7
//następny dzień//
Per:Chin
Cieszy mnie to że IP spodobał się festyn jednak dalej bym se pospał po IP widzę że też by chciał jednak tata powiedział że gości będziemy mieli a dokładniej Francję i WB nie wiem po co oni tu nie chce by mi zabrali IP on jest moim przyjacielem i tak zostanie nie oddam go nikomu.
Tata widząc że zmartwiłem się uspokoił mnie.
CCh:Nie przyjeżdżają by zabrać IP chcą porozmawiać o handlu naszej herbaty do ich krai.
Chiny:Obiecujesz?
CCh:Obiecuję ci synku nie po to go wzięliśmy by was rozdzielać.
Po minie IP widziałem że nie rozumie o co chodzi i że jest zbyt zaspany by to zrobić nie dziwię mu się ma 5 lat i potrzebuje więcej snu niż ja tak samo musi mieć zróznicowaną dietę by mógł urosnąć bo jak na swój wiek jest mniejszy przez co wygląda jak na 4-3 lata ale i tak go lubię jest śmieszny i czasem ciapowaty ale nie przeszkadza mi to bo najczęściej taki jest by mnie rozśmieszyc gdy mam zły humor tylko on potrafi mnie pocieszyć i zrozumieć a ja jego.
Po śniadaniu siedzieliśmy z tatą i czekaliśmy na gości IP zdążył zasnąć na jego kolanach a tata go przytulił by nie spadł prawie go nie było widać jedynie czubek głowy czasem zastanawiam się czemu takiego słodziaka jak on zostawiono na pastwę losu.
Gdy przybył WB z Francją rozmawiali z tatą na temat handlu i nie zwrócili uwagi że tata trzyma IP.
Dobrze dla niego bo wiem że nie lubi być w centrum uwagi oraz boi się obcych krai szkoda mi go przez to bo wiem że ktoś może chcieć go skrzywdzić wykorzystując jego strach a nasi goście postanowili zostać na dłużej nie wiem jaki był powód pewnie sztormy ale nie pytałem i nie wtrącałem się w rozmowę taty z gośćmi.
Zabrałem IP do swojego pokoju gdy WB i Francji nie było w pobliżu i czuwałem przy nim dalej bojąc się że tak naprawdę chcą mi go zabrać ale nie dam im tego zrobić.
Gdy IP wstał powiedziałem mu że mamy gości ale by nie wychodził z pokoju bo nie ufam im zaś IP wystraszył się mam nadzieję że nie wystraszyłem go za bardzo.
IP:Nie chce by mnie zabrano.*mówi szlochając*
Chiny:*tuli IP* Spokojnie nie pozwolę by cię zabrano będę cię chronić przed każdym.
IP:Obiecujesz?
Chiny:Obiecuje.
Siedzieliśmy wtuleni w siebie aż przyszła pora na obiad więc poszliśmy do jadalni trzymając się za ręce gdzie czekali goście taty oraz on sam po czym zasiedliśmy przy stole by zjeść a po obiedzie uciekłem z IP do mojego pokoju by nie zaczepiali IP i od tego pilnowania zasnąłem a IP zasnął po obiedzie jak on ma w zwyczaju jednak nigdy mi to nie przeszkadza i przespaliśmy resztę dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro