Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Statystyki i ciekawostki.

Opublikowanie pierwszego rozdziału: 2.04.2018

Opublikowanie epilogu: 18.06.2019

Ilość rozdziałów: 65 + epilog

Średnia ilość słó... E, nie chce mi się tego liczyć.

Głosy na chwilę wrzucenia tej części: 902 (hej, to prawie tysiąc!)

Ilość wejść na tą chwilę: 5075

Ilość dodatków i specjali: 7 + rozdział ze statystykami i przyszły wywiad z bohaterami

Najwyższy ranking na tą chwilę: 422 w przygoda

Wiecie, że niektórzy czytelnicy są ze Stanów, Norwegii, Słowenii, Chorwacji, Węgier, Wielkiej Brytani i Hiszpani? Albo tak jest, albo Wattpad coś pokręcił. W każdym razie: przyznawać się!


Parę ciekawostek:

· Nalig jako dziecko był bardzo dojrzały. Wręcz za bardzo. Uważał, że jego rodzice sobie bez niego nie poradzą, więc ciągle im o wszystkim przypominał i ustawiał ich do pionu. Spotęgowało się to zwłaszcza po śmierci jego matki.

· W dzieciństwie Aimra była najsłodszą i najbardziej uroczą dziewczynką na świecie. Nikt nie przypuszczał, że wyrośnie na... no, ponuraka.

· Aimra nie umie sobie radzić z głębszymi emocjami. Wiecie: tęsknota, ból emocjonalny, miłość. Wierzcie mi, nie chcielibyście być na miejscu jej potencjalnego chłopaka, który wpadłby na genialny pomysł by z nią zerwać.

· Wszyscy wokół Akceina tak bardzo podziwiali jego starszego brata, że chłopak stracił prawie całą wiarę w siebie. Zaczął ją odzyskiwać dopiero, gdy rozpoczął naukę u Gilana.

· Specjalnie nie przedstawiłam samego momentu śmierci Katany. Chodzi o to, że ból przy traceniu osoby, którą się kocha jest zbyt wielki, by go opisać słowami. Ja nie potrafię znaleźć odpowiednich słów. Ten moment każdy miał sobie sam wyobrazić. Pokazałam tylko rezultat.

· Śmierć Jonathana była ukazana, by pokazać, że jest nadzieja. Śmierć nie kończy wszystkiego.

· Aimra sama winiła się za śmierć Katany. Ponieważ nie potrafiła sobie z tym poradzić, wyżyła się na Naligu.

· W opowiadaniu dwa razy pojawiło się nawoływanie Akceina, przy którym mieliście przypomnieć sobie pierwszy rozdział. Udało się?

· Akcein jest chyba jedynym zwiadowcą (uczniem zwiadowcy, sorry chłopie), który woli walkę nożami, niż łukiem.

Tu możecie dawać ciekawostki, które wy zauważyliście -------------------->


Wielka tajemnica imion.

Zapewne większość z was już je zauważyła, ale i tak muszę je tu umieścić. Widzicie... Kiedy wymyślałam te postacie byłam taka trochę... Nieoryginalna... Banalna.

Zresztą, sami zobaczcie:

Aimra – od tyłu „armia". I już wiadomo skąd jej wojowniczy charakter, nie?

Akcein – od tyłu „niecka". O to po prostu nie pytajcie. Nie znam siebie z tamtego czasu, ok?

Katana – wiadomo, wiadomo. Taki miecz. Jej.

Ranger – no już nic bardziej banalnego się nie dało? Ale wiecie co? Kiedyś na wakacjach rodzice kupili mi takiego dużego żelka w kształcie chińskiego smoka. Żal mi było go zjeść, więc nazwałam go Ranger i bawiłam się nim przez cały dzień.

I... Moja nocna zmora.



Koszmar banalności.



Błagam, nie bijcie, ale ja muszę to zrobić.




Muszę się zwierzyć.








Nalig – od tyłu „Gilan".




O, jeszcze żyję? Nie spodziewałam się.

Wiecie, i tak jest dobrze. Z tego, co pamiętam, najpierw to imię miało być przeznaczone Akceinowi. Wtedy to dopiero byłby szczyt banału i wstydu, nie? Jednak miałam w sobie odrobinkę roztropności. Malutką drobinkę, ale jednak.


To teraz może parę największych błędów, jakie popełniłam. Wypiszę je tutaj, byście w przyszłości też takich nie popełnili.

· Za bardzo rozciągnęłam historię. To jest skutkiem braku planu, gdy zaczynałam pisać. Następnym razem będę pamiętać^^

· Stylistyka. Ojć. Gdy patrzę, jak kiedyś zapisywałam dialogi... Chociaż do teraz mam z niektórymi formami problem.

· Interpunkcja. Jakby to ująć... Dam klasyczny przykład: „Czytając pił kawę". Tak zapisywałam. Powinno być „Czytając, pił kawę". Chyba.

· Niektóre postacie są zbędne. Niepotrzebne. (Prawda jest taka, że fabuła zmieniała się w trakcie pisania. Zwłaszcza na początku).

No, myślę, że to są takie cztery główne. Oczywiście, błędów popełniałam więcej i zapewne wciąż je popełniam – nawet się nie łudzę, że jestem jakąś mistrzynią do naśladowania. Mimo wszystko, mam nadzieję, że na coś wam się przydają te wypunktowania. (Tak szczerze, to większość błędów wynikała z braku konkretniejszego planu wydarzeń. Jaki z tego morał? Pisać plany i podpunkty, ale to już!).

To wszystko na teraz. Ostatni raz w tej książce widzimy się za jakiś czas, przy wywiadzie. Tylko najpierw niech się pojawi więcej pytań^^

Pozdrowionka,

WildAntka


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro