jedna kreska
- mówiłam ci że nie jestem w ciąży- powiedziałam pokazując matce wynik testu. Widać było jak zeszło z niej całe napięcie.
-nie powiemy o tym ojcu, byłaby tylko nie potrzebna awantura ale chciałabym żebyś przedstawiła mi tego chłopca. Może już czas na wizytę u ginekologa? Przepisałby ci jakieś tabletki-
- nie ma żadnego chłopca- odburknęłam tylko i w tym momencie do domu wszedł ojciec w towarzystwie Niall'a.
- co on tu robi?- spytałam
- stał pod naszymi drzwiami to go wpuściłem- powiedział ojciec odwieszając swoją kurtkę do szafy.
- chce pogadać- zaczął
- nie chce z tobą gadać -
- znowu się pokłóciliście?- spytała matka a ja po prostu ich wyminęłam i poszłam do swojego pokoju. Wiedziałam że chłopak pójdzie za mną i chwilę potem wszedł.
-masz i spadaj- wcisnęłam mu w dłonie test.
- co to?-
- po to tu przylazłeś nie? Nie jestem w ciąży a teraz spieprzaj- powiedziałam
- Hope... musiałem tak powiedzieć bo nie dali by nam spokoju- zaczął ale przerwałam mu od razu
- nie obchodzi mnie to Niall- powiedziałam nadwyraz spokojnie, poważnie aż sama się zdziwiłam, w szkole omal nie wybuchnęłam płaczem słysząc słowa chłopaka, wiedziałam że nie darzy mnie jakimś uczuciem ale myślałam że skoro sypiamy to chociaż trochę mu się podobam.
- zabolały cię moje słowa. Hope może ty na prawdę mnie kochasz? - spytał a ja stałam i patrzyłam na niego nawet nie mrugając.
- Hope? -
- jedyna osoba jaką kochałam nie żyje- skłamałam. Nie muszą wiedzieć że to nie był Alan.
- nie kochałaś go -
- a ty co jesteś znawca moich uczuć czy jak? O co ci chodzi Niall? Powiedziałeś jasno co o mnie myślisz i ja to szanuje więc ty uszanuj to, co ja myślę o tobie- powiedziałam
- a co o mnie myślisz? - spytał.
- że jesteś najgorszym przyjacielem w historii, który zamiast pomagać tylko miesza- powiedziałam
- kochasz mnie- powiedział nagle, a mi zabrakło powietrza. Poważnie, zapomniałam jak się oddycha.
- przyznaj- powiedział przejeżdżając ręką po moim policzku- jest tak jak mówi Josh prawda? Zrobisz wszystko byle tylko być koło mnie, byle tylko być blisko- nadal milczałam. Co miałam niby powiedzieć?
- jaka z ciebie przyjaciółka skoro kochasz przyjaciela? Ile to już trwa? Miesiąc? Rok? Czy od zawsze się we mnie bujałaś i udawałaś przyjaciółkę? - z moich oczu polały się łzy i wtedy zrozumiałam że to koniec.
-Wynoś się! - krzyknęłam
- Boże..- wyszeptał- ty tak na poważnie? - był zdziwiony
- tak! Kocham cie idioto! A teraz rusz dupe i wypierdalaj z mojego życia. Odkocham się równie szybko co sie zakochałam- warknęłam. Już wcale nad sobą nie panowałam.
- Holi....- wyszeptał a do pokoju wpadli moi rodzice
- co to za awantury!?- spytał ojciec mierząc Niall'a
- wyjaśnisz kuzynko?- spytał kpiąco Niall a ja zacisnęłam zęby. Zemsta jest słodka kuzynie.
- myślałam, że jestem w ciąży. Niall przyszedł sprawdzić wynik testu- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- to żart tak?- wybuchł ojciec a Niall popatrzył na mnie zszokowany.
- co Niall ma do wyniku testu? - spytała matka a ojciec spojrzał na nią
- wiedziałaś? Ona ma siedemnaście lat do licha! Jaka ciąża- ojciec ledwo co nad sobą panował
- myślałeś że zawsze będę dziewicą?- spytałam choć w środku cały czas sie gotowałam
- co Niall ma do wyniku testu?- spytała ponownie matka
- nie lubi Issaca- wypaliłam.
Niall spojrzał na mnie zaskoczony. Tak właśnie tak sypiam z Issaciem!
- ojcem jest ten blondas?!- ojciec znowu wybuchł
- jakim ojcem? Nie ma żadnego dziecka!- krzyknęłam
- nie ma dziecka a ty masz szlaban! - warknął ojciec
- za co? Za seks?!- warknęłam
- jeszcze słowo a posiedzisz w tym pokoju do śmierci! - warknął ojciec a matka z Niallem tylko przyglądali się tej scenie z boku
- co najwyżej dwa tygodnie, potem przeprowadze się do chłopaka! - krzyknęłam a ojciec znowu zbladł.
- po moim trupie. Niall zbieraj się odwioze cię do domu- powiedział ojciec i wyszedł z pokoju
- przejdzie mu- zaczęła matka ale jej przerwałam
- za dwa tygodnie mnie tu już nie bedzie- powtórzyłam
- słonko tata jest po prostu w szoku że jego mała córeczka jest już prawie dorosła- powiedziała i wyszła
- co ty narobiłaś!?- spytał Niall
- kim jesteś? Czy my się znamy?- spytamy
- nie wygłupiaj się -
- to nie wygłupy dla mnie już nie istniejesz-
- spałaś z nim?-
- głuchy jesteś? Wynoś się! - warknęłam a on wreszcie wyszedł. Usiadłam na podłogę zanosząc sie płaczem, jak mała dziewczynka.
"Issac"
"Co się dzieję? "
"Porwij mnie"
" teraz?"
" w nocy"
" da się zrobić. Może tym razem Nevada?"
" z tobą wszędzie"
" mam tam odebrać nowe twarde dyski do komputerów. Możemy zostać kilka dni"
" super. Druga?"
"Czekam przed bramą o drugiej w nocy mała"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro