Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4


Była godzina 15. Alison czytała książkę w salonie, a jej ciotka układała menu oraz listę gości na przyjęcie.

-Już dość długo jestem na tym świecie i potrafię rozpoznać zakochaną dziewczynę-Powiedziała nagle ciotka, zerkając na Alison.

-Zakochaną?-Zapytała rozmarzona dziewczyna, wspominając uśmiech Davida.

-Tak. Od wczorajszego powrotu bujasz w obłokach i ciągle zerkasz na zegarek-Powiedziała ciotka.

Alison zaczęła się nad tym zastanawiać. Dopiero co poznała chłopaka, a ciągle o nim myśli i pragnie znów go pocałować, choćby w policzek.

-Jak on ma na imię?-Zainteresowała się ciotka.

-David-Odpowiedziała Alison, nie myśląc co mówi.

-Jaki jest?-Zapytała zainteresowana starsza pani.

-Jest lekko tajemniczy, uśmiecha się zawadiacko i ocalił mnie przed grupą pijanych chłopaków-Powiedziała Alison.

-Zaproś go na przyjęcie-Postanowiła ciotka.

-Ale ja go dopiero poznałam-Odpowiedziała zdziwiona dziewczyna.

-Kochanie, wpadłaś po uszy-Zaśmiała się starsza pani, dopisując imię chłopaka na liście gości.

Alison o umówionej godzinie pojawiła się na Pokątnej, rozglądając się za David'em.

-Czekasz na kogoś?-Usłyszała nagle zza siebie. Stał za nią David i uśmiechał się zawadiacko.

-Nie strasz mnie-Powiedziała dziewczyna, po czym pocałowała go w policzek, a ten uśmiechnął się jeszcze mocniej.

-Jak go jeszcze raz pocałujesz, to pęknie-Zaśmiał się wysoki, muskularny blondyn, który szedł w ich stronę.

-Kazałem wam się do nas nie zbliżać-Warknął David.

-Chce poznać naszą Lu... nową koleżankę-Powiedział blondyn.

-Alison, poznaj Lucasa-Warknął David.

Lucas chwycił dłoń Alison i złożył na niej pocałunek, za co David chciał go rozszarpać.

-Jestem bratem tego osła-Powiedział Lucas.

-Miło mi cię poznać-Odpowiedziała Alison.

-Zabierzesz ją na ognisko?-Zainteresował się Lucas.

-Nie zdążyłem się jej o to zapytać-Warknął David.

-Ognisko?-Zainteresowała się Alison.

-Tak. Urządzamy raz w tygodniu-Odpowiedział David.

-Zabierzesz mnie?-Spytała Alison, chwytając Davida za dłoń.

Ten uśmiechnął się i przytaknął.

-Do zobaczenia o 19-Powiedział Lucas i odszedł w stronę ulicy Śmiertelnego Nokturnu.

-Fajny-Powiedziała Alison.

-Tak, ale denerwujący-Odpowiedział David, ciągle trzymając dłoń dziewczyny.

-Może się przejdziemy?-Zaproponował chłopak, na co ona przytaknęła.

-Moja ciotka zaprasza cię na przyjęcie. Odbędzie się w czwartek o 17-Powiedziała nagle Alice, na jednym wdechu, gdy spacerowali środkiem Pokątnej.

-Ja niezbyt...-Zaczął chłopak.

-Zależy mi, abyś przyszedł-Odpowiedziała Alice, złączając również ich drugie dłonie.

-Ech, dobrze-Odpowiedział David. Nie potrafił jej odmówić.

-Musimy już chyba się zbierać na to ognisko-Powiedziała Alice, zerkając na zegarek. Nie wiadomo kiedy minęło tyle czasu.

-Chodź-Powiedział chłopak, prowadząc ją na ulicę Śmiertelnego Nokturnu.

Ledwo weszli na ulicę, a David przystanął i powiedział:

-Wskocz mi na plecy.

-CO?!-Zapytała Alice, na co chłopak lekko się zaśmiał.

-Wskocz mi na plecy-Powiedział.

Gdy chłopak się odwrócił, Alice po chwili wahania, wskoczyła mu na plecy. Chłopak momentalnie chwycił jej nogi, po czym lekko kucnął i odbił się od ziemi.

Alice pisnęła, gdy lecieli w górę. Jakim cudem on doskoczył na dach czteropiętrowej kamienicy?

Gdy wylądowali na dachu, David pomógł Alice zejść i poprowadził ją do grupki mężczyzn, którzy siedzieli na ławce.  Wszyscy mieli krótkie spodenki i czarne bezrękawniki.

-Alfo-Powiedzieli, widząc David'a.

-Alice, poznaj moich... kumpli-Powiedział David.

-Tego osła już znasz-Wskazał swojego brata.

-Charlie-Wskazał wysokiego chłopaka, zbudowanego jak kulturysta, o krótki, brązowych włosach.

Chłopak ucałował jej dłoń, mimo warczenia David'a.

-Alex-Wskazał szczupłego, lecz muskularnego blondyna, który miał na ramieniu tatuaż wilka i kolczyk w uchu.

-Miło cię poznać-Powiedział chłopak, na co Alice odpowiedziała że jego również.

-Kris-Wskazał na najwyższego chłopaka, który musiał mieć dwa metry. Chłopak miał na twarzy mnóstwo blizn, miał szare włosy do ramion i jednodniowy zarost.

-Luno-Kris skinął głową.

-Czemu nazwałeś mnie Luną?-Spytała dziewczyna.

-On tak każdej dziewczynie mówi-Odpowiedział szybko Lucas, na co Kris pokręcił głową, patrząc w niebo.

-Gdzie wasze dziewczyny?-Spytał David.

-Przygotowują już ognisko-Odpowiedział Alex.

-Same?-Zapytała Alice.

-Wstydziliście się, lenie-Powiedział roześmiany David, kręcąc głową.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro