2. Spadaj napaleńcu
HEJ, NIE MOGĘ UWIERZYĆ W ILOŚĆ GWIAZDEK POD PIERWSZYM ROZDZIAŁEM, MINĄŁ ROK OD PIERWSZEGO ROZDZIAŁU ,, PRAGNIJ MNIE,, A WY NADAL JESTEŚCIE ZE MNĄ :D DLATEGO TERAZ, SPECJALNIE DLA WAS AŻ TRZY ROZDZIAŁY, MAM NADZIEJĘ, ŻE CHOĆ TROCHĘ PRZYPADNĄ WAM DO GUSTU I CZEKAM NA WASZE ZDANIE W KOM. :) BUŹKA
Zawsze zastanawiało mnie skąd moi rodzice mają w sobie tyle miłości po tylu latach, naprawdę, mam zaraz siedemnaście lat i serio, nigdy, ale to przenigdy nie słyszałam, żeby się chociaż kłócili, no może po za ich codziennymi sprzeczkami o wybór restauracji na kolację, o to w której sukience matka wygląda seksowniej i tego typu sprawy, jednak dziś gdy weszłam do domu od progu uderzył we mnie dźwięk czegoś tłuczonego, przerażona hałasem zastygłam na przedpokoju słuchając dalszego rozwoju spraw.
- uspokój się Jula, dopiero co kupiliśmy te zastawę, a ty za moment całą wytłuczesz- krzyknął ojciec , sam fakt, że zwracał się do mamy po imieniu musiał coś oznaczać, rzadko kiedy to robili, zazwyczaj byli misiami, kotkami, pysiami i wszystkim tym, co nie przystoi ludziom zaraz czterdziestoletnim.
- ja mam się uspokoić Luke? Ja!? - krzyknęła mama- sypiasz z nią!?- zapytała, o ho, teraz to już naprawdę robi się ciekawie, czy oni powariowali? Ojciec ma romans?
- Kurwa! Czy ty jesteś normalna? To tylko moja asystentka !- warknął
- to Ana !!! nigdy nie potrzebowałeś asystentki, a nagle zjawia się twoja ex i buuuum masz sekretareczke- warknęła matka, w takim wydaniu nie słyszałam ich nigdy
- takim tonem nie będziemy rozmawiać- powiedział
- ja nie mam zamiaru z tobą rozmawiać w ogóle, spakuj się i wyprowadź- warknęła
- dobrze się czujesz? Gdzie mam iść? Co powiesz Hope i trojaczkom gdy wrócą ze szkoły co? Że mamusia straciła ostatnie rozumy!?-
Nie chciałam dalej tego słuchać, nie mogłam, wiedziałam do kogo wyprowadzi się mój ojciec, o ile w ogóle dojdzie do wyprowadzki. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wykręciłam numer przyjaciela
- czego dusza pragnie? Widzieliśmy się dziesięć minut temu, a ty już tęsknisz krasnalu?- zaśmiał się Niall w słuchawce
- potrzebujemy alkoholu- powiedziałam wprost
- my? Hope dopiero skończył ci się areszt domowy po ostatnim wyskoku- zauważył- ej? Co się dzieję? Wpadaj do mnie młoda- powiedział
- nie mogę, i ty też nie możesz tam zostać, mój tato zaraz przyjdzie do twoich starszych, wciśnij kit że śpimy o John'a- powiedziałam
- dobra, teraz już zaczynam się niepokoić, mam wyjść z domu, bo przychodzi tu twój tatuś? Czyżbym Se u niego nagrabił? - zaśmiał się
- dobrze wiesz, że i bez tego jest na ciebie cięty- zauważyłam- posłuchaj za minutę będę pod twoim domem już, wyjdziesz czy nie?- zapytałam
- ej! Twój tata mnie nie lubi?- zaśmiał się
- czy ty choć raz możesz być poważny? Wyłaź debilu, jestem pod domem- rozłączyłam się, ponieważ naprawdę dotarłam już pod dom ciotki i wujka. Wiatr tak mocno wiał i targał moje włosy, że zaczęłam przeszukiwać torebkę w poszukiwaniu gumki, gdy w końcu ją odnalazłam, zrobiłam sobie niechlujnego koka z moich blond kudeł i nadal czekałam aż Niall zaszczyci mnie wreszcie swoją obecnością. Gdy wreszcie wyszedł od razu rzucił mi się w oczy pewien fakt, coś tak zauważalnego, że nie mogłam tego nie zauważyć wcześniej, więc musiał zrobić to przed chwilą
- co ty masz na twarzy!?- powiedziałam odrobinkę za głośno pokazując palcem na jego kolczyka w brwi
- przed chwilą go zrobiłem fajny? Kręci cię?- zaśmiałam się na jego słowa
- sam? Zrobiłeś go sam?- dopytywałam, jakim cudem można samemu zrobić sobie w skórze dziurę?
- jeśli chcesz zrobię ci takiego samego- powiedział sugestywnie ruszając brwiami
- odpada, znasz moich rodziców- powiedziałam
- tatuażu nie zauważyli- zaśmiał się lekko trącając moje ramię swoim
- zamknij się, nie gadaj takich rzeczy pod twoim domem, to idziemy do baru czy serio do Josh'a?- zapytałam
- Stella ma chatę wolną- przypomniał sobie nagle z tym swoim zwycięskim zarozumiałym uśmiechem
- tak, ale znając ją nie będzie zachwycona naszym pomysłem Niall, pewnie powie coś w stylu ,, czy tylko ja myślę o przyszłości i chce się uczyć?''- zaśmialiśmy się obydwoje, znamy ją nie od dziś, niziutka brunetka o azjatyckiej urodzie, jest tak śliczna jakby zdjęli ją z obrazka, a przy tym tak niewinnie grzeczna, że codziennie odgania od siebie z tuzin adoratorów, sama mówi, że teraz nie czas na chłopaków. Zastanawiało mnie nie raz, co właściwie ona robi w nieustraszonych, i wtedy przypominam sobie jak jej nienaganne zachowanie i spora wiedza nieraz ratowały nas z kłopotów, nie tylko związanych ze szkołą. Kiedyś włamaliśmy się nocą do opuszczonego wesołego miasteczka leżącego nieopodal naszego miasta, Niall uparł się, że jakaś maszyna na pewno będzie działać, wsiadł z Josh'em do bardzo wysokiej kolejki górskiej, i faktycznie maszyna wjechała na górę, jednak tam właśnie zakończyła swój żywot i stanęła, a chłopaki wraz z nią na prawie pięćdziesięciu metrach wysokości i właśnie wtedy, gdyby nie Stella i jej perfekcyjna znajomość wielu języków obcych, chłopcy utknęli by tam na dobrych kilka godzin, wszyscy bez wątpienia mieli by spore problemy bo musielibyśmy wezwać pomoc, a tak... Stella dorwała się do głównego panelu sterującego wszystkimi maszynami w miasteczku, instrukcja okazała się być tylko w języku Hiszpańskim, i mimo to, już po chwili cała nasza piątka śmiała się w najlepsze uciekając z tamtego miejsca. O tak bez Stelli by się nie udało.
Ruszyliśmy więc do jej domu, nie spiesząc się ani odrobinkę.
- powiesz mi wreszcie w czym problem? Nigdy nie byłaś zwolenniczką picia w środku tygodnia- zauważył a ja przez moment zapatrzyłam się w te jego ciemne spojrzenie
- matka podejrzewa, że ojciec ma romans z sekretarką- odparłam wprost, nie widzę potrzeby aby cokolwiek przed nim ukrywać, od zawsze Niall wie o mnie wszystko
- wujek Luke? Serio? Nie, to nie możliwe, nie on, on jest tak zapatrzony w twoją matkę, że nawet nie patrzy za innymi, martwi cię to?- spytał
- nie, bardziej martwią mnie maluchy-
- mają po dwanaście lat, to już nie takie maluchy jak ci się wydaje - zauważył, no tak miał rację, nawet nie wiem kiedy oni tak urośli, całe dzieciństwo uprzykrzaczali mi życie swoimi krzykami, piszczeniem i bójkami, serio, zastanawiam się jak moi rodzice mogli pragnąć aż tylu dzieci. Na szczęście z wiekiem, trojaczki zaczęły interesować się sportami, na tyle, że cały swój czas poświęcały na zajęciach dodatkowych i treningach, tata był z nich tak dumny, że mnie przestał męczyć i wysyłać na lekkoatletykę. Pamiętam jak w drugiej klasie nauczyciel w-fu powiedział mu, że jego córka dobrze biega, ojciec oszalał i wysyłał mnie gdzie popadnie abym tylko biegała i trenowała. Sam jest trenerem kadry piłki nożnej w mieście i ma własną siłownie, stąd zapewne ta obsesja na punkcie wszelakiego rodzaju sportów, a mama? Wieczna poszukiwaczka nowinek, zajęta wywiadami i delegacjami, ot życie redaktora naczelnego znanego pisma i właśnie takim o to sposobem, w wieku siedemnastu lat dostałam kopę wolnego czasu, nikt mnie nie kontrolował, nie sprawdzał, a mając przy boku takich przyjaciół, nie nudziłam się nigdy.
- muszę się napić Niall- podsumowałam
- a ja muszę poruchać- zaśmiał się - połączymy to ? no wiesz ja pomogę tobie, a ty mi?-
- spadaj napaleńcu- powiedziałam również się śmiejąc i weszliśmy do domu Stelli, nawet nie pukając
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro