XXI
Wieczór, ośnieżony las
Ktoś: *doskonale widoczny na tle jasnego śniegu*
Zwiadowca: *stoi gdzieś z boku, niewiadomo gdzie, bo nie można go wypatrzyć*
Ktoś: Jestem ubrany na czarno, więc wtopię się w pnie drzew, a moja twarz wtopi się w śnieg. Nikt mnie nie zobaczy!
Zwiadowca: *patrzy się z politowaniem*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro