Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Retrospekcja "Montaż płyty głównej"

Rok 2010, sierpień
*perspektywa Ellie*
   Zjechałam właśnie windą na dół, do laboratorium Wujka Forda. Po kolacji od razu się tam udał, a ja miałam nietypową prośbę. Drzwi od windy się otworzyły i weszłam do pomieszczenia. Minęłam kilka paneli z zegarami i wajchami, po czym spojrzałam w stronę biurka. Wujek siedział tam i coś czytał. Podeszłam do niego, po czym szturchnęłam mężczyznę.
  — O co chodzi Ellie? Coś cię dręczy? — zapytał czuło wujek.
— Bo... mówiłeś, że jedną z metod obrony umysłu przed Bill'em jest zamontowanie metalowej płyty w głowie i ty sam taką masz, i chciałam zapytać, czy mógłbyś... — nie skończyłam, gdyż Ford mi przerwał.
— Zamontować ci taką? — dokończył, a ja pokiwałam głową. — Na pewno? Jest to nieodwracalna decyzja.
— Na pewno. Chcę to zrobić dla bezpieczeństwa. Zawsze kiedy przebywam poza terenem chaty, czuję się nieswojo. Boję się. Po prostu się boję — odparłam.
— No dobrze. Usiądź sobie na tym krześle — wstał z krzesła. — Muszę poszukać jednej rzeczy — powiedział i poszedł w stronę szafek.
Usiadłam na krześle i obserwowałam jak wujek przeszukuje szafki oraz szuflady. Po około pięciu minutach wyjął małe okrągłe urządzenie. Uruchomił je, po czym przyłożył do ucha. Zaczął z kimś rozmawiać.
— Halo? To ja. Tak, to ja, Stanford. Pamiętasz ten metal, z którego zrobiłeś mi tę płytkę w głowie? Tak, dokładnie ten. Yyy... czemu pytam? Potrzebuję go. Dlaczego? Moja bratanica chce mieć taką u siebie w głowie. Nie, nie odbiło jej. Wyślesz portalem odpowiednią porcję tego metalu? I narzędzia? Dziękuję. Wyślę ci wiadomość kiedy skończę. Dziękuję, do usłyszenia — zakończył rozmowę.
Schował komunikator do kieszeni, a obok niego pojawił się zielony portal, z którego wypadło średniej wielkości pudło. Wujek zaczął w nim grzebać, a ja zapytałam:
— Kim jest twój znajomy?
— Och, ten wariat? To mój przyjaciel. Podróżowałem i współpracowałem z nim, kiedy byłem po drugiej stronie portalu — odpowiedział.
— Okej, rozumiem — powiedziałam.
— Nareszcie! Mam cię mała zgubo! — wykrzyknął wujek, po czym pokazał mi kawałek metalu. — Metal, którego nazwy nie wolno wymawiać!
— Czemu nie wolno wymawiać jego nazwy? — spytałam zaintrygowana, dlaczego nazwa jest zakazana.
— Hah, pamiętam jak zadałem mojemu przyjacielowi to samo pytanie. Otóż, moja droga, kiedy wypowie się jego nazwę, zleci się tu pewna organizacja i aresztuje mnie. Na szczęście, nazwy nie znam, gdyż mi jej nie zdradził — po tych słowach odłożył płytkę na biurko.
Przeniósł pudło z narzędziami na biurko, po czym zaczął mamrotać jakieś dziwne słowa pod nosem.
— Dobrze. Mogłabyś zdjąć czapkę? — zapytał, a ja wykonałam prośbę. — Dziękuję. Muszę wykonać kilka rzeczy, a później włożę płytkę. Poczekaj chwilę.
Pokiwałam głową na tak. Wujek wyjął młoteczek i śrubokręt, po czym zaczął "modelować" metal. Umodelował go w kształt kopuły na mózg. Schował młoteczek i śrubokręt, wyjął miarkę, po czym podszedł do mnie. Zmierzył mi głowę. Mruknął "Aha" i wrócił do pracy. Wyjął dziwne nożyce i uciął zbędne części.
  — Dobra, odwróć się. Tak jakbyś była u fryzjera — poprosił.
Wykonałam jego prośbę i przekręciłam się na krześle.
— Dziękuję ci. Nie ruszaj się, proszę. Muszę się skupić. I ostrzegam, to może zaboleć — poinformował mnie.
Zacisnęłam zęby i ścisnęłam mocno czapkę. Zamknęłam oczy, by poczuć się bezpieczniej.
  — Skończyłem! — oznajmił radośnie Ford.
Otworzyłam oczy i wyluzowałam z zębami, a następnie podziękowałam i wstałam z krzesła. Już miałam wychodzić, jednak wujek mnie zatrzymał, mówiąc:
  — Lepiej śpij dzisiaj na brzuchu. Płytka musi się jeszcze dopasować, jeśli ma być odporna na magię i naukę, czy też inne moce. A, i nie zakładaj do rana czapki.
— Dobrze, na pewno tak zrobię. Dobranoc!
— Dobranoc!
Weszłam do windy, po czym wjechałam na górę. Weszłam po schodach, a następnie przeszłam przez drzwi w postaci automatu. Przeszłam do części prywatnej. Wujek Stanek leżał na kanapie i spał, a telewizor grał jak szalony. Wyłączyłam go, po czym ostrożnie wyszłam na korytarz. Udałam się do łazienki, by się umyć.
Po około dziesięciu minutach byłam już po kąpieli i ogarnięciu innych spraw, takich jak umycie zębów i założenie piżamy. Wzięłam codzienne ubrania i poszłam na górę do naszego pokoju. Bliźniaki już spały. Odłożyłam ubrania na półkę obok mojego miejsca spania (Hej, to ja, Autorka! Pewnie zastanawiacie się, gdzie Ellie śpi w pokoju bliźniaków. Pamiętacie ten fragment pokoju? :

W oryginalnej kreskówce leżały tam kartonowe pudła. Jednak w mojej wyobraźni, jest tam materac z poduchą i bardzo jasną niebieską kołderką. Ellie sobie wchodzi za zasłonę i tam śpi. Zaś zamiast prawego pudła na środkowej półce, leżą tam ubrania Ellie. Dobra to tyle, wracajcie to czytania). Weszłam za zasłonę i położyłam się spać. Zasnęłam.
—————————————————————————————————————————
I tak oto prezentowała się pierwsza retrospekcja z życia Ellie. Jeśli pojawiły się jakieś błędy, możecie mnie o nich poinformować w komentarzach. Dajcie znać, czy retrospekcja się Wam podobała. Do zobaczenia, miłego dnia lub wieczoru, pozdrawiam wszystkich, ciao!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro