Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2-15

Nocki w tym pieprzonym klubie to chyba najgorsza rzecz jaką mogłam robić, zwłaszcza że wracałam do pokoju o czwartej a na siódmą miałam zajęcia, wyglądałam jak pieprzony zombie ale musiałam udowodnić rodzicom że dam radę, poradzę sobie bez tych ich pieniędzy, skoro dla nich jestem takim problemem zniknę im całkowicie z życia, nic już od nich nie chce.

-mogłabyś tańczyć- zaproponowała koleżanka gdy kończyliśmy zmianę, tak pracowałam w klubie nocnym, co z tego? nigdzie indziej nie chcieli mnie przyjąć - trochę byś potańczyła a wiesz jaka kasa by ci wpadła? nie to co te grosze co zarabiamy jako kelnerki, ja próbowałam ale upadłam na pierwszym pokazie i szefowa się nie zgodziła, ale tobie co szkodzi?- powiedziała Samantha.

- nie chce, wole podawać tym obleśnym typom piwsko niż dla nich tańczyć, bez urazy- powiedziałam - spadam do domu, mam trzy godziny do wykładu- powiedziałam bo oczy same mi się zamykały.

- i tak dziwie się że dajesz radę, na razie młoda- odeszłam i poszłam szybko w stronę akademika, dostałam pierwszą wypłatę więc dziś oddam wszystkie pieniądze Josh'owi, opłacę akademik na przyszły miesiąc, kupię trochę jedzenia i zaś nie wiele zostanie, zarobiłabym dużo więcej gdybym mogła jeździć, w każdym mieście są jakieś wyścigi, trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać i trzeba tylko nie mieć jakiejś durnej fobii . Amaskofobia... sprawdziłam w google, ale nie pisali tam nic o gwałcie w samochodzie... jak wyleczyć taką fobie?

Przespałam te trzy godziny i ruszyłam na uczelnie, biorąc wcześniej szybki prysznic. Znalazłam Josh'a bez problemu ponieważ zawsze siedzieli na niewielkim murku pod uczelnią, niezauważalnie wcisnęłam mu banknoty w dłoń pytając ,, co tam?

- dawno cię nie widziałam, schudłaś?- Nicole jak zwykle nie miała za grosz taktu, myślałam tylko o tym by wydrapać jej oczy, ale i na to byłam za słaba, nie miałam siły nawet by wymusić się na jakąś kąśliwą uwagę

- w weekend ślub Stelli- powiedział Josh- jedziesz z nami? - spytał, w ten weekend jest już ten ślub? przecież mam zmianę w klubie do licha

- to w ten weekend?- zdziwiłam się

- bierzesz coś?- Nicole znowu mi dowaliła i widziałam tylko jak Niall lekko szturchnął ją w bark by przestała a ta obrażona od nas odeszła

- no w ten przecież masz zaproszenie, z kim idziesz?- spytał Niall chcąc być miłym

- muszę iść, fajnie było pogadać- powiedziałam

***

Josh

- Nicole miała rację? ona bierze? ma strasznie podkrążone oczy- zauważył Niall - no i serio znowu schudła, znowu ma jakieś problemy?- spytał mnie a ja westchnąłem wiedząc że nie ma żartów

- pracuje- przyznałem nagle a on spojrzał na mnie zszokowany- Luke zablokował jej wszystkie dochody twierdząc że skoro jest na tyle dorosła by zabić dziecko to jest też na tyle dorosła by sama opłacić studia-

- czemu do kurwy ja nic o tym nie wiem?! gdzie pracuje ?- spytał a ja wzruszyłem ramionami

- nie powiedziała mi-

- przecież ona nie zabiła żadnego dziecka do licha! pomogła bratu a sama jest winna, czemu mi nie powiedziała? dałbym jej kase, nie musi wcale pracować- warknął zły i odszedł w kierunku w którym zniknęła dziewczyna, a ja poszedłem za nim

- zamierzasz ją śledzić? Niall do cholery nie możesz wiecznie mieszać się w jej sprawy! - warknąłem, ale do niego to wcale nie dochodziło, zwłaszcza gdy zobaczyliśmy że nasza przyjaciółka wchodzi do Night clubu, serio Hope? tylko ona potrafi z bagna wejść w jeszcze większe bagno, co tym razem wymyśliła?

- powiedz mi że ona wcale tam nie weszła i mam urojenia- poprosił Niall ale ja nie potrafiłem zaprzeczyć, weszła tam, co oznaczało że prawdopodobnie właśnie tam pracuje.

- idę tam- powiedział a ja poszedłem za nim wiedząc, że chłopak nie odpuści, on nigdy nie odpuszcza, nie jeśli chodzi o Holi.


***

Wycierałam właśnie stoliki zanim impreza całkiem się rozkręci, na rurach przy ścianie powoli tańczyły jakieś dwie dziewczyny, a Samantha za barem nalewała piwo nowo przybyłym klientom. Byłam wczoraj u psychologa, nie dość że wcale mi nie ulżyło to za wizytę zapłaciłam praktycznie ostatnie pieniądze jakie zostały mi z wypłaty, czemu ja? czemu wszystko złe zawsze spada na moje barki?

- to co Nova skusisz się?- spytała May ( szefowa) pokazując na rurę, Nova to pseudonim jaki tutaj dostałam, słowo Nadzieja (Hope) nie za bardzo pasuje do wizerunku klubu nocnego- idź się przebierz, puścimy jakąś wolną piosenkę i po prostu spróbujesz, póki nie ma tylu klientów, co ty na to? jedna próba, może akurat zechcesz tańczysz dla nas co noc - zaśmiała się a ja zgodziłam się i poszłam do ich garderoby nakładając na siebie strasznie krótkie czarne wdzianko, ledwo zakrywało mi tyłek, nie mówiąc już o masakrycznie wielkim dekolcie z przodu, naciągnęłam na nogi pończochy a na stopy wsunęłam jedyne szpilki jakie były w moim rozmiarze. Dj spytał mnie do jakiej piosenki chciałabym zatańczyć, no właśnie, nie wiedziałam, kazałam żeby wybrał cokolwiek wolnego, a po chwili z głośników poleciała dobrze mi znana piosenka brytyjskiego wykonawcy. Zamknęłam oczy i po prostu poszłam do rury nie patrząc wcale na widownię, musiałam to zrobić, inaczej nigdy nie wyjdę na prostą z pieniędzmi. To wcale nie było trudne, taniec na rurze opanowałam prawie do perfekcji dzięki wszystkim imprezą z Nieustraszonymi. Piosenka pochłonęła mnie całkowicie, nie myślałam wcale o tych wszystkich odrażających typach, którzy w tej chwili obserwują każdy mój ruch.

Gdy piosenka się skończyła z powrotem weszłam do garderoby a po chwili w drzwiach stała May z wielkim uśmiechem na ustach

- od dziś tańczysz co noc- powiedziała tylko i wyszła a ja wiedziałam, że nie mam wyjścia, jeśli nie chce stracić jedynego źródła dochodów bede musiała robić co mówi. Póki co jednak ubrałam fartuszek w którym zazwyczaj pracowałam i wróciłam na sale by dokończyć ścieranie stolików. I tak jak wyszłam na sale tak stałam i nie mogłam się nawet ruszyć bo krok ode mnie stał Niall

- wychodzimy- powiedział łapiąc mnie za rękę a ja od razu ją wyszarpałam

- co tu robicie?- spytałam widząc za jego plecami Josh'a

- dość! - warknął Niall- idziesz z nami i nie zamierzam powtarzać ! - krzyknął ale nikt nie reagował bo w tym barze krzyki to coś całkiem normalnego

- ja tu pracuje, nie mogę tak po prostu wyjść- powiedziałam spokojnie

- widziałem jak pracujesz! wszyscy widzieli ! to jest twój sposób na udowodnienie rodzicom że sobie radzisz? chciałaś się pobawić w dziwkę? dobra, pobawiłaś się, a teraz wychodzimy- złapał mnie bardzo mocno i po prostu siłą prawie wyrzucił z klubu

- co ty sobie wyobrażasz ! - warknęłam odpychając go od siebie - nikt nie dał ci prawa wtrącać się w moje życie-

- nie będę stał i patrzył jak robisz z siebie kurwę! - warknął a ja tak po prostu wymierzyłam mu policzek, staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy głośno oddychając.

- dalej mnie kochasz? biedna mała Hope, która całe życie ma pod górkę! wszyscy mamy a nikt się nad sobą nie użala tak jak ty! Już dość ! dość rozumiesz! - nie wiem kiedy jego usta znowu znalazły się na moich, a z moich oczu poleciały łzy, ale nie chciałam się odsunąć

- jesteście pojebani, wiecie o tym, prawda?- całkiem zapomnieliśmy o obecności Josh'a

- szlak by cię trafił!- warknął Niall i po prostu odszedł zostawiając mnie samą przed klubem z Joshem.

- idź za nim, ja muszę wracać do pracy- powiedziałam i nie czekając na jego kazania po prostu wróciłam do klubu




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro