na Haju
- Gdzie ona jest? przecież już dawno powinna tu być- powiedziała Stella, patrząc chyba z dziesiąty raz na zegarek, możecie mi powiedzieć kto w tych czasach nosi zegarki?
- Stel, uspokój się pewnie zaraz przyjdzie, przecież to królowa spóźniania - zaśmiał się Josh, próbując rozładować napięcie, ale prawda była taka, że wszyscy gdzieś po kryjomu byliśmy przekonani, że blondynka znowu nas wystawiła. Nawet nie zauważyliśmy jak stanął koło nas Gavin i Burg, nie wiem nawet czy to ich prawdziwe imiona, chłopaki są w szkolnej drużynie razem z Niall'em i Josh'em.
- siema,wy nie z Hope?- spytał nas Gavin a my spojrzeliśmy na niego zdziwieni
- spóźnia się- powiedział na odczepnego Niall a Burg nagle się roześmiał
- więc to nie mogła być ona - powiedział Burg do Gavina ale obydwoje się zaśmiali
- o co właściwie wam chodzi?- spytał Josh
- Hope tańczy na rurze w drugim pomieszczeniu, wygląda kurewsko dobrze- powiedział nagle Burg, na prawdę jestem prawie pewien że przy tym się zaślinił. Niall'a już z nami nie było, wyrwał do drugiego, mniejszego pomieszczenia w klubie, mało kiedy właśnie tu przebywaliśmy. Klub dzielił się na trzy strefy, strefa pijąca ( to właśnie nasza strefa), strefa z dj'em ( tam nie dało się porozmawiać bo muzyka była na prawdę głośna) i strefa ... jakby ją nazwać? ruchania? jeśli chciałeś znaleźć kogoś na szybki numerek nocny szedłeś właśnie tam.
I faktycznie jak tylko tam weszliśmy zobaczyliśmy Hope
Wyglądała na prawdę zaskakująco dobrze, uśmiech na jej twarzy sprawił że sam zacząłem się uśmiechać, nie wyglądała jak jakaś prostytutka w barze, ona po prostu dobrze się bawiła w swojej czarnej zwiewnej sukience.
- uduszę ją- Niall powiedział nagle a Josh przytrzymał go ręką
- daj się chociaż napatrzeć- zaśmiał się a Niall odepchnął go z całych sił i już po chwili ciągnął blondynkę w naszą stronę
- niezła ta impreza nie? dawno się tak dobrze nie bawiłam- była jakaś dziwna, niesamowicie wesoła aż nienaturalnie?
-brałaś coś?- wypalił nagle Niall a ona się znowu zaśmiała
- coś ty, to seks z tobą tak na mnie działa - powiedziała i poszła w kierunku baru a my wkurwieni spojrzeliśmy na Niall'a
- znowu? czy ty kurwa jesteś nie normalny? ruchaliście się? czemu robisz jej nadzieje ?! - warknął Josh a Niall spojrzał na niego z chęcią mordu
- nie pozwolę by Alan znowu ją skrzywdził-
- dlatego sam ją krzywdzisz?- spytałem, choć wcale nie chciałem tego powiedzieć, jakoś tak samo wyszło. - gdzie ona poszła?- spytałem rozglądając się za Hope
- wisi mi to, nie jestem jej ojcem- no tak, takiej odpowiedzi po Niall'u można było się spodziewać i po chwili zniknął nam całkowicie z pola widzenia.
- ona była pod wpływem- powiedział Josh, on nie mógł się mylić, znał się na takich osobach, przebywał często w takim towarzystwie
- znajdźmy ją, a potem Niall'a i wracajmy do mnie- powiedziała Stella
Hope znaleźliśmy już po chwili, brała udział w konkursie picia piwa z beczki, na prawdę podobał mi się widok dziewczyny w takim nastroju, jednak nie podobało mi się to, że najprawdopodobniej był on spowodowany narkotykami. W co ona znowu się wpakowała?
Teraz pozostało nam tylko znaleźć Niall'a, i to okazało się dziecinnie proste, był przy barze, zajęty rozmową z jakąś długonogą brunetką.
- Niall, chodź, wracamy do Stelli- powiedziałem ale on udawał że nas nie słyszy, wtedy stało się coś czego nikt z nas się nie spodziewał Hope tak po prostu wzięła drinka stojącego na barze i wylała go na dziewczynę siedzącą przy chłopaku
- co z tobą nie tak kretynko?! wybuchnęła brunetka po czym wybuchając płaczem uciekła prawdopodobnie do toalety, wszyscy zaskoczeni patrzyliśmy na Holi
- no co? chce iść już do domu- powiedziała, wyglądała coraz gorzej, jakby cała siła z niej wyparowała w ułamku sekundy, była blada a usta miała sine
- dobrze się czujesz?- spytałem a ona nagle podtrzymała się barowego stołka
- muszę na zewnątrz- powiedziała tylko więc szybko chwyciliśmy ją pod ręce i wyprowadziliśmy z klubu
- brałaś coś?- spytał Niall gdy pochylała się przy jakimś krzaku próbując wymiotować
- tak- wyszeptała cicho i Niall nie wytrzymał
- czy ty jesteś nienormalna?!- warknął ale widząc stan blondynki przestał krzyczeć i mocno objął ją w talii, spojrzeliśmy na niego zdziwieni a on tylko pokazał nam ręką znak, że mamy tego nie komentować.
- wracajmy do domy, weźmiesz zimny prysznic i będzie lepiej - powiedział Niall i cały czas szedł z Hope pod rękę.
***
Stałam pod prysznicem próbując sobie przypomnieć wydarzenia z przed dwóch godzin, ale wszystko się rozmazywało, tańczyłam na rurze? mój boże ! co ja najlepszego wyrabiałam ?
Wyszłam z łazienki ubrana w dres Stelli i zeszłam na dół gdzie siedzieli nieustraszeni, kątem oka spojrzałam na zegar wiszący na ścianie, dochodziła pierwsza w nocy, czemu nie spali?
-hej- powiedziałam najciszej jak umiałam, mając nadzieje że nie usłyszą
- Hope musimy porozmawiać- powiedział Josh poważnie, i tego przeraziłam się najbardziej, on potrafi być poważny ?!
- musisz być z nami szczera, musisz powiedzieć nam co się dzieje maleńka- powiedział Mark
- wiem- powiedziałam, byli moimi przyjaciółmi, musiałam zacząć im ufać
- pomożemy ci, razem wszystko zwyciężymy - powiedziała Stella, tylko Niall siedział w kącie i bacznym wzrokiem mnie obserwował
- zasłońcie rolety- powiedziałam po prostu, a Stella odrobinę zdziwiona wstała i zrobiła co mówię - Wiecie że Alan miał nie żyć prawda? - wyszeptałam - to on zabił tego chłopaka, tego którego znaleziono w stawie, chciał żeby policja myślała że on nie żyje, a on w tym czasie byłby daleko stąd- powiedziała na jednym wdechu
- nie rozumiem- powiedziała Stella, choć to ona zazwyczaj najwięcej czaiła- upozorował własną śmierć?-
- dokładnie, wszystko by się udało, ale nie przewidział że wezmą mnie na identyfikcje zwłok - powiedziałam
- szlak - powiedział Mark - obwinia cię za to?- spytał a ja pokiwałam głową
- twierdzi, że gdy nie będę robiła co mi karze, może was wszystkich pozabijać, tak jak zabił tamtego chłopaka, ja nie mam wyboru, muszę robić co mi mówi - powiedziałam i rozpłakałam się jak dziecko
- zabije skurwiela- warknął Niall - do czego cię zmusza? -
- ścigam się, od jakiegoś czasu, wygrywam dla niego pieniądze, nie mogę zadawać pytań bo to go wkurza, więc robię co mi karze - wszeptałam
- a dzisiaj?- spytał Josh
- miałam wyścig, widział mnie rano z Niallem, obserwował mój dom, wściekł się, kazał mi wziąć te tabletkę- powiedziałam i już całkiem się rozkleiłam
- nie mieliśmy pojęcia - powiedziała cicho Stella
- nie wiem co mam robić, on śledzi każdy mój ruch, wie o wszystkim- powiedziałam
- nie o wszystkim, nie wie, że my wiemy,, więc jesteśmy krok przed nim, razem go udupimy, obiecuje - powiedział Niall i znowu, drugi raz tego dnia mnie przytulił.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro