Statystyki i ciekawostki.
Opublikowanie pierwszego rozdziału: 2.04.2018
Opublikowanie epilogu: 18.06.2019
Ilość rozdziałów: 65 + epilog
Średnia ilość słó... E, nie chce mi się tego liczyć.
Głosy na chwilę wrzucenia tej części: 902 (hej, to prawie tysiąc!)
Ilość wejść na tą chwilę: 5075
Ilość dodatków i specjali: 7 + rozdział ze statystykami i przyszły wywiad z bohaterami
Najwyższy ranking na tą chwilę: 422 w przygoda
Wiecie, że niektórzy czytelnicy są ze Stanów, Norwegii, Słowenii, Chorwacji, Węgier, Wielkiej Brytani i Hiszpani? Albo tak jest, albo Wattpad coś pokręcił. W każdym razie: przyznawać się!
Parę ciekawostek:
· Nalig jako dziecko był bardzo dojrzały. Wręcz za bardzo. Uważał, że jego rodzice sobie bez niego nie poradzą, więc ciągle im o wszystkim przypominał i ustawiał ich do pionu. Spotęgowało się to zwłaszcza po śmierci jego matki.
· W dzieciństwie Aimra była najsłodszą i najbardziej uroczą dziewczynką na świecie. Nikt nie przypuszczał, że wyrośnie na... no, ponuraka.
· Aimra nie umie sobie radzić z głębszymi emocjami. Wiecie: tęsknota, ból emocjonalny, miłość. Wierzcie mi, nie chcielibyście być na miejscu jej potencjalnego chłopaka, który wpadłby na genialny pomysł by z nią zerwać.
· Wszyscy wokół Akceina tak bardzo podziwiali jego starszego brata, że chłopak stracił prawie całą wiarę w siebie. Zaczął ją odzyskiwać dopiero, gdy rozpoczął naukę u Gilana.
· Specjalnie nie przedstawiłam samego momentu śmierci Katany. Chodzi o to, że ból przy traceniu osoby, którą się kocha jest zbyt wielki, by go opisać słowami. Ja nie potrafię znaleźć odpowiednich słów. Ten moment każdy miał sobie sam wyobrazić. Pokazałam tylko rezultat.
· Śmierć Jonathana była ukazana, by pokazać, że jest nadzieja. Śmierć nie kończy wszystkiego.
· Aimra sama winiła się za śmierć Katany. Ponieważ nie potrafiła sobie z tym poradzić, wyżyła się na Naligu.
· W opowiadaniu dwa razy pojawiło się nawoływanie Akceina, przy którym mieliście przypomnieć sobie pierwszy rozdział. Udało się?
· Akcein jest chyba jedynym zwiadowcą (uczniem zwiadowcy, sorry chłopie), który woli walkę nożami, niż łukiem.
Tu możecie dawać ciekawostki, które wy zauważyliście -------------------->
Wielka tajemnica imion.
Zapewne większość z was już je zauważyła, ale i tak muszę je tu umieścić. Widzicie... Kiedy wymyślałam te postacie byłam taka trochę... Nieoryginalna... Banalna.
Zresztą, sami zobaczcie:
Aimra – od tyłu „armia". I już wiadomo skąd jej wojowniczy charakter, nie?
Akcein – od tyłu „niecka". O to po prostu nie pytajcie. Nie znam siebie z tamtego czasu, ok?
Katana – wiadomo, wiadomo. Taki miecz. Jej.
Ranger – no już nic bardziej banalnego się nie dało? Ale wiecie co? Kiedyś na wakacjach rodzice kupili mi takiego dużego żelka w kształcie chińskiego smoka. Żal mi było go zjeść, więc nazwałam go Ranger i bawiłam się nim przez cały dzień.
I... Moja nocna zmora.
Koszmar banalności.
Błagam, nie bijcie, ale ja muszę to zrobić.
Muszę się zwierzyć.
Nalig – od tyłu „Gilan".
O, jeszcze żyję? Nie spodziewałam się.
Wiecie, i tak jest dobrze. Z tego, co pamiętam, najpierw to imię miało być przeznaczone Akceinowi. Wtedy to dopiero byłby szczyt banału i wstydu, nie? Jednak miałam w sobie odrobinkę roztropności. Malutką drobinkę, ale jednak.
To teraz może parę największych błędów, jakie popełniłam. Wypiszę je tutaj, byście w przyszłości też takich nie popełnili.
· Za bardzo rozciągnęłam historię. To jest skutkiem braku planu, gdy zaczynałam pisać. Następnym razem będę pamiętać^^
· Stylistyka. Ojć. Gdy patrzę, jak kiedyś zapisywałam dialogi... Chociaż do teraz mam z niektórymi formami problem.
· Interpunkcja. Jakby to ująć... Dam klasyczny przykład: „Czytając pił kawę". Tak zapisywałam. Powinno być „Czytając, pił kawę". Chyba.
· Niektóre postacie są zbędne. Niepotrzebne. (Prawda jest taka, że fabuła zmieniała się w trakcie pisania. Zwłaszcza na początku).
No, myślę, że to są takie cztery główne. Oczywiście, błędów popełniałam więcej i zapewne wciąż je popełniam – nawet się nie łudzę, że jestem jakąś mistrzynią do naśladowania. Mimo wszystko, mam nadzieję, że na coś wam się przydają te wypunktowania. (Tak szczerze, to większość błędów wynikała z braku konkretniejszego planu wydarzeń. Jaki z tego morał? Pisać plany i podpunkty, ale to już!).
To wszystko na teraz. Ostatni raz w tej książce widzimy się za jakiś czas, przy wywiadzie. Tylko najpierw niech się pojawi więcej pytań^^
Pozdrowionka,
WildAntka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro