18
Przebrania w normalny strój wyszłam z boiska. Szlam z szerokim uśmiechem, wygraliśmy. Nasza drużyna wreszcie się przełamuje. To jest wspaniałe. Będę mogła wreszcie grać w prawdziwą piłkę!
— Erin! — usłyszałam krzyk za sobą, przez co odwróciła się lekko. Zobaczyłam biegnącego w moją stronę Kirino. Stanął naprzeciw mnie — Jesteś na mnie zła?
— Tak! Obiecałeś, że będziesz starał się nie dopuścić do bramki, a ty nic nie zrobiłeś! — powiedziałam spokojnie wiedziałam, że to decyzja chłopak. Jedno mógł mi nie obiecywać.
— Jeśli przeciwstawimy się może to dla nas źle się skończyć. Ja chcę grać w prawdziwą piłkę! Jednak boję się, że przez to drużyna będzie miała kłopoty — powiedział spokojnie patrząc na mnie, a ja jedynie westchnęła i odwróciłam się. Nie chciałam się z nim kłócić ani też nie byłam na niego zła. Bolało mnie, że złamał obietnice.
— To mogłeś nie obiecywać — powiedziałam i ruszyłam biegiem przed siebie. Chciałam, żeby chłopak zostawił mnie w spokoju. Nie patrzyłam gdzie biegnę przez co walnełam w coś, po czym wywróciłam się na chodnik.
— Przepraszam — powiedziałam natychmiast wstając z ziemi. Spojrzałam na dziewczynę, która też właśnie wstawała z ziemi. Przypominała mi kogoś, jednak nie przypominam sobie, żebym znała kogoś z różowymi włosami. Po chwili i dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechała się szeroko.
— Erin to naprawdę ty? — zapytała z szerokim uśmiechem przyglądając się mi. Ja jedynie kiwnęłam głową i przypominam sobie kim jest dziewczyna.
— Julka? Przefarbowałaś włosy? Dziewczyno, ledwo cię poznałam! Tak za tobą tęskniłam — powiedziałam szczęśliwa przytulając nastolatkę. Ta od razu to odwzajemniła też uśmiechając się. Nie uwierzyć, że znowu ja spotkałam.
— Ja za tobą też! Jak myślisz pasują mi takie włosy? Hm? — zapytała odsuwając się odemnie delikatnie. A ja od razu kiwałam potwierdzająco głową.
— Oczywiście, że tak. Chociaż wolałam cię w brązowych! Mamy tyle do nadrobienia. Jestem w Gimnazjum Raimona i tam gram w drużynie! Rozumiesz gram w tej samej drużynie co nasi bracia — powiedziała z szerokim uśmiechem, po czym przypomniał mi się Axel. Humor lekko mi się pogorszył jednak nie zamierzałam tego pokazywać.
— Słyszałam twoja siostra mi mówiła... A tobie nic nie mówiła co ja prosiłam, żeby przekazała? — zapytała z niepewnością, a ja kiwnęłam przeczono. Cordi... Też się zmieniła jak Axel...
— Nie mam teraz zbyt dobrych kontaktów z nią... Tak trochę się od nas odcieła — powiedziałam smutno jednak potem dodałam — Mam chłopaka! Rozumiesz?
— Co?!? Tego nie słyszałam opowiadaj kto to? — zapytała siadając na ławce koło niej. Odpowiedziałam jej o Kirino, a ta cały czas uśmiechała się szeroko.
— Nie myślałam, że znajdziesz sobie chłopaka pierwsza odemnie — powiedziała, że śmiechem. Nie mogłam się powstrzymać i też się zaśmiałam.
— Dzięki miło z twojej strony — powiedziałam radosna dziewczyna, wysłała mi w powietrzu serduszko śmiejąc się.
— Wiesz, że cię kocham — zaśmiała się a ja razem z nią. — To, jako że dalej grasz... Co ty na to, żeby sobie trochę pograć? — zapytała z pytającym wyrazem twarzy.
— Z tobą zawsze — powiedziałam, radosna wstając z ławki.
— Tylko najpierw musimy wstąpić do mnie go domu żebym mogła się przebrać — powiedziała, a ja kiwnęłam głową. Julia jak dobrze pamiętam mieszka u taty, więc nie będzie możliwości, żebym spotkała Axela. Przecież on z Cordi mają już własne mieszkanie.
— A u ciebie co się dzieje nowego? Opowiadaj, ty o mnie miałaś wiadomości ja o tobie w ogóle — powiedziałam lekko smutna jednak, po chwili się uśmiechnęłam. Nie warto się smucić.
— Podoba mi się jeden taki chłopak, ale on w ogóle nie zwraca uwagi. Już próbowałam wszystkiego — powiedziała zrezygnowana idąc w dobrze znana jej strone.
— A chociaż on cię zna? — zapytałam przyglądając się przyjaciółce. W porównaniu do niej w ogóle się nie zmieniłam.
— No taki, zna... Tylko traktuje mnie jak zwykłą znajomą. Nie ważne co zrobię, to jestem zwykłą koleżanką — powiedziała, a mi się zrobiło żal jej. Przytuliłam ja i powiedziałam.
— Żaden ci się nie oprze i ten będzie twój. — powiedziałam, a dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
— Tęskniłam za tobą — powiedziała Julia zerkając na mnie. Ja uśmiechnęłam się szeroko.
— Ja za tobą też — powiedziałam radośnie. Po chwili stanęłyśmy przed jakiś domem. Nie przypominam sobie, żeby tak wyglądał dom Julki... On jest jakiś dziwny. Dziewczyna weszła do domu, a w wejściu zdjęła buty. Ja zrobiłam to samo, po czym usłyszałam coś co zmroziło mi krew w żyłach.
— Julka to ty? — znałam doskonale ten głos. To była Cordi spojrzałam na Julkę ta uśmiechnęła się szeroko.
— Mieszkasz z Axelem i Cordi? — zapytałam zdziwiona, a Julka przytaknęła ciągnąc mnie do kuchni gdzie była Cordi. Stanęłam w drzwiach, a w moich oczach pojawiła się złość. Mnie cały czas olewała, nawet nie chciała przekazać to co Julka prosiła. Chciała obrzydzić mi piłkę. A była do cholery moją siostrą.
— Dobra ja idę się przebrać, a ty poczekaj tu na mnie — powiedziała Julka ruszając do góry. Gdy było słychać otwieranie drzwi. Julka szybko odwróciła się i krzyknęła. — Cześć Axel — powiedziała i biegiem ruszyła na górę. Błagam niech Axel, chociaż nie wchodzi do kuchni.
Stałam lekko skołowana przyglądając się Cordi.
— Erin, przepraszam, że to powiedziałam. Nadajesz się, żeby grać w piłkę... Jednak nie chciałam, żebyś przeżywała rozczarowania przez to, jaki jest teraz świat piłki - powiedziała smutno Cordi podchodząc do mnie. Widziałam, że nie kłamie. — Wiem, że będziesz wymiatać na boisku. I jeśli mi pozwolisz spróbuję przyjść na twój następny mecz — powiedziała, a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. Szybko podeszłam do niej i ja przytuliłam. Czyli ona naprawdę chciała dobrze. Jednak ta chwila nie mogła trwać długo. Po chwili do kuchni wszedł Axel.
— Erin? — zapytał zdezorientowany przyglądając się mi. Spojrzała na Axela i westchnęła cicho nie potrafiłam być dla niego wredna. To nie było po mojemu.
— Czemu? Czemu chcesz zniszczyć piłkę! Jesteś wzorem tyłu młodych piłkarzy... A ty chcesz pozbawić ich czegoś tak ważnego w piłce.... Nie mogę tego zrozumieć... Jednak mam nadzieję, że kiedyś znowu wróci Axel, którego uważałam za brata.... — powiedziałam cicho i ruszyłam do holu. Na szczęście niedługo potem pojawiła się Julka przebrana i z piłką w ręku. Szybko wyszłyśmy z jej domu i pobiegłyśmy nad rzekę pograć sobie. Tak jak kiedyś, gdy byłyśmy młodsze. Chociaż teraz, potrafimy dobrze wykopać piłkę.
— Nauczyłam się ataku Axela! — powiedziała szczęśliwa Julka. Ja spojrzałam na nią zdziwiona oraz szczęśliwa.
— To pokazuj — powiedziałam radośnie, resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie Julki i piłki. Dziewczyna obiecała, że przyjdzie na mój trening w poniedziałek. Nie mogłam się doczekać, przedstawić ją Tenmie i Shinsuke. Poznają siostrę sławnego Axela Bleza, a może lepiej powiedzieć siostrę Cesarza piątego sektora.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro