Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19.

Moje emocje po spotkaniu z Jackiem trochę opadły. Mimo to wiedziałam, że na tym się nie skończy. Zawsze taki był - jeśli czegoś chciał, to chociażby siłą, ale będzie to miał. Wolałam nie martwić tym Caluma.

Dzisiaj wybieramy się na randkę. Jeśli można to tak nazwać. W weekend gdy byliśmy sami w domu z Calumem i naszymi przyjaciółmi wpadliśmy na szalony pomysł - wynająć coś dla całej naszej czwórki. Skoro i tak większość czasu spędzamy razem lub w dwójkach tak byłoby wygodnie.

O 16.30 mamy wszyscy jechać obejrzeć pierwszy dom. Tak domek jednorodzinny! Był to dom dalekiej rodziny Liama więc trochę nam zejdą z ceny. Później idziemy na kolację z blondynem, aby to przedyskutować.

Wyszłam z pracy jak zawsze o 15. Od razu zauważyłam samochód Caluma. Podeszłam do niego a blondyn wysiadł i natychmiastowo stanął koło mnie.

-Cześć pięknotko- pocałował mnie.

Ubrany był w szarą bluzę i czarne joggery. Po tym stroju mogłam wywnioskować, że zdążył już być w domu przed przyjazdem.

-Hej pięknisiu- przedrzeźniałam go na co zrobił śmieszną minę.

-Jak w pracy?

-Taylor dzisiaj musiała wcześniej wyjść i ostatnie spotkanie byłam sama. Myślę, że dobrze mi poszło- byłam z siebie dumna.

-Cieszę się- objął mnie- to co, ruszamy?

-Tak- wsiadłam do samochodu. Jednak wpadłam na pewien pomysł.

-Dasz mi poprowadzić?- zapytałam gdy otworzył drzwi od swojej strony.

Przez chwilę patrzył na mnie zdziwiony.

-Niech będzie.

Uśmiechnął się do mnie kiedy dawał mi kluczyki do auta. Pewna siebie wsiadłam i od razu go odpaliłam. Posłałam blondynowi szczery uśmiech na co się zaśmiał. Ruszyłam z pod biurowca w kierunku mojego domu i byłam bardzo zadowolona. Kocham jeździć!

Po kilku minutach jednak moja przejażdżka dobiegła końca. Byliśmy na miejscu.

-No powiem Ci... Zaskakujesz mnie. Dobrze jeździsz mała- powiedział, jak zgasiłam auto.

-Dzięki- oddałam mu kluczyk i wysiadłam.

Weszliśmy do mnie. Od razu skierowałam się do swojego pokoju aby zdjąć już te eleganckie ciuchy. Lubię w nich chodzić, ale osiem godzin dziennie wystarczy.

Podeszłam do szafy i na dzisiaj wybrałam szarą bluzę z kapturem jak Calum i dopasowane jeansy. Zaczęłam zdejmować koszule kiedy usłyszałam jak chłopak wchodzi do pokoju. Od razu spojrzałam na drzwi. Przyglądał się mi. Czułam się zawstydzona, bo jeszcze nie widział mnie nago. Nie spieszyliśmy się.

-Nie zakrywaj się- zaczął powoli podchodzić w moją stronę. Czułam, jak się rumienie.

-Calum, chcę się przebrać- wyszeptałam kiedy podszedł do mnie.

Cały czas patrzyłam na nas w lustrze, które było na szafie. Chłopak najwyraźniej to zauważył, bo też to zrobił.

-Jesteś najpiękniejsza osobą jaką znam- ucałował tył mojej szyi, co sprawiło mi wielką przyjemność- a razem wyglądamy jeszcze lepiej, nie uważasz?- to powiedział ciszej prosto do mojego ucha.

Natychmiast się odwróciłam w jego stronę i złączyłam nasze usta w leniwym pocałunku. Chyba już mogę powiedzieć, że się w nim zakochuje. Calum jest bardzo delikatny i czuły w stosunku do mnie. Tylko w stosunku do mnie. Nie naciska na mnie. Jest tak kochany, że to aż dziwne. Gdzie jest haczyk?

Chłopaka ręce już po chwili znalazły moje pośladki. Lekko je ścisnął na co cicho jęknęłam. Niedługo później znaleźliśmy się na łóżku. Dokładniej to blondyn - ja siedziałam na nim okrakiem. Nasz pocałunek stawał coraz bardziej namiętny. Robiło mi się gorąco na myśl, do czego może zaraz dojść.

Jednak w porę sobie przypomniałam. Mieliśmy za chwilę wychodzić!

-Calum, za godzinę musimy być na dole- przerwałam pocałunek.

-Zdążymy- zaśmiał się.

-To nie są dobre okoliczności. Przepraszam myszko- zrobiłam smutną minke

-Spokojnie- złapał w dłonie moją twarz- rozumiem- pocałował mnie.

Szybko zeszłam z niego i założyłam ubrania, które wcześniej przygotowałam. Blondyn cały czas był na łóżku i mnie obserwował.

-Masz idealne ciałko, nie zakrywaj się więcej- posłał mi cudowny uśmiech.

Cały jest cudowny.

-Postaram się. Teraz idziemy coś zjeść?- zapytałam i otworzyłam drzwi od pokoju.

-Co proponujesz?- pomachał zabawnie brwiami.

Głupek.

___________


Właśnie zatrzymaliśmy się pod domem, który mieliśmy obejrzeć. I wtedy mnie olśniło. Jak niby miałabym dojeżdżać do pracy stąd? Do centrum było jakieś piętnaście minut drogi.

Sam dom nie był jakoś mocno luksusowy. Niewielki ładny domek. Osiedle wyglądało bardzo fajnie. Były tutaj same takie domki. Ruszyliśmy w jego kierunku. Od razu mogłam zauważyć, że nikt tu nie mieszka. Trawa nie była skoszona.

Weszliśmy do środka i od razu usłyszeliśmy ciepły głos jakiejś kobiety. Szybko znalazła się obok nas.

-Witajcie moi drodzy!- uśmiechnęła się- jestem Bridget, ciotka Liama- przedstawiła się.

Gdy się zapoznaliśmy od razu przeszliśmy w głąb domu. Pierwsze pomieszczenie do jakiego weszliśmy to oczywiście kuchnia. Była dość spora. Długie blaty i wyspa na środku w kolorze bieli i czerni. Wszystko tutaj wyglądało, jakby było specjalnie zaprojektowane dla nich.

Ciocia Liama zaproponowała nam herbatę. Od razu wszyscy się zgodziliśmy. Kazała nam więc obejrzeć dom a ona przygotuje picie.

Kolejnym pomieszczeniem była jadalnia, do której wchodziło się prosto z kuchni. Nie było drzwi, tylko "łuk". Stal tutaj na środku stół z ośmioma krzesłami. Nad nim był piękny żyrandol. Wyglądało to przepięknie.

Później był salon. Duża czarna rogówka i dwie duże pufy. Na przeciwko nich był kominek a nad nim powieszony telewizor. Byłam naprawdę zachwycona tym domem.

Łazienka, która znajdowała się na dole również była w bieli i czerni. Toaleta, blat z umywalką i lustro przy którym było dodatkowe oświetlenie. Tutaj był prysznic, co mnie lekko zasmuciło. Ale to przecież jeszcze nie koniec.

Weszliśmy na górę. Znajdowały się tutaj trzy sypialnie. Weszliśmy do pierwszej z nich. Ściany były w szarym kolorze a podłoga była z białego drewna. Duże łóżko na środku pokoju wyglądało jak marzenie. Z jednej strony była szafa na całą długość pokoju a z drugiej było biurko. Na przeciwko łóżka stała komoda. Po stronie z biurkiem były kolejne drzwi, które prowadziły do łazienki. A w niej była wanna! Pokój idealny!

-Coś czuję, że tu będzie nasze miejsce- powiedział Calum.

-Jest pięknie- skomentowałam.

Druga sypialnia była dosyć podobna do pierwszej. Jednak na jednej ze ścian miała tapetę, na której widniało jakieś miasto. Również była tutaj toaleta. Nie powiem, miało to swój urok. Trzecia sypialnia była za to bardziej pusta. Jak się spodziewałam - był to pokój gościnny i nie było już tam łazienki.

Ten dom naprawdę jest piękny. Jeśli chodzi o cenę to bardzo mnie dziwi, że chcą nam tak tanio go wynająć.

-To jak?- spojrzała na nas Melanie- ja jestem na tak!- przytuliła swojego chłopaka.

-Ja chyba też- uśmiechnęłam się do niej szczerze.

Poczułam dłonie na swojej talii.

-Wziąłbym Cię na tym łóżku- szepnął mi do ucha Calum, na co walnęłam go w ramię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro