Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. wujek Hulk

Zatrzasnęłam laptopa i zrzuciłam go na podłogę, nie zaważając na to, że mógłby się zepsuć, skończony idiota, tylko Niall potrafi zdenerwować mnie do tego stopnia, a przecież nie powiedziałam nic co nie było by prawdą, przecież on co tydzień ma nowy punkt zainteresowań, taki właśnie jest Niall, i jest z tego powszechnie znany, widocznie jego opinia kobieciarza nie przeszkadza napalonym na niego laską. Zeszłam z łóżka i podeszłam do lustra. Chłopcy faktycznie się do mnie nie kleją, ale czy jestem brzydka? Zgarnęłam swoje blond włosy z twarzy chcąc bardziej się jej przyjrzeć, nic nadzwyczajnego, przeciętna zwykła blondynka z niebieskimi oczami, takich jak ja jest miliony. Wszyscy mówią, że z wyglądu jestem podobna do mamy, tylko oczy mam po tacie, matka ma brązowe, czemu ja nie mogę mieć brązowych? Może wtedy nie byłabym tak przeciętna?

- co robisz?- do pokoju bez pukania weszła Stella

- a ty co tu robisz? Dopiero pisaliśmy na czacie, umiesz się teleportować?- zaśmiałam się odchodząc od lustra i podchodząc do łóżka by na nim usiąść.

- mama jechała w te stronę to mnie podrzuciła, przejęłaś się słowami Niall'a?-

-co? Nie, Niall to tylko Niall,on zawsze był i będzie chamski, od zawsze sobie dogryzaliśmy, i tak chyba już zostanie - powiedziałam

- jesteś śliczna- powiedziała

-kłamstwo, ale to miłe- przyznałam

- Hope to prawda dziewczyno-

- ty jesteś śliczna, za tobą faceci latają jak psy Stel- powiedziałam a brunetka usiadła obok śmiejąc się

- wiesz czemu za tobą nie latają? Niall, daje w mordę każdemu kto do ciebie podchodzi, wszyscy w szkole myślą że jesteście razem, tylko ty pozwalasz mu na skoki w bok-

- co?- prawie podskoczyłam na łóżku

- nie mów mi, że nie wiedziałaś? - zaśmiała się kręcąc głową z rozbawienia

- musiało ci się coś przywidzieć, Niall to mój kuzyn Stel-

- może ale broni cię i nie pozwoli cie skrzywdzić, prawdziwy bohater, choć nigdy się do tego nie przyzna- powiedziała - no i te twoje stroje, masz w szafie coś co nie jest czarnymi rurkami i czarnymi koszulkami czy topami?-

- Stella, taki mam styl i go lubie- powiedziałam

- to potem nie marudź, że nie masz powodzenia- powiedziała- może przy okazji że mam niańczyć z tobą trojaczki pozwolisz mi kupić sobie jakieś ubranie?-

- idziesz ze mną serio?! Jezu!!! Kocham cię dziewczyno, zgoda możesz mi coś wybrać, ale dwa warunki, po pierwsze nic różowego a po drugiej żadnych spódnic czy sukienek, aaa i płacę sama-powiedziałam

- to więcej jak dwa warunki- zauważyła

- jestem słaba z matmy - przyznałam

***

-wyglądam jak dziwka- powiedziałam przymierzając ubranie jakie wybrała mi przyjaciółka, dzieciaki siedziały naprzeciwko sklepu i zajadały się deserami, które im kupiłam byleby na chwile usiadły.

- nie prawda, wyglądasz, seksownie a przy tym zachowałam twój styl, naprawdę jest tak źle?-

Nie było wcale źle, bardzo podobał mi się zestaw jaki dla mnie wybrała ale ciężko mi było się do tego przyznać, nie lubiłam przyznawać innym racji, a czarne skórzane bardzo opinające nogi spodnie były po prostu zajebiste, do tego body na ramiączkach w kolorze khaki z dość większym sznurowanym dekoltem, nie mogę uwierzyć że dałam się na mówić by to nałożyć, ale co gorsza ja wcale nie chce tego ściągać, i do tego te piękne czarne botki na obcasie,

- przepraszam? Może pani skasować te ubrania tak, abym nie musiała ich zdejmować?- spytałam ekspedientki a Stella słysząc to aż zapiszczała z radości- i poproszę jeszcze te same body w kolorze czarnym, szarym i bordowym, ten sam rozmiar- dodałam.

- nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziała mi na ucho-idziemy dziś do klubu?- zapytała, wooooow od kiedy to Stel, chce chodzić do klubów? Pogubiłam się, to jakiś żart?

- emmm kochana dobrze się czujesz? Jest środek tygodnia- zauważyłam- rodzice mnie zabiją-

- wymkniesz się oknem, tak jak ja, po za tym wyglądasz tak świetnie, że muszę pokazać światu moje dzieło- powiedziała a ja nie wiedziałam czy się obrazić czy podziękować za komplement.

***

- a tak naprawdę czemu zgodziłaś się to ubrać?- zapytała Stella gdy przyszłam już po nią, wymykając się oknem, tak jak mi to radziła, pokój mam nisko więc to wcale nie było trudne. Stella jak zwykle wyglądała przepięknie, nałożyła piękną czarną sukienkę lekko rozkloszowaną z długim rękawem, zarzuciła tylko na to ramoneske i lekko pofalowała swoje długie włosy.

- mam wojnę z Niall'em pamiętasz? Muszę poderwać Brian'a-

- nie skomentuje tego, bo wiesz co myślę o tych waszych kłótniach- powiedziała- popatrz chłopcy już czekają, chodźmy szybciej- tak łatwo jej było mówić, pierwszy raz miałam na sobie buty na tak wysokim obcasie, nie byłam jakąś pokraką, ale biegać jeszcze w nich nie potrafię. Zrobiłam dziś sobie mocny makijaż a włosy wyprostowałam, tak że teraz sięgały mi prawie linii bioder, zdecydowanie musze je przyciąć. Chłopcy czekali na nas tam, gdzie zawsze się umawiamy, pod wielką starą fontanną znajdującą się w centrum naszego miasta.

- Hope? Ledwo cię poznałem- powiedział Mark przytulając mnie na przywitanie

- no no no- dodał Josh a Niall tylko podszedł i przytulił mnie tak jak zwykle, nie komentując ani słowem mojego stroju.

Droga do klubu zajęła nam tylko chwilkę, był to nowo otwarty klub, jeszcze w nim nie byliśmy, nie wiadomo jak ochroniarze zareagują na nasze lewe dowody, żadne z nas bowiem nie ma jeszcze skończonych osiemnastu lat, stanęliśmy w kolejce, która na nasze szczęście składała się tylko z kilku osób, w dodatku dość szybko ludzie wchodzili do środka. I już mieliśmy wejść bezproblemowo gdy na naszej drodzę pojawił się nie kto inny jak...

- wujek Hulk- powiedziałam równocześnie z Niall'em, no tak jak mogłam być tak głupia, rodzice wspominali coś że wujek chce otworzyć nową knajpę w mieście, i co teraz? Myśli Hope myśl!

- dobrze, że was poznałem z daleka, oni nie płacą- powiedział do ochroniarzy i zaprosił nas gestem ręki do środka, co tu się dzieje? Spojrzałam na Niall'a ale ten szedł przed siebie szeroko uśmiechnięty, a jakie było moje zdziwienie jak wujek zaprowadził nas do jednej z największych loży?

- wujku my może lepiej...- nie dał mi dokończyć

- Hope, ile razy mam wam mówić, że jestem po prostu Hulk?- spytał

- dobrze więc, Hulk lepiej będzie jeśli pójdziemy-

- czemu? Ja was nie widziałem i tyle, tak bardzo przypominacie mi waszych rodziców, że nie potrafiłbym inaczej- zaśmiał się- i wy mnie też nie widzieliście, na razie, wracam do pracy-

- fajny ten wasz wujek- zaśmiał się Josh, fakt, muszę się z nim zgodzić, Hulk był chyba jedynym znanym mi dorosłym, który był aż tak wyluzowany i nie miał świra na punkcie ocen, szkoły i całych tych bzdur. Kiedyś wraz z Niall'em znaleźliśmy u mojej mamy w szafie stary album z ich młodości, wyglądali faktycznie dość podobnie, byli tacy wyluzowani, bez zmartwień i bez spiny, zupełnie jakby byli Nieustraszonymi, zaśmiałam się na samą tą myśl, moi starsi i Nieustraszeni? Przecież oni nigdy w życiu pewnie nie byli na porządnej imprezie. Wyrwał mnie z rozmyśleń dźwięk szklanek przyniesionych przez kelnera do naszej loży, no tak, nawet nie wiem kiedy zamówili drinki. Wzięłam do ręki niebieski płyn i powoli przechyliłam go do ust rozglądając się po nowo wybudowanym obiekcie. Faktycznie klub robił spore wrażenie, nic dziwnego, że był wypełniony po brzegi, zachowany był w nim klimat jak w tych wszystkich erotyczno-egzotycznych klubach choć striptizu na szczęście nie mieli, ściany pokryte były czarno- czerwoną farbą, a w rogach wisiały duże kolumny z których dudniła głośna, dynamiczna muzyka.

- chce ją- słysząc słowa Niall'a popatrzyłam w kierunku w którym patrzyła reszta paczki, Tak jak myślałam w końce stała nowa uczennica naszej szkoły w towarzystwie innej dziewczyny przypominającej kujonke, co takie dwie robiły w takim miejscu? No bo serio, jak często spotyka się tego typu dziewczyny w klubie pełnym półnagich ludzi?

- Josh jak ona miała na imię?- dopytywał Niall

- serio?!- warknęłam- Marry! ma na imię Marry! nie potrafiłeś zapamiętać nawet tego?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro