Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nieuprzejmy anonim

"Przyjdź w ten piątek o dziesiątej pod karczmę. Nie toleruję spóźnienia, ani nieobecności."

Will spojrzał na kartkę jeszcze raz, ale dalej nie widział na niej podpisu. Jak tak można nieuprzejmie potraktować człowieka, żeby się nie podpisać no! Nieładnie. Teraz Will nie wiedział, kto chce się z nim spotkać w ten piątek o dziesiątej. Ten człowiek musiał być chyba miłośnikiem utrudniania sobie i innym życia - słowa nie były napisane atramentem (ani niczym podobnym), tylko wycięte z gazety.

-Pfffff.
-Nie pfyfaj - Halt odwrócił się od okna.- Ja tu podziwiam nadchodzącą wiosnę, a ty... Co ty właściwie robisz Willu?
-Dedukuję - odparł Will z miną normalnie Sherlocka Holmesa.
-Aaach, dedukujesz... A nad czym tak dedukujesz?
-Dedukuję, kto mi wysłał anonimową wiadomość.
-I jak ci idzie?
-Na razie doszedłem jedynie do wniosku, że to nie jest ktoś niepiśmienny. Ale za to nieuprzejmy.

-Nie niepiśmienny powiadasz - Halt uniósł brew. - A nie pomyślałeś, że ten ktoś mógł poprosić kogoś innego o napisanie tego?
-A w sumie - zmarkotniał Will. -Nawet nie mogę pomóc sobie charakterem pisma, bo słowa są wycięte z gazety...
-Pokaż mi to - wyciągnął rękę Halt. Will podał mu kartkę.- Hmm... piątek...dziesiąta... Chyba nie masz wtedy nic do roboty?
-Teeeeoretycznie nie mam.
-A praktycznie?
-Praktycznie też... To co mam zrobić? Przyjść wtedy?
-Ja na twoim miejscu poszedłbym, w pełnym uzbrojeniu i z kimś drugim w razie czego. To może być zarówno ktoś przyjazny, jak i wróg... Obraziłeś komuś ostatnio matkę?

Will zastanawiał się chwilę.
-Matkę...matkę nie. Jak już, to ojca. Lub kuzyna. Lub siostrzenicę...
Halt pokiwał głową.
-Ludzie bywają drażliwi na punkcie swojej rodziny.
-Pójdę tam -zdecydował Will.-Najwyżej mnie pomścisz... Pójdziesz ze mną?
-Niestety nie mogę, cały piątek mam w czymś pomagać Crowleyowi.
-To poproszę Horace'a - westchnął Will.
-To poprosisz Horace'a, a teraz marsz do ćwiczeń. Strzały się same nie wystrzelą, a woda z rzeki się sama nie przyniesie. Rozumiemy się?
-Tak jest, Halt.

* * *
W piątek, o godzinie wpół do dziesiątej, Will z Horace'm ruszyli pod karczmę.
-Jak myślisz, kto to wysłał? - spytał Willa Horace.
-Nie wiem...ale podejrzewam takiego Toma któremu obraziłem niedawno siostrzeńca kuzynki.
-TEGO Toma? Toma Hawka?
-Tak... To może być Tom Hawk - pokiwał głową Will. - A jeśli mam rację, to mamy przechlapane. On zawsze ma przy sobie dwa tomahawki.

Doszli do karczmy pięć po dziesiątej.
Rozejrzeli się ostrożnie, ale nikogo nie zauważyli. To znaczy - nikogo, kto mógłby wysłać nieuprzejmy anonim. Same dzieci, kobiety z koszami zakupów, Halt patrzący na nich z uniesioną brwią, kaczki, gołębie... Zaraz. Moment.

-Halt? Miałeś przecież pomagać w czymś Crowleyowi...
Halt podszedł do nich.
-I co, pojawił się ten ktoś?
Will już miał pokręcić głową, gdy ktoś postukał go w ramię. Will odwrócił się gwałtownie. Stała za nim zakapturzona postać.

-Pppprzepraszam Tom, nnie chciałem obrazić siostrzeńca tttwojej kuzynki...
-O co ci chodzi? - postać zdjęła kaptur. Był to Gilan, nie żaden Tom Hawk.
-Aa, nieważne. To ty mi wysłałeś ten list?
-Jaki znów list?! Czy on dzisiaj cały czas tak od rzeczy? - zapytał Gilan Halta.
-Pytanie, czy on kiedyś mówi do rzeczy - mruknął Halt.
-Ja dalej tu jestem - zauważył Will. -Gilan, to o co chodzi?
-Tylko się chciałem przywitać, ale coś nie wyszło. Więc dzień dobry. A teraz wracam do swoich spraw, bywajcie!

Gilan poszedł w swoją stronę, a Will odwrócił się do Halta.
-Halt, nie odpowiedziałeś mi, co tu robisz...
-Willu, Willu, Willu... To ja wysłałem ten anonim. Sprawdzałem twoją punktualność, a ty z n o w u się spóźniłeś. Musimy nad tym popracować.
-Ale... - Willowi opadły ręce.
-Muszę ci przyznać, że w jednym miałeś rację. Faktycznie nie jestem niepiśmienny. Ale że niby ja nieuprzejmy? Nigdy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No wiadomo przecież, że nigdy. Phi, Halt zawsze jest uprzejmy, co nie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro