Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Razem z Kirino wychodziłam, że szkoły. Chłopak zaprosił mnie na spotkanie, chciał przeprosić za to, że nie powiedział mi od razu o tym, co się teraz dzieje w piłce. Jednak nie byłam na niego zła, przecież nie chciała źle... I chociaż jak o tym myślę, to jedynie Tsurugi mnie jako tako ostrzegał, a to na nim najbardziej się wyżyłam.

— Erin — usłyszałam jakiś nieznajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam rózowowłosą dziewczynę. Biegła w moją stronę, skąd ją kojarzyłam... Chyba chodzi ze mną na dodatkowe zajęcia z muzyki. Ciekawe co ode mnie chce. — Erin możemy porozmawiać? —  zapytała zerkając na mnie i na Kirino. Tak jakby przeszkadzało jej jego obecność.

— No jasne co chcesz? —  zapytała z delikatnym uśmiechem, przyglądając się jej. Stałam w miejscu czekając nad jej odpowiedzią.

— Wolałabym porozmawiać w cztery oczy — powiedziała bardzo sugestywnie. Kirino mruknął tylko pod nosem, że poczeka koło bramy i poszedł sobie.

— No to, co chcesz? —  zapytałam, przyglądając się jej. Trochę wnerwiło mnie jej zachowanie, ale postanowiłam tego nie pokazywać. Skrzyżowałam ręce na biuście i spojrzałam wyczekująco na dziewczynę.

— Jesteś w drużynie piłki nożnej prawda? —  zapytała z Iskierkami w oczach.

— No tak, Kirino też jest, więc czemu nie chciałaś z nim rozmawiać? —  zapytałam, a dziewczyna zarumieniła się. Czy ona zakochała się w Kirino?

— No bo tu chodzi o chłopaka... —  mruknęła cicho i spuściła wzrok. Czy ona chce, żebym bawiła się w swatkę serio? Nie mogła z tym pójść, do której z menadżerek?

— Zakochałaś się w Kirino? —  zapytałam zaskoczona przyglądając się jej.

— Co? Nie to nie on mi się podoba... Tylko mi się podoba ten nowy Tsurugi Kyousuke... I tak się zastanawiałam czy nie pomogłabyś mi się z nim spotkać. Jesteście w jednej drużynie, więc chyba trochę się lubicie... Do chłopaków nie pójdę w tej sprawie, bo mnie wyśmieją dlatego przyszłam do ciebie... Pomożesz mi?

Przyglądałam się jej jak kosmitce... Ona zakochała się w nim? No niby jest przystojny, ale nigdy nie myślałam, że jednak ktoś się w nim zakocha... I jeszcze ten ktoś będzie mnie prosił żebym jakoś zrobiła, żeby zaangażować ich spotkanie... Mój koszmar się spełnił ktoś chce, żebym była swatka. Jednak... Jeśli tak się zastanowić... Jeśli Tsurugi w kimś by się zakochał, może stałby się milszy? Jeśli tak by się stało, morale drużyny by się podniosły... Jednak ich zeswatać muszę mieć jakieś informacje o nim.

— Spróbuję ci pomóc, jeśli dowiem się czegoś szczególnego powiem Ci o tym. Więc może wymienimy się numerami? A tak w ogóle, jak masz na imie? Nie mam za bardzo pamięci do imion — mruknęłam lekko zawstydzona wyjmując telefon, żeby zapisać numer dziewczyny.

— Jestem Sky — zaśmiała się i podała mi swój numer.

— Dobra ja muszę już iść Kirino czeka —  powiedziała z uśmiechem, a dziewczyna ruszyła sugestywnie brwiami.

— To twój chłopak? —  zapytała z szerokim uśmiechem przyglądając się mi. Jej pytanie doprowadziło mnie do śmiechu.

— Nie to tylko kolega z drużyny — powiedziała i pomachałam jej ruszając, biegiem do chłopaka z tyłu tylko usłyszałam.

— Taa jasne

Przy bramie od razu zauważyłam chłopaka. Rozmawiał z kapitanem, nie wiedziałam, czy poczekać aż skończą rozmawiać, czy poczekać. Z tego, co zauważyłam kapitan nie lubił mnie, więc może lepiej nie podchodzić. Oparłam się o drzewo i westchnęła cicho.

— Co boisz się podejść do swojego chłopaka? — usłyszałam koło mnie Tsurugiego. Co oni się uparli, że chodzę z Kirino. Kilka razy byłam z nim na jakimś wyjściu, ale to nic nie oznacza.

— Nie, nie boję się. A tak z innej beczki Pan Gajeel kazał ci przekazać, że mam dać Ci korepetycje z chemii. —  wymyśliłam to na poczekaniu, ale potem będę martwiła się konsekwencjami. Najbliższą chemię mamy za tydzień, więc będę miała tydzień na wymyślenie, jak naprawić to, co powiedziałam. A jak mi się to nie uda będę go unikać. Muszę go zeswatać z Sky, ale najpierw muszę się coś o nim dowiedzieć, żeby ona miała łatwiej. Chociaż jedno jest dobre, że chłopak naprawdę nie umie chemii.

— Jakoś ja nic o tym nie wiem — powiedziała patrzą na mnie znudzonym wzrokiem. Boże, w co ja się wpakowałam. Przez tego kolesia wylogowałam w szpitalu a teraz mam z nim spędzić kilka godzin na korkach... Jestem lekko myślą idiotką.

— No bo pan mi to powiedział jak wychodził, ze szkoły. Więc nie miał, kiedy ci powiedizec — starałam się brzmieć naturalnie. Jednak było to cholerne trudne. Będę musiała spędzić kilka godzin, z chłopakiem którego praktycznie nie znam.

— Okej — mruknął obojętnie, po czym ruszył w stronę bramy — Dziś o 15 koło szpitala. —  powiedział i odszedł, a we mnie uderzyły wszystkie wątpliwości.

— Sky... Będziesz mi winna strasznie wielką przysługę? — mruknęłam pod nosem i podeszłam niemrawo do Kirino. Jego humor też prysł po spotkaniu z kapitanem.

— Erin... Przepraszam cię, ale trochę nie mam dzisiaj już na nic ochoty. Będziemy mogli to przełożyć? Na przykład na jutro? — zapytał lekko zmieszany chłopak, a ja uśmiechnął się do niego lekko. Trochę było mi smutno, że jedna nigdzie nie pójdziemy. A jednak z drugiej strony sama najpewniej bym w głowie miałbym tylko wątpliwość związane z korkami u Tsurugiego.

— Nic się nie stało. Mnie też w ostatniej chwili zmieniły się plany... Następnym razem po prostu gdzieś wyjdziemy — mruknęłam, a chłopak kiwnął lekko głową.

— To podprowadzę cię, chociaż do domu — powiedziała przyglądając się mi. Jednak ja kiwnęłam na nie. Nie chciałam iść do domu. Chciałam pójść do Nelly i jej się wyglądać.

— Nie ja i tak idę teraz do Nelly i Marka. — mruknęłam cicho i ruszyłam w stronę domu brata żegnając się z chłopakiem. Co ja mam później Tsurugiemu... Sorry pomyliło mi się, pan nic mi nie mówił. Przecież on uzna mnie za psychopatkę, a ja tylko chce pomóc Sky. Dlatego nie powinnam się zgadzać z tym cholernym swataniem. Przecież przeczuwałam, że to może się źle skończyć. Stanęłam przed drzwiami domu mojego brata i zapukałam cicho. Nie chciałam wejść i zastać ich w niezręczniej sytuacji. Wtedy to bym się chyba przeprowadziła, nie dość to z Tsurugim to jeszcze zobaczyć brata w takiej sytuacji. To by było za wiele dla mnie.

Po chwili moim ukazała się Nelly, uśmiechnęła się lekko na mój widok, a ja od razu ją przytuliłam.

— Ratuj, jestem debilka — mruknęłam przytulając ją. Wiedziałam, że jej mogę powiedzieć wszystko, a ona mnie zrozumie.

— Co się stało? — zapytała, wypuszczając mnie do domu. Ruszyłam do salonu i usiadłam na kanapie.

— Powiedziałam koledze, że nauczyciel kazał dać mi mu korki, a tak naprawdę nie było. A zrobiłam to, żeby pomóc koleżance umówić się z nim. I jeśli on się o tym dowie to będzie mój koniec w tej szkole. Będę skończona. I przez to, że bawię się w jakaś chorą swatkę.

(Jeszcze jeden rozdział na dzisiaj, żeby wynagrodzić wam długą nieobecności. Mam nadzieję, że się podoba ^^) ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro