Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

zdrady

Nawet nie wiem jak mam zacząć rozmowę z mamą.  Czemu ojciec jej to robi? Czemu robi to nam wszystkim?
Nazajutrz jak tylko wstałam postanowiłam, że muszę jak najszybciej z nią porozmawiać, chociaż ja powinnam być z nią szczera... i na prawdę już miałam jej to powiedzieć gdy do kuchni weszły trojaczki.
- Hope, twoi przyjaciele już czekają przed bramą,  pośpiesz się bo znów spóźnicie się do szkoły- matka była jakaś nieobecna i dużo chłodniejsza niż zwykle. Siedziała przy stole kuchennym, w jednej ręce miała kubek z kawą a w drugiej telefon
Zerknęłam przez jej ramię by zobaczyć co ją tak zaciekawiło. Był tam sms od ojca.
" nie czekaj na mnie, przenocuje u Hulka. Muszę zostać dłużej w pracy"

- drań- warknęłam, a matka aż podskoczyła nie spodziewając sie, że za nią stoje
- dzieci idźcie umyć zęby- powiedziała matka a oni ruszyli do łazienki. 
- kto zatem jest draniem?- spytała mama a ja usiadłam obok niej. Czemu ja muszę jej to mówić?
- wczoraj miałam randkę z takim jednym kolesiem- musiałam jakoś zacząć
- skrzywdził cie?-
- jezu mamo, daj mi skończyć, to i tak jest trudne- warknęłam znowu
- co takiego?
- widziałam ojca, był pijany i szedł pod rękę z nową sekretarką- powiedziałam, a ona upuściła na podłogę kubek po kawie.  Serio, całe szczęście, że był pusty bo pewnie to ja musiałabym to sprzątać.
-jesteś pewna? Może się pomyliłaś?- w jej oczach pojawiły się łzy, a ja od razu zadzwoniłam po wujka Tom'a.
Tylko on i jego mąż mogli tu teraz pomóc. 

***
Reszte dnia odtrącałam od siebie myśl o ojcu, Nieustraszeni byli o dziwo bardzo milczący za co byłam im bardzo wdzięczna.  Nie chciałam teraz o tym gadać,  póki co ta sprawa była zbyt bolesna. Na wszystkich lekcjach zastanawiałam się czy powinnam zaprosić Alana na deskę.  On uważa Nieustraszonych za straszne dzieci a mi trochę przeszkadza fakt, że facet z którym się spotykam nie lubi moich przyjaciół,  ale wiem też że gdy posiedzi z nimi dłużej wcale nie zmieni zdania. Trzeba przyznać,  że chłopcy umysłowo są jeszcze w wieku przedszkolnym, a Stella odkąd sypia z Josh'em też stała się bardziej wyluzowana.

"Chcesz pójść dziś na wybrzeże?  Nieustraszeni wskakują dziś na deski, byłoby fajnie gdybyś przyszedł
Xoxo

Napisałam i wcale nie musiałam długo czekać na odpowiedź. 

" jestem w pracy prawie do północny Aniele"

Kiedys robiliśmy to znacznie częściej.  Surfing sprawiał nam tyle radości, że aż trudno uwierzyć jak łatwo z tego zrezygnowaliśmy. Na plaży podzieliliśmy się w pary, nie dlatego że chcieliśmy tylko po prostu to wyszło samo z siebie.  Nie chciałam iść koło Marry więc razem z Markiem szłam za nią i Niall'em. A za nami szeptali sobie do uszu Stella i Josh.
- dajesz rade?- spytał Mark
- póki co nie słyszę jej pisku więc jest dobrze- zaśmialiśmy się oboje i akurat doszliśmy do naszego miejsca. 
- Też będziesz Surfować?- Stella jak gdyby nigdy nic spytała Marry. W sumie mnie też ciekawiło czy ona to potrafi.
- nie nie, ja tylko popatrze- zaśmiała się. No tak nie mogła przecież zmoczyć włosów. 
- więc posiedze z tobą- powiedział Niall, że co? Przecież on kochał deske! I to był kego pomysł
- stary! Przecież ty uwielbiasz deskę! - warknął Josh
- idź misiu, chwilę mogę posiedzieć sama- i znowu się zaczyna te misiowanie.
- Hope znowu bedziesz pływać w ubraniu?- zaśmiała sie Stella a ja spojrzałam na swoje krótkie spodenki i top. O co im chodzi? Przecież tak jest wygodniej
- oj no nie każdy ma idealne ciało- skomentowała Marry. Giń!
W ubraniu czuje się po prostu bardziej komfortowo, ale dziś komfort mnie już nie obchodzi.  Złapałam za dół mojej piankowej koszulki i pociągnęłam ją do góry całkowicie ściagając. Pod spodem zawsze mam na sobie zwykły czarny strój kąpielowy. Dopiero teraz zauważyłam że wszyscy się na mnie gapią.
- Marry, myślę jednak, że ona ma idealne ciało- powiedział Josh jak zahipnotyzowany a Stella zazdrosna lekko szturchnęła chłopaka w ramię. 
- gdybyś powiedziała że będziesz tak wyglądać to byłbym wcześniej- za moim plecami stał Alan
- jesteś- podeszłam do niego a on lekko pocałował mnie w usta
- miałem zaległe chorobowe i bardzo się cieszę, że je wykorzystałem. Wyglądasz prześlicznie-
- to prawda-wszyscy spojrzeliśmy na Niall'a, który wyglądał jakby sam był zaskoczony że to wyszło z jego ust.
- kolego, bo pomyśle,  że podrywasz moją dziewczynę- zaśmiał się Al, jednak i tak mocniej objął mnie ramieniem.

***
- niezła taktyka spadania- powiedział Niall podpływając do mnie na swojej desce. I faktycznie miałam wrażenie jakby wszystkie fale się dziś na mnie uwzięły.
- nie pierdol, sam przed chwilą nurkowałeś- naburmuszyłam się
- spójrz,  nasi partnerzy dogadują się lepiej od nas- i faktycznie na brzegu plaży siedział Alan a koło niego Marry. Cały czas o czymś dyskutowali, całkowicie o nas zapominając. Stella z Josh'em już wyszli z wody i poszli na lody do budki nie daleko plaży a Mark po prostu położył się na desce... teraz gdy na niego spojrzałam zrozumiałam że on śpi. 
- to chyba dobrze,  że się dogadują?-
- jakim cudem znam cię tyle lat a nie wiedziałem, że masz ciało niczym króliczek playboya? - spytał zmieniając temat a ja tylko zasłoniłam się rękoma. I teraz ze sto metrów od nas wyłoniła się olbrzymia fala.
- jest moja!- krzyknał i obydwoje wskoczyliśmy na deski. Oboje bardzo szybko złapaliśmy te fale, była na prawdę wielka,  chyba pierwszy raz w życiu udało mi się taką dosiąść. Deska cała aż się trzęsła a mnie telepało na wszystkie strony. Niall płynął obok i uśmiechał się zwycięsko. Chyba zdawał sobie sprawę że ledwo stoje na desce. Nawet nie poczułam kiedy a już byłam pod wodą.

Mark

Ze snu wybudziły mnie krzyki Niall'a a gdy otworzyłem oczy ujrzałem jak chłopak wyciąga Hope z wody i kładzie na swojej desce. Nim zdążyłem do nich podpłynąć to Hope już siedziała na desce krztusząc się połkniętą wodą.  Niall uratował ją robiąc jej  sztuczne oddychanie. I nie trzeba było widzieć miny Marry żeby wiedzieć jak bardzo jest wściekła. 

-co się stało?- spytałam Nialla i Mark'a gdy wreszcie udało mi się uspokoić kaszel.
- fala cię pochłonęła, Niall cię uratował- powiedział Mark a ja spojrzałam na przyjaciela, w tym samym momencie co on na mnie.
Co było dalej? Nie mam pojęcia,  opadłam na deske spowrotem tracąc przytomność. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro