Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

na Haju

- Gdzie ona jest? przecież już dawno powinna tu być- powiedziała Stella, patrząc chyba z dziesiąty raz na zegarek, możecie mi powiedzieć kto w tych czasach nosi zegarki? 

- Stel, uspokój się pewnie zaraz przyjdzie, przecież to królowa spóźniania - zaśmiał się Josh, próbując rozładować napięcie, ale prawda była taka, że wszyscy gdzieś po kryjomu byliśmy przekonani, że blondynka znowu nas wystawiła. Nawet nie zauważyliśmy jak stanął koło nas Gavin i Burg, nie wiem nawet czy to ich prawdziwe imiona, chłopaki są w szkolnej drużynie razem z Niall'em i Josh'em. 

- siema,wy nie z Hope?- spytał nas Gavin a my spojrzeliśmy na niego zdziwieni 

- spóźnia się- powiedział na odczepnego Niall a Burg nagle się roześmiał 

- więc to nie mogła być ona - powiedział Burg do Gavina ale obydwoje się zaśmiali 

- o co właściwie wam chodzi?- spytał Josh 

- Hope tańczy na rurze w drugim pomieszczeniu, wygląda kurewsko dobrze- powiedział nagle Burg, na prawdę jestem prawie pewien że przy tym się zaślinił. Niall'a już z nami nie było, wyrwał do drugiego, mniejszego pomieszczenia w klubie, mało kiedy właśnie tu przebywaliśmy. Klub dzielił się na trzy strefy, strefa pijąca ( to właśnie nasza strefa), strefa z dj'em ( tam nie dało się porozmawiać bo muzyka była na prawdę głośna) i strefa ... jakby ją nazwać? ruchania? jeśli chciałeś znaleźć kogoś na szybki numerek nocny szedłeś właśnie tam. 

I faktycznie jak tylko tam weszliśmy zobaczyliśmy Hope

Wyglądała na prawdę zaskakująco dobrze, uśmiech na jej twarzy sprawił że sam zacząłem się uśmiechać, nie wyglądała jak jakaś prostytutka w barze, ona po prostu dobrze się bawiła w swojej czarnej zwiewnej sukience. 

- uduszę ją- Niall powiedział nagle a Josh przytrzymał go ręką 

- daj się chociaż napatrzeć- zaśmiał się a Niall odepchnął go z całych sił i już po chwili ciągnął blondynkę w naszą stronę 

- niezła ta impreza nie? dawno się tak dobrze nie bawiłam- była jakaś dziwna, niesamowicie wesoła aż nienaturalnie? 

-brałaś coś?- wypalił nagle Niall a ona się znowu zaśmiała 

- coś ty, to seks z tobą tak na mnie działa - powiedziała i poszła w kierunku baru a my wkurwieni spojrzeliśmy na Niall'a 

- znowu? czy ty kurwa jesteś nie normalny? ruchaliście się? czemu robisz jej nadzieje ?! - warknął Josh a Niall spojrzał na niego z chęcią mordu 

- nie pozwolę by Alan znowu ją skrzywdził- 

- dlatego sam ją krzywdzisz?- spytałem, choć wcale nie chciałem tego powiedzieć, jakoś tak samo wyszło.  - gdzie ona poszła?- spytałem rozglądając się za Hope 

- wisi mi to, nie jestem jej ojcem- no tak, takiej odpowiedzi po Niall'u można było się spodziewać i po chwili zniknął nam całkowicie z pola widzenia. 

- ona była pod wpływem- powiedział Josh, on nie mógł się mylić, znał się na takich osobach, przebywał często w takim towarzystwie 

- znajdźmy ją, a potem Niall'a i wracajmy do mnie- powiedziała Stella 

Hope znaleźliśmy już po chwili, brała udział w konkursie picia piwa z beczki, na prawdę podobał mi się widok dziewczyny w takim nastroju, jednak nie podobało mi się to, że najprawdopodobniej był on spowodowany narkotykami. W co ona znowu się wpakowała? 

Teraz pozostało nam tylko znaleźć Niall'a, i to okazało się dziecinnie proste, był przy barze, zajęty rozmową z jakąś długonogą brunetką. 

- Niall, chodź, wracamy do Stelli- powiedziałem ale on udawał że nas nie słyszy, wtedy stało się coś czego nikt z nas się nie spodziewał Hope tak po prostu wzięła drinka stojącego na barze i wylała go na dziewczynę siedzącą przy chłopaku

- co z tobą nie tak kretynko?!  wybuchnęła brunetka po czym wybuchając płaczem uciekła prawdopodobnie do toalety, wszyscy zaskoczeni patrzyliśmy na Holi

- no co? chce iść już do domu- powiedziała, wyglądała coraz gorzej, jakby cała siła z niej wyparowała w ułamku sekundy, była blada a usta miała sine

- dobrze się czujesz?- spytałem a ona nagle podtrzymała się barowego stołka 

- muszę na zewnątrz- powiedziała tylko więc szybko chwyciliśmy ją pod ręce i wyprowadziliśmy z klubu 

- brałaś coś?- spytał Niall gdy pochylała się przy jakimś krzaku próbując wymiotować 

- tak- wyszeptała cicho i Niall nie wytrzymał 

- czy ty jesteś nienormalna?!- warknął ale widząc stan blondynki przestał krzyczeć i mocno objął ją w talii, spojrzeliśmy na niego zdziwieni a on tylko pokazał nam ręką znak, że mamy tego nie komentować. 

- wracajmy do domy, weźmiesz zimny prysznic i będzie lepiej - powiedział Niall i cały czas szedł z Hope pod rękę. 

***

Stałam pod prysznicem próbując sobie przypomnieć wydarzenia z przed dwóch godzin, ale wszystko się rozmazywało, tańczyłam na rurze? mój boże ! co ja najlepszego wyrabiałam ? 

Wyszłam z łazienki ubrana w dres Stelli i zeszłam na dół gdzie siedzieli nieustraszeni, kątem oka spojrzałam na zegar wiszący na ścianie, dochodziła pierwsza w nocy, czemu nie spali? 

-hej-  powiedziałam najciszej jak umiałam, mając nadzieje że nie usłyszą 

- Hope musimy porozmawiać- powiedział Josh poważnie, i tego przeraziłam się najbardziej, on potrafi być poważny ?! 

- musisz być z nami szczera, musisz powiedzieć nam co się dzieje maleńka- powiedział Mark 

- wiem- powiedziałam, byli moimi przyjaciółmi, musiałam zacząć im ufać

- pomożemy ci, razem wszystko zwyciężymy - powiedziała Stella, tylko Niall siedział w kącie i bacznym wzrokiem mnie obserwował 

- zasłońcie rolety- powiedziałam po prostu, a Stella odrobinę zdziwiona wstała i zrobiła co mówię - Wiecie że Alan miał nie żyć prawda? - wyszeptałam - to on zabił tego chłopaka, tego którego znaleziono w stawie, chciał żeby policja myślała że on nie żyje, a on w tym czasie byłby daleko stąd- powiedziała na jednym wdechu 

- nie rozumiem- powiedziała Stella, choć to ona zazwyczaj najwięcej czaiła- upozorował własną śmierć?- 

- dokładnie, wszystko by się udało, ale nie przewidział że wezmą mnie na identyfikcje zwłok - powiedziałam 

- szlak - powiedział Mark - obwinia cię za to?- spytał a ja pokiwałam głową 

- twierdzi, że gdy nie będę robiła co mi karze, może was wszystkich pozabijać, tak jak zabił tamtego chłopaka, ja nie mam wyboru, muszę robić co mi mówi - powiedziałam i rozpłakałam się jak dziecko 

- zabije skurwiela- warknął Niall - do czego cię zmusza? - 

- ścigam się, od jakiegoś czasu, wygrywam dla niego pieniądze, nie mogę zadawać pytań bo to go wkurza, więc robię co mi karze - wszeptałam

- a dzisiaj?- spytał Josh

- miałam wyścig, widział mnie rano z Niallem, obserwował mój dom, wściekł się, kazał mi wziąć te tabletkę- powiedziałam i już całkiem się rozkleiłam 

- nie mieliśmy pojęcia - powiedziała cicho Stella 

- nie wiem co mam robić, on śledzi każdy mój ruch, wie o wszystkim- powiedziałam 

- nie o wszystkim, nie wie, że my wiemy,, więc jesteśmy krok przed nim, razem go udupimy, obiecuje - powiedział Niall i znowu, drugi raz tego dnia mnie przytulił. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro