Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#31 special#3

Witajcie!
Ten special będzie bardzo dziwny, gdyż będę losować wypowiedzi bohaterów z "Płonącego Mostu"
(drugiej części "Zwiadowców")
i kreować historię, która będzie się jakoś trzymała kupy.
Więc pamiętajcie, wszystkie wypowiedzi pochodzą z książki.

Okej, zaczynamy!

- Tak jest, tak... - Horace siedział przy biurku, pisząc coś skrzętnie na kawałku pergaminu.
Will spojrzał wymownie na Crowleya i rzekł, wskazując na młodego rycerza:
- Widać, że ma za sobą ciężkie chwile.
Przewodniczący Korpusu Zwiadowców zignorował go i zwrócił się do Horace'a:
- Chcesz powiedzieć, że twoje uprawnienia, na podstawie których mógłbyś ich powiesić, nie działają poza terenem królestwa?
Rycerz skinął głową.
- Jesteś pewien?
Horace jeszcze energiczniej przytaknął i nie przestając pisać, wskazał ruchem ręki na obrazek przypominający jakiegoś potwora.
Crowley zmarszczył brwi.
- Wargalowie? - spytał się, ale rycerz tylko mruknął pod nosem - ostrzegaj - zajęty pisaniem listu.
Will, który pomyślał, że Horace gra z nimi w jakieś dziwne kalambury, spytał się ni z tego ni z owego:
- Odgłosy?
Lecz Horace zajęty wciąż pisaniem listu nie zwrócił na to uwagi.
- Tego nie powinnaś oglądać - rzekł jakby smakując słowa i zastanawiając się, czy je napisać.
Will przewrócił oczami.
- Doskonale - zniecierpliwiony mruknął do siebie.

Nagle doszedł go osobliwy hałas z zewnątrz i jakby również muzyka. Will otworzył okiennice i wychylił się zza okno. Zobaczył na dole całą świtę królewską, tańczącą jakieś przedziwne tańce i grającą bez żadnego ładu na instrumentach.

Crowley poszedł w ślady młodszego zwiadowcy i również wychylił się zza okno, gdy zauważył ludzi na zewnątrz, stwierdził w myślach "Upili się." i miał rację.
Zakrzyknął więc do nich:
- Co tu się dzieje do wszystkich diabłów?
Na co, odpowiedział mu jeden z biesiadujących, zataczając się z kuflem piwa w ręku:
- Zobaczcie sami!

- Ale, słyszałem też... - Horace pisał list nie zważając na hałasy z zewnątrz - Pięć dni. Pięć... a może cztery?
Crowley spojrzał poirytowany na rycerza i rzekł:
- Muszę zobaczyć się z królem!
- Tak, od tamtego czasu się ukrywam - mruknął Horace.
- Muszę zobaczyć się z królem! - powtórzył Crowley. Wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami.

- A może coś znalazł? - rycerz nie przestawał skrobać piórem po pergaminie.
- Może lepiej wrócić tą samą drogą, którąśmy tu przyszli? - Horace zastanawiał się na głos.
Nagle rycerz zerwał się na równe nogi i wykrzyknął do zwiadowcy:
- Willu, musimy wracać natychmiast!
Rycerz wybiegł z pokoju, a zwiadowca za nim chcąc dowiedzieć się, o co chodzi.

To było naprawdę bardzo dziwne, naprawdę.
Mam nadzieję, że się spodobało xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro