Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Poczułam zapach gorącej herbaty, mojej ulubionej herbaty, która zawładnęła moimi zmysłami, budząc mnie skutecznie. Nie chciałam się budzić, wolałam pospać jeszcze z godzinę, może miesiąc lub rok. Gdy tylko położyłam się na przygotowanym dla mnie "łóżku " od razu zasnęłam, pragnąc jedynie, by sen pozwolił mi zapomnieć o koszmarze, który przeżywam na jawie.

Ktoś stał nade mną, a po chwili usiadł przy mnie, roztaczając zapach charakterystyczny dla mojego męża.

— Ronni, wiem, że nie śpisz. — powiedział, ściągając ze mnie koc. — Śniadanie gotowe. — dodał.

Otworzyłam oczy i skupiłam wzrok na podłodze. Mimo twardego snu czułam ból w karku i plecach, który nie opuści mnie przez najbliższe kilkanaście godzin, chyba oddam się w ręce masażysty. Usiadłam i potarłam kark, wierząc, że może choć trochę się rozluźni. Kubek z herbatą był w jego dłoni i był dla mnie, musiałam tylko go wziąć. Wystarczy tylko krótki dotyk, ale nie potrafiłam się do tego zmusić. Czy tak to będzie teraz wyglądać? Będzie mnie głodził, zabierał rzeczy, miejsce do spania tylko dlatego, że nie potrafię na niego spojrzeć i dotknąć go?

Z każdą chwilą utwierdzałam się w przekonaniu, że Alister jest doskonałym aktorem i manipulatorem, a ja jestem naiwną dziewczyną, która nie ma pojęcia o świecie, w którym żyje.

— Można wiedzieć, kiedy przestaniesz być na mnie wściekła?

— A kiedy znowu znikniesz?

— Ronni, przestań utrudniać nam obojgu życie. — Zamilkł na chwilę  i odstawił kubek przy kominku. Wstał i przeszedł metr, nim znowu stanął. Czułam, jak jego wzrok palił moją skórę — Za pół godziny wyjeżdżasz do twojej pierwszej pracy. Zostaniesz asystentką jednego z kierowników w mojej firmie.

***
Stałam przy schodach prowadzących do domu, czekając na samochód, który miał mnie zawieźć według rozkazu Alistera. Ubrałam się prosto, a zarazem elegancko. Nie spotkałam ponownie Alistera i wątpiłam bym miała znowu go spotkać do końca dnia. Dotknęłam brzucha nad miejscem, gdzie znajdował się mój burczący żołądek, w którym była jedynie gorąca herbata. Bolały mnie mięśnie, byłam głodna i nie czułam się dobrze, ale nie miałam zamiaru błagać go choćby o kawałek kanapki. Podjechał samochód, do którego weszłam szybciej niż kierowca wyszedł z samochodu, by otworzyć mi drzwi. Oparłam głowę o zagłówek, czując, jak świat wiruje wokół mnie.

— Mam się zatrzymać, pani Gethe? — odezwał się kierowca. Otworzyłam oczy, natrafiając na jego obojętne spojrzenie.

— Jedź dalej. — odparłam, znowu zamykając oczy.

Nie wiem, ile czasu minęło, odkąd wyjechaliśmy, może godzina lub więcej, ale w końcu się zatrzymaliśmy. Ledwo co silnik zgasł, a drzwi z mojej strony otworzyły się z rozmachem. Nie miałam siły mówić jedynie co mogłam to patrzeć na rozłoszczoną twarz Alistera. Na mój widok zaklął i zaczął rozpinać moje pasy bezpieczeństwa.

— Naprawdę uwielbiasz mnie doprowadzać do granicy. —powiedział, biorąc mnie na ręce. Wyniósł mnie z samochodu i ignorując spojrzenia mijanych ludzi, szybkim krokiem pokonywał kolejne piętra wieżowca.

Alister

Ta kobieta mnie zniszczy i cholera chcę tego, ale nie takim kosztem. Jej kosztem. Jest mi potrzebna.

Od wczoraj nic nie jadła, spała na podłodze i przez to całe jej ciało jest napięte jak struna. Naprawdę dużo czasu minęło odkąd od niej doszedłem, skoro zapomniałem o jej uporze. Gdy dotknąłem ją w samochodzie, czułem się jakbym dotykał trupa o bijącym sercu. Kierowca i jej strażnik nie mylił się, pisząc mi, że z moją żoną jest źle. Sam to widziałem, ale milczałem, wierząc, że może zajrzy do kuchni i coś przegryzie.

Spojrzałem na nią i przekląłem siebie, że doprowadziłem do takiego obrotu spraw. Gdy się obudzi, porozmawiamy.

— Wszystko na jedną kartę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro