wygląda na prawde dobrze
Julia
- zabije te gówniare!- warknął Luke gdy pokazałam mu kartkę, którą znalazłam na biurku córki. - uspokój się. Trojaczki już nie śpią- powiedziałam spokojnie choć w środku cała aż się gotowałam
- co z nią jest nie tak?! Przecież ona jest nieletnia! Dopiero co zakończyła się ta sprawa z tym całym Alanem a ta już pakuje się w następne kłopoty - warknął
- Luke do cholery ciszej! Odwieź trojaczki do szkoły, a ja jadę do Matta. Może ktoś coś wie- wyszłam z domu biorąc tylko kluczyki od auta. Podjechałam pod dom przyjaciół i bez pukania wtargnęłam do środka, choć faktycznie może powinnam zapukać? A gdyby robili to w salonie? Na stole? Czy gdzie kolwiek? Odpędziłam od siebie te myśli i weszłam do salonu. Cała trójka siedziała przy stole
- przyszłaś na śniadanie?- zaśmiał się Matt ale Hana szturchnęła go w ramię widząc moją minę.
- coś się stało? - spytała a Niall poprawił się na krześle
- Hope uciekła z domu- powiedziałam siadając na wolnym krześle.
- jak to uciekła. Miała mieszkać u Toma tak?- spytał Matt
- nie. Ona wyjechała. Zostawiła tylko te kartkę- pokazałam kartkę przyjaciołom.
- Niall gdzie ona mogła pojechać? - spytała jego matka
A chłopak się spiął.
- czy ona jest nienormalna?!- krzyknął uderzając ręką w stół.
- Niall uspokój się- Matt uspokoił syna a mnie coraz bardziej ciekawiło podobieństwo Niall'a do Luke'a. Ktoś obcy na prawdę mógł pomyśleć że to ojciec i syn.
- ona nie ma zbyt wielu znajomych- zaczął. Serio? Zawsze wydawało mi się że Hope z charakterem poszła po Luke'u i jest duszą towarzystwa. -w zasadzie oprócz nas z nikim w szkole nie gada- Niall się sam zastanawiał
-może ta wasza koleżanka będzie coś wiedziała? No wiecie może plotkowały jak dziewczyna z dziewczyną?- spytała Hana i to faktycznie był dobry pomysł. Ja w sumie nigdy nie miałam przyjaciółki ale Hope znała się ze Stellą już tyle lat, jeśli miała by się zwierzyć to chyba właśnie jej.
- a Alan?- spytał nagle Niall a mi ciarki przeszły po plecach na jego imię. Ciekawe czy jest choć troche podobny do swojego brata?
- myślisz, że po tym co się stało ona mogłaby z nim wyjechać?- spytałam. Boże ja nie znałam własnej córki!
- ona ostatnio oddaliła się od nas. Praktycznie z nami nie rozmawiała i w sumie... nie za często przychodziła do szkoły- powiedział
- wagarowała?- podniosłam głos- gdzie się podziała moja mała córeczka? - rozpłakałam się jak małe dziecko.
- pojadę do Josh'a, popytamy w szkole- Niall wyszedł tak szybko że nawet nie zobaczyłam jak biegł w stronę drzwi, usłyszeliśmy tylko trzask gdy wychodził z domu.
- nie martw się kochana- zaczęła Hana- na kartce jasno jest napisane że wróci za tydzień. Może chciała tylko odpocząć? No wiesz ta sprawa z tym chłopakiem na pewno wykończyła ją psychicznie - faktycznie. Jak ona musiała się czuć? Powinnam była chociaż z nią pogadać, spytać co i niej zrobić cokolwiek... co ze mnie za matka!
***
Mark
-Na prawdę uciekła? - Stella popłakała się jak małe dziecko, trzeba przyznać że ta dziewczyna płacze na prawdę bardzo często ale teraz ma chociaż powód. Sam byłem w szoku gdy Niall nam o tym powiedział.
- dzwoniłeś do niej?- spytał Josh a Niall pokiwał głową przecząco.
- ja to zrobię- wyciągnąłem telefon i od razu zadzwoniłem do kontaktu "maluszek"
- halo?- niemal od razu odebrała- Mark?-
-Hope?!- krzyknąłem ciut za głośno ale zdziwiłem się że miała włączony telefon.
- co słychać? - spytała a ja od razu po jej cichym śmiechu wiedziałem że piła.
- gdzie jesteś Hope?- dałem ją na głośnomówiący aby reszta też słyszała.
- daleko od piekła- znowu sie zaśmiała
- to nie śmieszne. Gdzie jesteś Hope? - spytałem
- w raju. Zostałam miss mokrego podkoszulka!- teraz to ona podniosła głos.
- co takiego? - spytałem
- muszę kończyć. Wyluzuj Mark to tylko tygodniowe wakacje- i tak po prostu się rozłączyła. Spojrzeliśmy po sobie.
- przynajmniej wiemy że dobrze się bawi- przyznał Josh
- tak ale nadal nie wiemy gdzie ona jest- westchnąłem
- jak nie? Musimy tylko posprawdzać w jakim mieście odbywały się wczoraj zawody mokrego podkoszulka a zważając na to że mamy zimę to chyba nie będzie zbyt wielu takich miejsc- powiedział Niall a nas zatkało. Miał rację!
- Virginia! - krzyknęła Stella po pół godzinnych poszukiwaniach. Co? Tak szybko?
- jesteś pewna?- spytał Niall a ona pokazała nam zdjęcie z Hope która odbiera coś ma wzór pucharu. Nie żartowała na prawdę wygrała.
- wygląda na prawdę dobrze w tym mokrym podkoszulku- zapatrzył się Josh a Stella od razu szturchnęła go w ramię
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro