1# Występ powitalny...
Dopiero teraz zaczyna się koszmar...
*******************************
-Chrrrr...aaachrrrrrr...chrrrr...
-Golden kur*a! Możesz przestać chrapać!?-nakrzyczałam na niego zaczynając naśladować obrzydliwy odgłos, który słychać każdej nocy.
-Mój "Maliniak"...-wymruczał przytulając się do mojego ramienia.
'Tego już za wiele'-pomyślałam.
Nie panując nad moim ciałem wzięłam szklankę z wodą i wylałam zawartość na Ryana. Okazało się to złym pomysłem, ponieważ dostałam z poduszki. Oczywiście się wkurzyłam i przywaliłam mu mocniej. Tak oto zaczęła się walka na martwe pisklęta.
Po godzinnej bitwie na poduchy upadłam się na podłogę. Popatrzyłam raz na Goldena, a raz na podłogę z miną mówiącą "Co się tutaj odpier*oliło!?" On na ten gest jedynie poczochrał mnie po włosach i wyszedł przez metalowe drzwi.
Hej! Jestem Li...Mangle. Sięgającą do pępka mojego kolegi "dziewczynką". Mam białe krótkie włosy z różowymi końcówkami, wielkiee złote oczy i białą karnacją...o boże zapomniała bym! Jestem lisem i mam biało-różowy ogon! Niektórzy mówią, że to naparstek...jedynie w mojej obronie stoi Ra...Golden. A wyglądam tak:
Tak. Wiem, że jestem słodka, ale nie musicie mi tego mówić! Ymmmm...
-Mangle choć na śniadanie! Tylko na Ciebie czekamy!-powiedział Springtrap wchodząc do pokoju mojego i Goldena.
-Okej...okej już idę.-powiedziałam.
Najgorsze w tym miejscu jest to, że jestem z tej całej gromady NAJMŁODSZA! Wszyscy się o mnie troszczą i zachowują się jakby mieli cały świat przed oczami. Ghrrrr...Ale jest też plus! Gdy się wścieknę oni mnie uspokajają i dają czekoladę!!! Dobra...bez przedłużania bo Springi się wścieknie i będę sama sprzątać po wszystkich...
*************************************
Mniam!!! Dzisiaj była pizza! Nooo...u nas zawsze jest pizza, ale teraz była jeszcze lepsza niż wszystkie! Wiem, wiem mówię bez sensu, ale inaczej nie mogę. Jestem bardzo ciekawska i zawsze MU-SZĘ STA-WIAĆ NA SWO-IM!!! Hmmm...przepraszam...poniosło mnie.
-Mangle! Mój przyjaciel z 'rodziną' przyjechał! Czas na piosenkę!-słyszałam cichy głos springtrapa.
Nie przejęłam się tym i położyłam się na materacu, aż w końcu usłyszałam donośne krzyki bym jednak tam zeszła. Gdy byłam na korytarzu skapnęłam się, że nie założyłam butów, wiec szybko wróciłam do pokoju. Zaniepokoiłam się, ponieważ muzyka powitalna zaczęła grać...
Włączyć muzykę
Wszyscy oprócz Mangle:
Podstawą dobry start...
-O nie! O nie! O nie!-zaczęłam mówić do siebie.
Oni już zaczęli. Beze mnie!!! Dobra...To jest łatwe... Rozbieg, rozbieg i na scenę...Czas wcielić plan w życie!
-AAAAAA!!!-i stało się wpadłam na scenę. Każdy patrzył na mnie dziwnie, a Springi ze złością. Akurat była moja zwrotka...
Mangle:
Witaj! Co tam? Jak tam?
Czy w miasteczku jesteś pierwszy raz?
Nie było cię tu wcześniej
Cieszę się, że widzę nową twarz
A jeśli chciałbyś chwyć mnie szybko i
Pozwiedzasz ze mną raj -
Świat nowiutki bez żadnych drzwi!
Nie wyjdziesz stąd - chwila -
Czemu miałbyś chcieć?
Gdyż w tej fantastycznej krainie
"na niby" żadna rzecz!
Kapela nasza serdecznie już przyjęła cię
Jesteś jednym z nas, więc szybko za rękę weź mnie!
Wszyscy:
Czyżbym odnalazł coś?
Czy to ma owy gość?
Czy to jest ludzka rzecz,
Którą w głębi ma nasz gość?
Może być innym
I tylko zmylił nas...
Musimy zbadać go
Na zabieg przyszedł czas!
Podstawą dobry start
Nie chcemy wszczynać walk
I jest nam przykro, jeśli
Odczuwasz przy nas strach
W ciemności bestie, zaś słodkimi czynią nas dnie
Więc będziesz rad, gdy tylko
Przed nocą obronisz się
Mangle:
Wybacz mi za moją nieufność
Spisków nie chcę tu knuć
System swe zwiększa obroty,
Gdy ktoś nam plany zechce zepsuć.
Nic nie podejrzewamy, bo nie!
(Kochamy cię!)
Po prostu tu we Freddy's...
... posłuchaj mnie.
Wszyscy:
BO JEŚLI ZŁAMIESZ ZASAD MOC
ZMIAŻDŻYMY CIĘ I DAMY LWOM
ROZŁĄCZĄ I POŁĄCZĄ ZNÓW NA NOWO
TWÓJ STĘCHŁY ZŁOM
Mangle:
Nie chcę wcale tego
i sam pewnie już masz dość.
Ale czasem nawet we mnie może
wstąpić zły gość.
Wszyscy:
RAZEM BAWMY SIĘ
JUŻ ZAPRASZAMY CIĘ
I ZGOTUJEMY CI
GORĄCE POWITANIE
FORMALNY KOSTIUM JEST NIEZBĘDNY-
ZAŁOŻYĆ GO MUS
TWOJA SKÓRA MUSI BYĆ ZDJĘTA
ZACZNIJMY JUŻ...
Podstawą dobry start
Nie chcemy wszczynać walk
I jest nam przykro, jeśli
Odczuwasz przy nas strach
W ciemności bestie, zaś słodkimi czynią nas dnie
Więc będziesz rad, gdy tylko
Przed nocą obronisz się x2
Mangle: Wierze, że przetrwasz, więc nie łam zasad i baw się... Z pewnością będzie dobrze...Zostaniemy przyjaciółmi..! Na zawszę...
Wszyscy się ukłoniliśmy i weszliśmy za kulisy, lecz od razu zaczęły się krzyki...
-Czemu Cie nie było!?-zapytał ze złością Golden.
-Ubierałam pantofelki...
-My już włosy z głowy zaczęliśmy rwać! Baliśmy się o Ciebie! Nie rozumiesz tego!?-on to zrobił...Nakrzyczał na mnie.
Szybko wyszłam z za kulis prosto na schody, a potem do pokoju. Walnęłam się na materac i cicho szlochałam. Cichy płacz przerodził się na głośny szloch. Chyba ktoś mnie usłyszał, ponieważ drzwi od 'mojego' pokoju się otworzyły. Podniosłam głowę i spojrzałam na postać. Był to wysoki 'mężczyzna' bez twarzy o białej karnacji i czarnym garniturze. Całość wypełniał krwisty krawat.
"Witaj dziecko. Jestem Slenderman. Przyjaciel Springtrapa. Coś się stało?"-zapytał mnie.
-Hmmm...m-mój kolega nakrzyczał na mnie.-odpowiedziałam łapiąc oddech.
"Spokojnie...Jak masz na imię"-znów zadał pytanie
-Li...Mangle. Mam na imię Mangle!-odpowiedziałam pewniej. Miałam dziwne przeczucie, że mogę mu zaufać.
"A ile masz lat?"
-12...i pół!-dodałam sobie to pół by nie zachowywał się jak reszta.
"Hahahah..."-usłyszałam cichy chichot Slendera wychodzącego z pokoju...
_____________________________
C.D.N
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro