie. Jestem tu jedyną dziewczyną.-prosiła i żaliła się w jednym Suzi.

-Jasne, będzie super..!-odpowiedziała Lila.

Bawili się wspaniale, lecz tylko przez pewien czas. Dziewczynka została ogłuszona. Dopiero teraz zaczyna się koszmar...

****************************

Za błędy przepraszam...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro